W ramach 86 odsłony kolekcji DC Bohaterowie i Złoczyńcy Hachette proponuje nam jeszcze jeden, a konkretnie ósmy już tom ze słowem 'Batman' w tytule. Jak spojrzeć wstecz nie było tych bat-komiksów aż tak dużo, a to wszystko dlatego, że Hachette od początku stawia na duże zróżnicowanie i urozmaicenie, czerpiąc z bogatego w różnych bohaterów czy złoczyńców wszechświata DC. Tym razem cofamy się o kilka dekad i przenosimy do pierwszej połowy lat 80-tych, aby obserwować perypetie Mrocznego Rycerza i Robina spod pióra znanego większości czytelników, a przynajmniej tym obeznanym z bat-komiksami w latach 90-tych (np. współtworzył sagę BATMAN: KNIGHTFALL) scenarzysty - Douga Moencha.
Batman, do którego niedawno w roli partnera dołączył Jason Todd/Robin, zmuszony jest zmierzyć się z zagrożeniem, jakie w Gotham stanowi nowa para złodziejaszków - bladoskóra Nocturna oraz oddany jej bez reszty pomocnik - Nocny Złodziej. Ta dwójka poważnie i na dłużej namiesza w życiu Człowieka Nietoperza, zarówno jeśli chodzi o jego życie superbohaterskie, jak i to prywatne. Komu uda się skraść serce Bruce'a i czy obrońca Gotham rzeczywiście zszedł na złą drogę?
W kolekcji mieliśmy już do czynienia ze starszymi przygodami Batmana (tom 23, tom 53), a zatem co jakiś czas miłośnicy oldskulowych perypetii tego bohatera mają okazję zanurzyć się w odległych o kilkadziesiąt lat klimatach, które jakby nie patrzeć mają swój urok. Nie inaczej jest w przypadku nowości, jaka zawitała półki polskich sklepów 20 listopada. Doug Moench wykorzystując obie batmanowe serie proponuje nam coś na kształt rozbudowanej batmanowej telenoweli, w której interesująca wydaje się nie tylko część superbohaterska, ale również wszystko to wszystko, co dotyczy życia prywatnego Bruce'a oraz tzw. drugiego planu. Najpierw dostajemy trzyczęściową historię z roku 1983, gdzie debiutują Nocturna i jej partner, a następnie przenosimy się o kilkanaście miesięcy do przodu, gdzie obie postacie powracają w znacznie dłuższej opowieści. Scenarzysta dosyć sprawnie, w urozmaicony sposób snuje swoją opowieść, ciągnąc jednocześnie kilka wątków, wprowadzając na scenę wiele postaci i angażując czytelnika w ich losy. Nie jest to może tak do końca płynnie zaprezentowana saga, gdyż tempo jest nierówne i pojawiają się w niej liczne, nagłe oraz chwilowe przeskoki pomiędzy różnymi wątkami/miejscami, czego w dzisiejszych komiksach już nie uświadczymy. Takie zabiegi nie są dla odbiorcy zbyt komfortowe, ale z pomocą przychodzą często charakterystyczne dymki z przemyśleniami z cyklu "powiem ci co robię/co zrobię, nawet jeśli o to nie pytałeś" :D
Cierpiąca na bielactwo i przyciągająca do siebie mężczyzn niczym magnes Nocturna okazała się świetnym dodatkiem do batmanowego świata. Nie jest to w żadnym wypadku płytka, jednowymiarowa postać, tylko złożona, nieoczywista kobieta, wnosząca pewien element świeżości i nieoczywistości, trochę przypominająca mi to, kim dla Batmana jest inna złodziejka - Catwoman. Bardziej irytujący okazuje się Nocny Złodziej/Nocny Zabójca. Ten wygłaszający kwieciste mowy romeo co chwilę powraca, nie dając o sobie zapomnieć niczym natrętna mucha i zmuszając Mrocznego Rycerza do kolejnych konfrontacji, a pod koniec wpływa też przez pewien czas na to, jak mieszkańcy postrzegają swojego zamaskowanego obrońcę. Przed KRYZYSEM NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH Batmana obserwujemy w bardziej przyziemnych klimatach, gdzie liczy się przede wszystkim jego sprawność fizyczna, i gdzie zdarza mu się popełniać liczne błędy. Stąd nie może dziwić, że tak zwyczajny w teorii złodziejaszek okazuje się dla naszego bohatera poważnym wyzwaniem.
Jak już wspomniałem pościgi, pojedynki, czy śledztwa przedstawiane na pierwszym planie są interesujące, ale liczne małe wątki rozwijane w tym samym czasie również robią wrażenie. Jest bardzo ważny temat związany z opieką nad Jasonem, są osobiste rozterki Alfreda, jest kwestia burmistrza i próba zamordowania Bullocka, firma rabująca bogatych, czy też trzy kobiety pragnące zdobyć serce Bruce'a Wayne'a. Pewne rzeczy wydają się mało naturalne i naciągane, przez co kiedyś czytając prezentowały się zapewne poważnie, ale dzisiaj bardziej śmieszą. Ale śmieszą w sensie bawią w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Historie przedstawione w omawianym komiksie stanowią wycinek z ciągnących się od dłuższego czasu wydarzeń, jakie rozgrywają się w Gotham City. Siłą rzeczy pojawiają się pewne luki i może nie wszystko jest w stu procentach klarowne, ale Hachette i tak udało się wygenerować takie fragmenty, które można spokojnie przyswoić bez większej wiedzy na temat tego, co wydarzyło się wcześniej, czy też pomiędzy poszczególnymi historiami. Wstęp, dodatki na końcu oraz dwie dodatkowe plansze umieszczone wewnątrz albumu sprawiają, że czytelnik może lepiej zorientować się w aktualnych realiach, a zwłaszcza w kwestii związanej z Jasonem Toddem. Musi nam to wystarczyć, a brakujące luki pomiędzy tomem 53 (debiut Jasona Todda) i tomem 86 (plus roczną lukę wewnątrz tomu 86) można ewentualnie uzupełnić sięgając po oryginalne zeszyty, bo zbiorczo nic takiego nigdy nie wyszło.
Ilustracje są zadowalające, ale nie rzucają na kolana. Tutaj nie spodziewałem się żadnych fajerwerków, tylko standardowe, dosyć szczegółowe, charakterystyczne, rysunki dla początku lat 80-tych, gdzie trzymano się sztywnie pewnych reguł i nie było modne eksperymentowanie. I dokładnie takie plansze otrzymałem. Trochę lepiej wypada Don Newton, trochę słabiej Gene Colan, ale ogólnie wszystkie osoby partycypujące w tworzeniu oprawy graficznej wykonały swoje zdanie satysfakcjonująco. Najlepiej oczywiście prezentuje się postać bladoskórej Nocturny, która wygląda niczym wyjęta z SANDMANA Neila Gaimana i roztacza poprzez swoją obecność ciekawą aurę, zwłaszcza przy zastosowaniu takiej a nie innej, bardziej wyblakłej kolorystyki. Jeśli miałbym wypunktować jakieś minusy, to wymieniłbym słabe ukazywanie emocji na twarzach postaci, a także to, że rysunki w wielu miejscach słabo pokazują nam przebieg wydarzeń. Większą robotę robią w tym przypadku bardzo pomocne dymki z tekstem, które tłumaczą na co patrzymy. Ale tak naprawdę to te moje zarzuty też wynikają w dużej mierze z faktu, jak cztery dekady temu rysowało się komiks. I jeszcze jedna rzecz. Nie wiem, czy to wina drukarni, czy posiadanych materiałów źródłowych, ale kilka stron komiksu zostało przedrukowanych w słabej jakości i odstaje od reszty.
Odnośnie tłumaczenia nie wyłapałem żadnych literówek czy błędów. Niestety ponownie widać manierę pana Roberta Lipskiego do stosowania dziwnych, nienaturalnie brzmiących słów oraz sformułowań, ale pozostaje się z tym pogodzić, bo i tak nic się pewnie w tym temacie w przyszłości nie zmieni. Ten typ tak ma.
BATMAN: NOCTURNA I NOCNY ZŁODZIEJ to komiks całkiem udany i gwarantujący sporo wrażeń. Oczywiście pod warunkiem, że przymknie się oko na wszelkie archaizmy wynikające zwłaszcza ze sposobu kreślenia fabuły w okresie, kiedy ukazywały się zawarte w omawianym albumie zeszyty. Nie zaliczę tego tomu do tych najlepszych wydanych w kolekcji, ale też nie mam jakiegoś szczególnego powodu, aby odradzać jego zakup. Więcej rzeczy przemawia tutaj za, niż przeciw temu komiksowi. Solidne czytadło z kilkoma naprawdę udanie poprowadzonymi wątkami, a do tego niebrzydko zilustrowane. Warto sięgnąć i przeczytać chociażby tylko przez jakże niezwykle atrakcyjny stosunek ceny do ilości stron, gdzie tych ostatnich dostajemy aż 320 za okładkową cenę 49,99zł!
--------------------------------
W tym roku ukażą się jeszcze dwa tomy w ramach kolekcji, oba będące nowościami w naszym kraju. Najpierw 4 grudnia premierę zaliczy album 87 zatytułowany STOWARZYSZENIE SPRAWIEDLIWOŚCI: PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE TOM 2. Będzie to wyczekiwana od długiego czasu, bezpośrednia kontynuacja tomu 55, który pozostawił czytelnika z wieloma ciekawymi pytaniami domagającymi się odpowiedzi. Kontynuacja daje radę (a do tego co nieco rysuje sam Alex Ross!) dlatego jak najbardziej warto zakupić. Natomiast 18 grudnia pojawi się album 88 zatytułowany BATMAN: UKRYTY GRACZ. Oznacza to jeszcze jedną wycieczkę do pierwszej połowy lat 80-tych, aby przeczytać historie napisane przez Mike'a W. Barra. Nie czytałem w oryginale, a więc ciężko wypowiedzieć mi się na temat jakości tego komiksu.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów DETECTIVE COMICS v1 #529 - 530, #542 - 547 oraz BATMAN v1 #363, #376 - 381.
Zrecenzował: Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz