sobota, 3 sierpnia 2024

DC BOHATEROWIE I ZŁOCZYŃCY TOM 78 - NIGHTWING: RYCERZ W BLÜDHAVEN

"To miejsce jest do cna przeżarte korupcją, przemocą i niesprawiedliwością. Zaczyna mi się tu podobać"

Czwarta z rzędu nowość i jednocześnie pierwszy w tej kolekcji tytuł poświęcony w całości Nightwingowi. W ramach urozmaicenia, które proponuje nam od samego startu kolekcja Hachette, tym razem mamy przyjemność zapoznać się z początkiem ważnej dla tytułowego bohatera serii, która wystartowała w roku 1996. Są to pierwsze rozdziały (aż jedenaście) dłuższego runu, w ramach którego Chuck Dixon oraz Scott McDaniel wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, zyskując swego czasu jeszcze większe uznanie i popularność.

Z rzeki w Gotham wyłowiono 21 ciał członków tego samego gangu, z czego każdy ma skręcony kark. Wszystko wskazuje na to, że przypłynęły one z Blϋdhaven. Batman wysyła Dicka Graysona z misją rozwikłania zagadki i znalezienia sprawcy w położonym nieopodal mieście, w porównaniu z którym Gotham to niemal raj na ziemi. Nightwing wpada tym samym w sam środek wojny gangów i szybko przekonuje się, że w Blϋdhaven czeka go długa i ciężka praca do wykonania.

NIGHTWING to kolejny należący do tytułów ze świata Batmana projekt Dixona współtworzony w latach 90-tych, stanowiący część większego i szerszego obrazu. Na szczęście jednak solowa seria z udziałem Graysona nie wymaga jakiegoś wielkiego obeznania w realiach, które w momencie jej startu panowały w bat-uniwersum. Twórcy stworzyli całkiem udany punkt startowy dla nowego czytelnika, budując m.in. od podstaw całe miasto i jego mieszkańców, dlatego można "wejść" w nią niemal z marszu.

Dick Grayson niczym dorosłe już dziecko, kiedy nadchodzi właściwy czas, przecina pępowinę, opuszcza rodzinny dom i swojego ojca, aby pracować na własny rachunek i znaleźć dla siebie miejsce na ziemi. Dochodzi do tego przypadkowo, ale jak się okazuje misja zlecona przez Bruce'a okazuje się impulsem dla głównego bohatera do zainicjowania zmian w swoim życiu. W Blϋdhaven może się realizować, rozwijać, zyskać szacunek oraz określoną opinię zarówno pośród mieszkańców, jak i przestępczego półświatka. Ma okazję udowodnić coś sobie, a także Batmanowi. Rozpoczyna się tym samym dłuższa intryga z mniejszymi wątkami po drodze, a całość śledzi się z zapartym tchem. Miał zostać tylko na chwilę, a zadomowił się na znacznie dłużej. Im bardziej bowiem próbuje wprowadzić porządek w tym mieście będącym takim małym piekłem na ziemi, tym większe sprowadza na siebie kłopoty i więcej ma roboty do wykonania. Podjęte zadanie wydaje się trudne do realizacji, a żadna ze stron toczącego się w Blϋdhaven konfliktu nie życzy sobie obecności Nightwinga w tym miejscu.

Mroczny Rycerz widnieje zaledwie na kilku kadrach, zaś gościnnie na jeden zeszyt pojawia się Robin (Tim Drake), a tak poza tym mamy do czynienia z komiksem skoncentrowanym niemal w stu procentach na Nightwingu, co wychodzi temu ostatniemu tylko na dobre. Daje się on poznać zarówno jako zamaskowany stróż prawa, jak również prywatnie, kiedy znajduje nowe mieszkanie, pracę oraz nawiązuje znajomość z nadzorczynią kamienicy. 

Silniejszy niż do tej pory Blockbuster, ostra jak brzytwa Lady Vic, gang czarnej Maski, skorumpowany inspektor policji, czy też wrzucający na jakiś czas Dicka w objęcia szaleństwa i chorych wizji Strach na Wróble dbają o to, aby nasz bohater miał cały czas pełne ręce roboty. W tej brutalnej rozgrywce nie ma miejsca dla słabych graczy, dlatego też nie brakuje rozlanej krwi oraz podziurawionych od kul, pociętych nożem lub porzuconych ze skręconym karkiem zwłok. 

Narzucone szybkie tempo, napakowanie komiksu po brzegi dynamicznymi sekwencjami, pościgami, pojedynkami, latającymi w powietrzu kulami oraz licznymi trupami - to wszystko sprawia, że ani się zorientujemy, a już jesteśmy na ostatniej stronie. Nie wszystkie wątki zostały zakończone, a jedynie pewien etap/fragment znacznie większej intrygi. Wspomniani wyżej złoczyńcy jeszcze powrócą, aby dalej uprzykrzać życie Graysonowi. 

