Vic: "I...I ended It Tot. I ended
devil."
Tot: "I told You boy. There is no 'devil'. Just Us. Just people."
Odstawmy na chwilę na bok wszelkie historie z udziałem Batmana, Supermana, czy też innego z flagowych bohaterów DCU i zajrzyjmy dla odmiany do kogoś, kto nie grzeszy popularnością i liczbą serii ze swoich udziałem. Question (Vic Sage) otrzymał pod koniec lat 80-tych liczący ponad 30 zeszytów ongoing pisany przez samego Dennisa O'Neila, ale od tego czasu pojawia się jedynie gościnnie i sporadycznie na łamach różnych tytułów, przy okazji jakichś eventów, i to też raczej nie wychylając się na pierwszy plan, tylko zasiadając wygodnie gdzieś w dalszym rzędzie. Pod koniec roku 2019 postać Questiona postanowił odkurzyć i wziąć na swój warsztat znany i lubiany Jeff Lemire, tworząc rozgrywającą się w stu procentach wokół niego nietypową opowieść, dla której miejsce znalazło się w ramach imprintu DC Black Label.
Vic Sage walczył do tej pory o ocalenie duszy skorumpowanego i gnijącego miasta Hub City na dwóch frontach. Po pierwsze jako ekspert telewizyjny i dziennikarz śledczy, po drugie jako samozwańczy stróż prawa pozbawiony twarzy. W swojej walce o sprawiedliwość i porządek Question natrafia na tajemniczy spisek, który jak się okazuje sięga od najwyższych szczebli władzy, aż po najgłębsze zakamarki podziemia. Wciągnięty zostaje w wydarzenia, których nie do końca rozumie, w cykl reinkarnacji i toczącej się od lat wojny pomiędzy dobrem a złem, z którego spróbuje się wyrwać i zrozumieć, kim tak naprawdę jest oraz do jakiego zadania został wyznaczony. Dużo pytań, ale czy znajdzie ostatecznie tą najważniejszą dla siebie odpowiedź?
Nie znajdziemy wewnątrz gościnnych występów innych bohaterów, czy złoczyńców znanych z DCU, tylko 100% Questiona w Questionie, który ze swoją specyficzną maską oraz dobrym wyszkoleniem w walce wręcz, trochę przypomina Batmana, a jeszcze bardziej znanego ze STRAŻNIKÓW Rorschacha. Historia stanowi zamkniętą całość i nie jest osadzona w jakimś konkretnym czasie, czy wrzucona w sztywne ramy kontinuum, ale to wcale nie znaczy, że łatwo tak z marszu i bez żadnej podbudowy wejść w panujący tutaj klimat. Można to oczywiście zrobić, ale ten komiks sam w sobie nie stanowi łatwej lektury, trzeba się przy nim skupić, wyciągnąć samemu stosowne wnioski. Znacznie łatwiej przyjdzie to osobie, która ma pewną wiedzę na temat wcześniejszych losów Questiona, miasta Hub City, a do tego nie są jej obce tak ważne postacie, jak Arystoteles 'Tot' Rodor, Richard Dragon, Myra i Wesley Fermin.
Jeff Lemire zaprezentował zupełnie nowe, oryginalne i świeże spojrzenie na postać Charlesa Victora Szasza, poważnie mieszając mu w głowie i naruszając pewne stałe/constans, które do tej pory wydawały się absolutnie nienaruszalne, zmuszając do postawienia sobie pytania: kim tak naprawdę jestem? jakie zadanie przede mną postawiono? Scenarzysta robi z niego takiego 'legacy character', pozwalając mu odkryć swoje poprzednie wcielenia, w których za każdym razem przychodziło mu brać udział w wojnie z demonem, ucieleśnieniem zła, jakie zalęgło się z niewiadomych powodów głęboko w murach oraz mieszkańcach Hub City. Człowiek bez twarzy kontra człowiek o tysiącu twarzach spotykają się w różnych okresach historycznych. Finał rozegra się w teraźniejszości, kiedy to Question powraca ze swojej niezwykłej podróży ubogacony potrzebnymi mu informacjami, gotowy zakończyć wieloletni cykl i uratować miasto, które w międzyczasie pogrążyło się w jeszcze większym chaosie za sprawą machinacji człowieka o tysiącu twarzach. Pytanie tylko: czy jest to jeszcze możliwe?
Początek komiksu spełnia swoje zadanie, jest wielce obiecujący, akcja szybko wciąga i zachęca do poznania dalszych perypetii tytułowego bohatera. Muszę przyznać, że dodanie tematu odradzania się na nowo w kolejnych epokach średnio pasuje mi do kogoś takiego jak Question i uważam to za odważny oraz ryzykowny ruch, no ale skoro mamy do czynienia z imprintem Black Label, to gdzie nie eksperymentować sobie z postaciami, jak nie tutaj właśnie. Nikt przecież nie każe wrzucać takich pomysłów do kanonu, tylko traktować jako alternatywną propozycję. Im bliżej jednak rozstrzygnięcia, tym całość wydaje się momentami potraktowana zbyt po łebkach, ekscytacja gdzieś po drodze gaśnie, a niejednoznaczny finał pozostawia poczucie, że czegoś ważnego zabrakło, a może po prostu to ja nie do końca zrozumiałem przesłanie scenarzysty. Nie wszystko jest klarowne, podane jak na tacy, pewne kwestie pozostają w sferze domysłów, a czytelnik może poczuć się zagubiony (czy to jawa, sen, czy jakieś zwidy?), jak Vic Sage. Zabrzmi to może trochę zabawnie, ale jak na komiks o Questionie fragmentami zbytnio to zamglone i za dużo tutaj postawionych znaków zapytania, na które jednoznacznej odpowiedzi brak. Za jeden z przykładów niech posłuży wątek głównego złego opowieści, o którego nienawiść do miasta oraz Questiona (o ile ja niczego nie przegapiłem) nie jest nigdzie sensownie wyjaśniona.
Najmocniejszą strona komiksu jest warstwa graficzna, za którą odpowiadają Denys Cowan (ołówek), Bill Sienkiewicz (tusz) oraz Chris Sotomayor (kolory). Dla pierwszych dwóch wymienionych to zresztą przyjemny powrót do pracy nad komiksem z tą postacią, gdyż udzielali się (jeden ilustrując środek, drugi tylko okładki) przy okazji THE QUESTION ze scenariuszem O'Neila. Ilustracje w tym albumie nie mają nic wspólnego z klasyczną superbohaterską kreską, stanowią bardziej gratkę dla prawdziwych koneserów, którzy cenią sobie od lat styl Cowana oraz manierę Sienkiewicza do pójścia w stronę abstrakcji. Celowo wyglądają na surowe, szorstkie, brudne, jakby niedokończone, obfitujące w sporą ilość cieni, nadając całości niezwykłego oldskulowego klimatu, widzianego w dawnym ongoingu z Sage'em w roli głównej sprzed kilku dekad. Jest mrocznie (co dodatkowo potęgują czarne ramki), psychodelicznie, pełno tu niepokoju, strachu, często mgliście i niewyraźnie, tak jak niewyraźna jest zacierająca się w tej opowieści granica pomiędzy dobrem i złem. Przypadł mi też do gustu pomysł na okładki, które nie są może zbyt skomplikowane, ale mają w sobie coś, co mocno przyciąga oko. Artyści w pełni wykorzystali potencjał, jaki oferował im format Black Label, włożyli w projekt to co najlepsze, a dzięki temu otrzymaliśmy rysunki, które genialnie oddają panującą w komiksie atmosferę. Dla mnie rewelacja.
Ten komiks to próba odświeżenia, rzucenia nieco nowego światła na postać Questiona wysyłając go na symboliczną wędrówkę w głąb samego siebie, z której wychodzi zwycięski, odmieniony, mając inny, pełniejszy obraz misji, do jakiej został powołany. Próba w dużej mierze udana, ale niepozbawiona wad, niedoszlifowana, momentami zbyt chaotyczna i nie do końca zrozumiała dla odbiorcy. Główny bohater przyznaje, że znalazł odpowiedzi na swoje pytania, ale niestety czytelnik prawdopodobnie nie do końca, pozostając z kilkoma znakami zapytania, z jakimi sam zmuszony jest sobie poradzić. Czyta i ogląda się całkiem fajnie, jeśli lubi się takie klimaty i taki styl rysowania, ale jednak mimo wszystko fabularnie pozostaje gdzieś ta nutka niedosytu.
Cieszę się, że w ramach urozmaicenia oferty również takie projekty powstają, ale ciężko polecić mi ten komiks statystycznemu fanowi DC, gdyż jest on mocno hermetyczny, skierowany do bardzo wąskiej, konkretnej grupy odbiorców, z nostalgią wspominających chociażby run O'Neila, a także nie bojących się tematów zanurzonych mocno w symbolice, metafizyce, filozofii. Egmont tego nie wydał i według mnie na pewno już nie wyda, bo grupa docelowa wydaje się niewielka, postać mało popularna, a samo nazwisko Lemire'a (który - trzeba uczciwie powiedzieć - napisał wiele bardziej udanych komiksów) w tym przypadku nie wystarczy.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów THE QUESTION: THE DEATHS OF VIC SAGE #1 - 4.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz