Jeżeli miałbym wybrać jeden album napisany kiedykolwiek przez Neila Gaimana, aby udowodnić komuś, że to prawdziwy mistrz snucia opowieści – to wybrałbym właśnie KONIEC ŚWIATÓW. 5 opowieści, które fenomenalnie działają za równie indywidualnie, jak i jako zbiór. Kolejny tom, który każdy powinien mieć w swojej kolekcji.
OPOWIEŚCI
KANTERBERYJSKIE to zabytek literatury angielskiej z XIV wieku, ale też
fascynujący zbiór opowiadań, który do dziś fascynuje badaczy literatury,
filmowców oraz pisarzy. Każde zawarte w nim opowiadanie jest opowieścią snutą
przez jedną z osób pielgrzymujących do grobu Thomasa Becketta w ramach tak
zwanej opowieści ramowej, która spaja całość niczym klamra. Lata 90. przyniosły
nam w popkulturze kilka ważnych utworów czerpiących z tego wzorca konstrukcji
opowieści. Wystarczy wspomnieć o powieści HYPERION Dana Simmonsa oraz właśnie o
ósmym tomie SANDMANA pod tytułem KONIEC ŚWIATÓW Neila Gaimana.
Burza śnieżna pojawia
się nagle. Niezapowiedzianie. W czerwcu. Podróżujący samochodem Charlene oraz
Brant trafiają w sam jej środek. Po uderzeniu w drzewo jeż wskazuje im drogę do
gospody „Koniec Światów”. Pełna jest ona różnych podróżnych – nie zawsze
ludzkich – którzy siedząc przy stolikach opowiadają sobie historie. Nie
pozostaje im bowiem nic innego niż czekać aż pogoda się uspokoi i zabić ten
czas snuciem historii z ich życia…
Całonocne
opowiadanie historii, to element obecny właściwie w każdej kulturze świata.
Choć dziś może nam się wydawać jedynie czysto rozrywkowym ich elementem, to w wielu
wypadkach miał też charakter rytualny, mistyczny czy wręcz był rodzajem egzorcyzmu
(wystarczy wspomnieć tradycję kwaidanu z Japonii). Historie opowiada się też,
aby uczcić odejście kogoś. Jego życie oraz działalność. Nieświadomi tego podróżni
uczestniczą w tym – jakże pradawnym – rytuale.
Kolejne opowieści
pełne są odniesień do innych dzieł kultury. OPOWIEŚĆ O DWÓCH MIASTACH nawiązuje
do dzieł Lovecrafta w oraz malarstwa niemieckiego z początków XX wieku. Kolejne
nawiązują zaś do historii starożytnej, powieści Kiplinga oraz mu podobnych, mało
popularnych komiksów o Prezie z lat 70. czy obrzędów pogrzebowych z całego
świata. Każda działa jako osobna narracja, ale tak naprawdę w ich tle dzieją
się rzeczy niezwykle ważne dla głównej narracji SANDMANA. Rozbudowują świat przedstawiony,
przewija się przez nie masa postaci (głównych i pobocznych), a jednocześnie
budują motywy, które przewijają się przez całą serię. Zwracają uwagę na drobne,
ledwo czytelne podpowiedzi obecne od samego początku oraz zapowiadają koniec
opus magnum Neila Gaimana.
Wszystko
ilustrowane jest zaś przez szereg rysowników, których styl dobrany jest do
natury każdej opowieści. Bryan Talbot czuwa nad realistyczną klamrą opowieści,
której narratorem jest wspomniany już Brent, który nie zawsze rozumie to, co
dzieje się wokół niego. John Watkiss zabiera nas wraz z elfem Cluracanem do
krain pełnych magii i spisków. Zaś do krainy z amerykańskiego snu podróżujemy
wraz – z ostatnio dość intensywnie u nas ostatnio wydawanym - Michaelem Allredem ( X-STATIC, SILVER SURFER).
Zarówno wymieni twórcy, jak i Dick Giordano, Tony Harris, Mark Buckingman czy
Alec Stevens dodają sporo od siebie do historii napisanych przez Gaimana.
Dzięki nim nabierają one dynamiki oraz własnego charakteru. Przy czym
jednocześnie ta wybuchowa mieszanka jest też na swój sposób spójna graficznie. Zmiany
stylów między historiami nie przyprawiają czytelnika o oczopląs, a także nie
powodują wybicia z rytmu opowieści.
Nowe wydanie tego
tomu nie wnosi za bardzo nic nowego poza zmienioną okładką (jak zawsze
niesamowity Dave McKean) oraz przedmową Joe Hilla. Czy tytuł ten jednak
potrzebuje miliona fajerwerków oraz dodatków? Niekoniecznie.
KONIEC ŚWIATÓW przybliża nas do końca opowieści o Śnie z Nieskończonych. Tom ten jest prawdziwym, mistrzowskim popisem Neila Gaimana jako opowiadacza. Autora, który snując swoją opowieść jednocześnie każe nam się zmierzyć z pytaniami o naturę opowieści. O tym czy potrzebują one jakiegoś źródła, a może istoty żyjące są wstanie tworzyć je same z siebie? Przekonacie się tylko sięgając po SANDMANA.
Album zawiera zeszyty #51-56 oryginalnej serii SANDMAN
Komiks otrzymałem do recenzji od wydawcy. Wydawca nie ma wpływu na moją opinię.
Komiks do
nabycia w sklepach Egmont oraz ATOM Comics
Dzięki za recenzje. Tom mam na półce,ale narazie się zabieram dopiero za 6ke😉 Ale z tego co czytam czekają same dobre rzeczy w kolejnych tomach👌
OdpowiedzUsuń