Recenzując 78 tom nie sposób przejść obojętnie od warstwy wizualnej. Warto podkreślić, że wszystkie rozdziały ilustruje ten sam zespół twórców, czyli Scott McDaniel (ołówek), Karl Story (tusz) oraz Roberta Tewes (kolor). Taki zabieg jest rzadko spotykany, a zapewnia płynność i jednolitość rysunków, co przecież każdy czytelnik tak bardzo lubi. Mamy tutaj do czynienia z mocnym tuszowaniem, a także częste zestawiania barw kostiumu - błękitu i czerni z żółtym tłem, ale to co budzi skrajne opinie, to bez wątpienia kreska proponowana przez McDaniela. Kiedyś miałem z nimi pewien problem (podobnie jak z pracami Jona Bogdanove'a w SUPERMAN: MAN OF STEEL) i w pełni rozumiem osoby, które odbiją się od nich jak od ściany. A zgaduję, że będzie takich osób sporo. Nie są to standardowe plansze, jakich oczekuje się w komiksach superbohaterskich, tylko bardziej oryginalna i nieszablonowa wizja przygód Nightwinga. To kwestia gustu, czy podpasują komuś bardziej mangowe klimaty, momentami chaotyczne, gdzie postacie są często celowo przerysowane, gdzie nie liczy się tak bardzo poprawność anatomiczna, gdzie bohaterowie mają bardziej azjatyckie rysy twarzy, i gdzie czasem wręcz śmiesząc swoją reakcją na jakąś poważną sytuację. To prawda, że ilustracje tworzą specyficzny klimat, ale w mojej opinii szybko można się do nich przyzwyczaić i docenić to, co pragnął pokazać artysta. Osobiście podoba mi się to, że Nightwing jest praktycznie cały czas pokazany w ruchu, podkreślone są jego akrobatyczne zdolności, widzimy przebieg akcji z różnych punktów widzenia, a każdy mniejszy i większy kadr tętni życiem, bucha energią i strzela fajerwerkami. Podsumowując - nietypowa warstwa graficzna skierowana do otwartego na odrobinę rysunkowego szaleństwa odbiorcy.

W ramach dodatków, poza standardowym wstępem, dostajemy tylko trzy strony wywiadu z Chuckiem Dixonem. Tylko, a może i aż, dlatego że jest to wartościowy i ciekawy tekst dostarczający informacji zza kulis powstawania serii.

Jeśli zastanawiacie się jeszcze, czy zakupić omawiany komiks, to moja odpowiedź będzie jak najbardziej twierdząca. Naprawdę dobrze się bawiłem czytając ten album, a te blisko 260 stron wciąga się dosłownie jednym tchem, przyswaja za jednym podejściem i aż chciałoby się sięgnąć już/teraz/zaraz po więcej. Ciekawie skonstruowana fabuła, dobrze rozpisany główny bohater, który z miejsca daje się polubić, specyficzny klimat pokrytego grubą warstwą brudu i korupcji miasta, niestandardowe rysunki oraz akcja, akcja i jeszcze raz widowiskowa akcja.

-----------------------------------

W sierpniu ukażą się dwa kolejne tomy kolekcji. Najpierw SUPERGIRL: RZĄDY SUPERMANÓW CYBORGÓW (nowość, premiera 14 sierpnia), zaś później WONDER WOMAN: PRAWDA (dubel, premiera 28 sierpnia). Obie pozycje pochodzą z okresu znanego jako DC Odrodzenie i obie sobie odpuszczam, bo nie są to jakieś obowiązkowe komiksy z tej górnej półki. Moja kolejna recenzja dotyczyć będzie zaplanowanego na 11 września 81 tomu zatytułowanego NOWI MŁODZI TYTANI: PRÓBY TERMINATORA.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów NIGHTWING v2 #1 - 11.

Z przyjemnością przeczytał i ocenił: Dawid Scheibe

3 komentarze:

  1. A ja się pytam, gdzie jest CBN: Comic Book News #532? Sobota? Zgadza się. W miarę rano? Zgadza się. CBN? Brak. Koniec świata! :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym tygodniu były dwie odsłony, to teraz dla równowagi zero ;) Niestety, ale nowych i ciekawych komiksowych informacji od zakończenia SDCC praktycznie brak, stąd pomimo że chciałem, to najzwyczajniej nie było z czego zmontować dzisiejszego CBN. Zapraszam w przyszły sobotni ranek, powinno uzbierać się więcej :) Dzięki za zainteresowanie i pozdrawiam.

      Usuń
    2. Rozumiem. W takim razie do zobaczenia za tydzień. Pozdrowienia dla wszystkich DCManiaków!

      Usuń