Strony

Instagram

piątek, 24 października 2025

DC BOHATEROWIE I ZŁOCZYŃCY TOM 110 - STOWARZYSZENIE SPRAWIEDLIWOŚCI: POWRÓT!

Po serii trzech dubli z rzędu, wreszcie przyszedł czas na coś niewydanego w Polsce i pojawiła się tym samym okazja, aby dołączyć do swojej kolekcji nowy tom. W ramach albumu 110 Hachette proponuje nam kolejne już spotkanie z drużyną JSA (i nie ostatnie, bo kolejne już niedługo), tym razem pochodzące z roku 1999. Mieliśmy już możliwość przeczytania zarówno tych oldskulowych, jak i pochodzących sprzed kilkunastu lat perypetii Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości, a teraz wybór padł na event z końca lat 90-tych, gdzie twórcy postanowili na nowo przedstawić nam/odświeżyć bohaterów Złotej Ery.

Rok 1945. Druga Wojna Światowa zbliża się do końca, ale naziści decydują się na jeszcze jeden akt desperacji. Członkowie bractwa okultystycznego wykorzystują Doktora Occult oraz innych członków JSA, aby odprawić magiczny rytuał i sprowadzić na świat demona, który stanie po ich stronie. Sytuacja wymyka się jedna spod kontroli i przypadkowa przywołany zostaje Stalker/Tropiciel. To nieśmiertelny wojownik, szalony starożytny bóg pozbawiony duszy, który uwolniony kontynuuje rozpoczętą wieki temu misję polegającą na położeniu kresu wszelkim wojnom. Aby tego dokonać musi jednak wyeliminować wszelkie życie na Ziemi. Jak łatwo się domyślić, najwięksi ziemscy superbohaterowie nie zamierzają mu na to pozwolić.

Co prawda w tytule widnieje słowo 'POWRÓT', ale w rzeczywistości w tej historii nie mamy w żadnym wypadku do czynienia z powrotem JSA do głównego uniwersum. Jak część osób zapewne dobrze pamięta, w 1994 roku część członków drużyna zginęła, a inni posunęli się znacząco w latach i nie byli już w stanie wykonywać swojej misji, co opisuje tom 36 kolekcji GODZINA ZERO: KRYZYS W CZASIE. Tutaj, po pięciu latach przerwy, bohaterowie ci nie powracają w jakiś cudowny sposób do gry i nie następuje reaktywacja JSA. Na to trzeba jeszcze chwilę poczekać. Co zatem otrzymujemy w ramach omawianego komiksu? Otóż jest to rozplanowany na pięć tygodni event napisany i narysowany przez wielu różnych twórców, którego celem jest tytułowy powrót do przeszłości i na przykładzie starcia z tajemniczym Tropicielem przybliżenie nam sylwetek poszczególnych bohaterów i lepsze ich poznanie. Opowieść bardziej skierowana do czytelnika, który wie niewiele, albo nie wie nic na temat JSA. Zamiast jednej mini serii zdecydowano się na serię pojedynczych zeszytów z jedynką na okładce, co miało nawiązać do wielu tytułów/serii z minionych dekad i oddać bardziej ducha Złotej Ery komiksu. Co oczywiście dodatkowo podkreślają zaprojektowane przez Dave'a Johnsona okładki.

Sama fabuła nie jest zbyt wyszukana, główny zły całej opowieści nie powala swoim designem oraz zachowaniem na kolana, a przywróceni do życia jego pomocnicy są wręcz nudni i powtarzalni. Pełnią oni rolę zapychaczy, aby zająć czymś bohaterów do czasu, aż Tropiciel urośnie w siłę i przygotuje decydujący atak. Plusem podzielenia zespołu na dwuosobowe, mniejsze grupki jest możliwość odwiedzenia z nimi różnych zakątków globu i tym samym nawiązanie do znanych historycznych wydarzeń. Miłośnicy tego typu smaczków powinni być ukontentowani. Wszystkie rozdziały przebiegają według podobnego schematu, kończą się podobną sceną i prowadzą do widowiskowego finału na Antarktydzie.

Najjaśniejsze i najmocniejsze punkty całego eventu to dla mnie wszelkie sceny z udziałem Hourmana, a zwłaszcza piękny i klimatyczny finał, gdzie ładną klamrą spięte zostały wydarzenia z początku i końca albumu, i gdzie nawiązano do wspomnianej już GODZINY ZERO. Najlepsze jakościowo rozdziały to ALL-STAR COMIC #1 (czyli wstęp), ADVENTURE COMICS #1 (z udziałem Starmana i Atoma) oraz NATIONAL COMICS #1 (z udziałem The Flasha oraz Mr. Terrifica). Te dwa ostatnie wspomniane zeszyty zdecydowanie wyróżniają się na tle pozostałych one-shotów i w przeciwieństwie do nich zostają w pamięci po zakończonej lekturze.

Warstwa graficzna jest bardzo zróżnicowana, ale nie przeszkadza to w lekturze, kiedy mamy tak jak w tym wypadku podział na różne drużyny i różne lokalizacje. Nie jest to wizualnie jakaś perełka, ale też nie ma żadnych powodów do rozczarowania. Dla mnie najprzyjemniejsze w oglądaniu plansze dostarczyli tacy artyści, jak Michael Lark, czy Aaron Lopresti, zaś najmniej radości czerpałem ze śledzenia rysunków wykonanych przez Williama Rosato i Chrisa Weston. Ale to kwestia indywidualnych upodobań. Z kolei najbardziej w pamięci zapadł mi Scott Benefiel i jego duże zamiłowanie do podkreślania kobiecych pośladków :D

Dodatki są całkiem udane i tradycyjnie nie sposób przeczytać głównej opowieści bez ubogacenia sobie lektury tym, co przygotował Nick Jones. Znajdziemy w tej sekcji sporo wartościowych o JSA dla tych, którzy faktycznie niewiele o tym zespole wiedzą. Minus jest jednak taki, że trzeba czytać z lupą, bo te najciekawsze informacje zostały wydrukowane malutką czcionką. Po zakończeniu całej opowieści związanej z Tropicielem mamy jeszcze dwie krótkie wstawki pochodzące z dwóch innych one-shotów, ale są to takie losowe wycinki, których treść ogólnie szybko wylatuje z pamięci po ich przeczytaniu. Fajnie byłoby, gdybyśmy zamiast jednej z nich dostali przedrukowane w normalnym rozmiarze miniaturowe strony, o których przed chwilą wspomniałem.

Czy wato sięgnąć? Cenowo na pewno wygląda atrakcyjnie i kusi. Z jednej strony cieszy fakt, że STOWARZYSZENIE SPRAWIEDLIWOŚCI: POWRÓT! doczekało się polskiej wersji językowej, gdyż jest to okazja bliższego przyjrzenia się konkretnym bohaterom, zarówno jeśli chodzi o ich osobiste problemy, jak i wartość, którą wnoszą do tytułowego zespołu. Nie będę jednak udawał, że ta opowieść stoi na wysokim poziomie, bo tak nie jest. Jedne rozdziały są lepsze, inne słabsze, zaś główny przeciwnik (a zwłaszcza jego uczniowie) nie robią jakiegoś większego wrażenia. Całkiem dobrze się to czyta, nawet nieźle się na to patrzy, ale prawdę mówiąc jest to jednorazowa historia, do której nie czuję potrzeby wracać. Typowa przygoda ze Złotej Ery, tyle że tym razem podana w bardziej przystępny sposób, niż te archaiczne i trudne do przebrnięcia tomy od Hachette jak np. z All-Star Squadron w tytule. Taki klasyczny średniaczek, który traktuję jako jeden z prologów do nowej serii ongoing, która chwilę później wystartowała, i którą akurat w Polsce chętnie bym kiedyś zobaczył.

--------------------------------------

I jeszcze spojrzenie na to, co czeka nas w kolejnych dwóch odsłonach kolekcji. 5 listopada ukaże się tom 111 zatytułowany LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI, czyli dubel w stosunku do tego, co Egmont wydał w Polsce kilka lat temu. Jedną z konsekwencji pobytu w Mrocznym Multiwersum oraz starcia z Barbatosem, okazało się zniszczenie, wydawałoby się dotąd nienaruszalnego krańca wszechświata, jakie stanowiła tzw. Ściana Źródła (Source Wall). Uwolnione zostały drzemiące po drugiej stronie tajemnicze i potężne siły, a wśród nich Omega Titans, którzy bardzo szybko zainteresowali się planetą Colu. Chcąc ocalić swoją planetę przez zniszczeniem, dobrze znany wszystkim Brainiac werbuje specjalną ekipę, która ma mu pomóc pomyślnie zrealizować tę misję. Mini seria NO JUSTICE stanowi swego rodzaju pomost pomiędzy DARK NIGHTS: METAL, a nowym rozdaniem w komiksach z "rodziny" Ligi Sprawiedliwości, które rozpoczął później Scott Snyder.

Natomiast 21 listopada ukaże się album 112 zatytułowany LOIS LANE: WRÓG PUBLICZNY. Jest to nowość w Polsce składająca się z kompletnej maksi serii LOIS LANE z lat 2019-2020 od duetu Greg Rucka/Mike Perkins. Dziennikarka Daily Planet pisze reportaż o międzynarodowych ważnych graczach i liczących się światowych przywódcach, którzy mogą w dowolnej chwili zadecydować o losie wybranego kraju na Ziemi. Są oczywiście osoby, które zrobią wszystko, aby powstrzymać Lois przed opublikowaniem tej historii. Lois angażuje Renee Montoyę/The Question (tak naprawdę główna bohaterka tej serii), aby pełniła rolę jej ochroniarza oraz prywatnego detektywa w rozpoczętym przez nią niebezpiecznym śledztwie. Jednocześnie prosi Supermana, aby ten wyjątkowo trzymał się od całej sprawy z daleka. Dobry start, duży potencjał i oczekiwania, ale niestety szybko nastąpiło zejście na inny, zapychający wątek. Wszystko zostało zbyt przeciągnięte, zaprzepaszczone i zmarnowane pod koniec opowieści. Można sprawdzić, ale nie jest to nic obowiązkowego.

-------------------------------------------------

Opisywane wydanie zawiera materiał z oryginalnych komiksów ALL-STAR COMICS #1-2, JSA RETURNS: ALL-AMERICAN COMICS #1, JSA RETURNS: ADVENTURE COMICS #1, JSA RETURNS: NATIONAL COMICS #1, JSA RETURNS: SENSATION COMICS #1, JSA RETURNS: SMASH COMICS #1, JSA RETURNS: STAR-SPANGLED COMICS #1, JSA RETURNS: THRILLING COMICS #1 plus krótkie wycinki z GOLDEN AGE: SECRET FILES AND ORIGINS #1 oraz JSA: SECRET FILES AND ORIGINS #1.

Autor: Dawid Scheibe

2 komentarze:

  1. Dzięki za recenzję💪👌 dam szansę temu tomowi bo w sumie lubię JSA. Co do kolejnych pozycji,to jak polecacie Tom 111, warto? Bo szczerze,po samych tytułach i autorach to bardziej mnie zainteresował tom z Lois Lane niż kolejne JLA😉 Ale piszecie,że tom 112 bez szału 🤔. To zastanwiam się po co warto sięgnąć 😉Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tom 111 to nic wielkiego i ambitnego, ale czyta się nawet fajnie. Taki szybki i całkiem udany wstęp do trzech nowych serii z rodziny JL, jakie później startują. Tom 112 mnie osobiście nie zachwycił, bo po tym scenarzyście spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Seria zapowiadała się bardzo ciekawie, a wyszło przeciętnie, fabuła szybko skręciła w dziwnym kierunku i do tego finał mnie rozczarował.

      Usuń