Strony

Instagram

czwartek, 19 czerwca 2025

KRYPTO: THE LAST DOG OF KRYPTON #1

"Summer of Superman" od początku serwuje nam niemal same dobrej jakości komiksy. Jednym z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie tytułów należących do tegorocznej, wspomnianej inicjatywy  był komiks z Krypto w roli głównej. Gdy tylko została zapowiedziana, mini seria duetu Ryan North (scenariusz) oraz Mike Norton (rysunki) natychmiast wylądowała na mojej liście komiksowych zakupów. Wczoraj pierwszy numer ujrzał światło dzienne, a zatem czas sprawdzić, czy rzeczywiście warto było czekać na tą intrygującą historię, wobec której miałem spore oczekiwania.

Nadejdzie dzień, kiedy Krypto wspólnie z Supermanem walczyć będzie z kosmitami, różnymi superzłoczyńcami i zwykłymi przestępcami. Dzień, kiedy dzięki niezwykłym mocom aktywowanym przez żółte, ziemskie słońce przyczyni się niejednokrotnie do uratowania swojego nowego domu/nowej planety. Ale to jeszcze wszystko przed nim. Kiedy go spotykamy po raz pierwszy jest normalnym szczeniakiem, który żyje sobie szczęśliwie na Kryptonie wraz ze swoją rodziną: Jor-Elem, Larą oraz małym Kal-Elem. Niestety to beztroskie życie dla Krypto zmienia się bezpowrotnie, gdy eksperymentalny lot rakietą wymyka się nagle spod kontroli. Będący na pokładzie psiak wpada w tunel czasoprzestrzenny, a następnie ląduje awaryjnie w dziwnym, całkowicie obcym świecie. Jest zdany sam na siebie.

Limitowana seria poświęcona Krypto to dobra okazja, aby jeszcze lepiej wypromować tytułowego bohatera, który przecież tak mocno zauroczył swoim występem i praktycznie skradł show już w pierwszym zwiastunie filmu SUPERMAN Jamesa Gunna. Nie dziwi zatem, że DC kuje żelazo, póki gorące i wykorzystuje Krypto na różne sposoby w ramach niezwykle udanej i pomysłowej kampanii promocyjnej wspomnianego filmu. Wykorzystuje w świetny sposób, czego zresztą dowodem jest pierwsza odsłona komiksu KRYPTO: THE LAST DOG OF KRYPTON, gdzie dostajemy produkt wysokiej jakości zarówno pod kątem fabularnym, jak i graficznym.

Historia upadku Kryptona jest znana i była wielokrotnie opowiadana na różne sposoby. Twórcy omawianego komiksu proponują nam kolejną wersję, tym razem ukazując ojczyznę Kal-Ela jako miejsce bardziej przyjazne do życia, niż w innych interpretacjach. Całość przedstawiona jest w dużej mierze z perspektywy psa, członka kochającej go i kochanej przez niego rodziny El. Krypto to typowy młody psiak, zachowujący się jak pies, dla którego najważniejsze jest wygodne posłanie, miska pełna pysznego jedzenia oraz zabawa. Krypto oczywiście nie mówi, za to bardzo wymowna jest mimika jego ciała. W wielu miejscach pozbawione tekstu kadry w zupełności w zupełności wystarczą, aby oddać wszelkie emocje, jakie w danej chwili odczuwa nasz futrzasty bohater. Ta mowa ciała świetnie się sprawdza.

Dotychczasowe ustabilizowane życie zmienia się dla Kryto na zawsze w momencie, gdy rodzice Kal-Ela postanawiają przetestować przeznaczoną dla syna rakietę. Krypto nie musiał tyle czekać i tyle przygotowywać się do startu, co Sławosz Uznański-Wiśniewski, tylko po prostu wsiadł do swojej małej rakiety i wyruszył w krótki, próbny lot, ufając w pełni swoim właścicielom. Tak rozpoczyna się przygoda jego życia, która jak wiadomo będzie miała szczęśliwe zakończenie, ale po drodze czekają go różne niespodzianki. I to właśnie w kolejnych czterech numerach przedstawią nam twórcy, gdyż tutaj dostaliśmy tak naprawdę dopiero prolog jego ziemskich perypetii. Zapowiada sie ciekawie chociażby z tego powodu, że nawet w obliczu utraty rodziny i wylądowania w zupełnie nieznanych realiach, ten sympatyczny zwierzak nie poddaje się, wygląda na odważnego, zdeterminowanego i pełnego nadziei.

Warstwa graficzna jest niezwykle urokliwa. Dosyć prosta, niezbyt skomplikowana kreska, ale jednocześnie trafnie dobrana do opisania klimatu panującego w komiksie. I do tego stonowana kolorystyka, ciesząca oczy i sprawiająca, że Krypton jawi się jako niezwykle piękne i przyjazne do życia miejsce. Mike Norton najlepiej sprawdza się w tych najważniejszych scenach, czyli wszystkich z udziałem Krypto. A ten w jego wykonaniu prezentuje się wręcz fenomenalnie. Każda reakcja, ekspresja, niezwykła żywotność, tryskająca energia, cały język ciała i ten uśmiech goszczący na pysku, którym automatycznie zaraża czytelnika. Jest wiele małych i dużych kadrów, przy których można się na dłużej zatrzymać i patrzeć na nie z podziwem. No bo jak się nie uśmiechnąć i wzruszyć na takie sweetaśne sceny, jak ta poniżej:

Dużą rolę odgrywa także liternictwo, za które odpowiedzialny jest Lucas Gattoni. Podkreślone są różne tony wypowiedzi w zależności od tego, czy Jor-El i Lara rozmawiają między sobą, czy też gdy zwracają sie do swojego pupila. Te pierwsze są nieco wyblakłe, aby zaznaczyć, że wypowiedzi te są dla psa niezrozumiałe.

Jedyny minus komiksu? Otóż jest zbyt krótki i trzeba czekać aż miesiąc na dalsze przygody tego sympatycznego psiaka :D

KRYPTO: THE LAST DOG OF KRYPTON #1 oferuje dosyć prostą fabułę oraz przyjemne ilustracje, a całość czyta się bardzo szybko. Ten zeszyt dostarcza sporo frajdy, emanuje wszechobecnym ciepłem, miłością i pozytywną energią, zawiera kilka niezwykle emocjonalnych, chwytających za serce scen, ciekawy cliffhanger i pozwala oczekiwać, że dalej będzie jeszcze lepiej. Jeśli do tej pory z jakichś względów nie byliście jakimiś wielkimi zwolennikami Krypto, ten komiks najprawdopodobniej tą niezrozumiałą postawę zmieni. Polecam i czekam na więcej.

----------------------------------

Opisywany komiks, w różnych wariantach okładkowych do wyboru, znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.

Autor: Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz