piątek, 18 października 2024

GOTHAM: ROK PIERWSZY

Tom King nie cieszy się w Polsce uznaniem głownie tych, którzy czytali jego komiksy z uniwersum Batmana. Na początku ukazała się u nas crossover WOJNA ROBINÓW, który okazał się co najwyżej przeciętny. W ramach DC Odrodzenie (DC Rebirth) dostaliśmy serię BATMAN, której jakość przypominała jazdę kolejką górską: momentami wzlatywała na wyżyny, by później gwałtownie pikować w dół. Na zakończenie pojawił się komiks BATMAN/CATWOMAN, który również spotkał się z mieszanymi opiniami.

Czytelnicy zaznajomieni jedynie z jego batmańską twórczością mogą mieć fałszywy obraz tego scenarzysty, który stworzył przecież znakomitego MISTER MIRACLE'A, solidnych OMEGA MEN oraz ambitnego RORSCHACHA. Niedawno w Polsce ukazał się kolejny komiks Kinga związany z Gotham –GOTHAM: ROK PIERWSZY. Czy ten tytuł przełamie pasmo niepowodzeń w jego batmanowskich projektach, czy też kontynuuje pechową passę?

GOTHAM: ROK PIERWSZY może być dla wielu specyficznym komiksem, ponieważ opowiada historię osadzoną dwa pokolenia przed wydarzeniami znanymi z życia Bruce’a Wayne’a. W efekcie brakuje tu typowych elementów, które kojarzymy z Mrocznym Rycerzem. Głównym bohaterem jest Samuel Bradley, powszechnie nazywany Slamem – prywatny detektyw, który otrzymuje tajemniczy list od nieznanej, czarnoskórej kobiety. Jego zadaniem jest doręczenie przesyłki rodzinie Wayne’ów. To zlecenie okaże się początkiem serii problemów, ale jednocześnie odsłoni, jak Gotham powoli pogrążało się w chaosie jeszcze przed czasami Batmana.

Po wprowadzeniu fabuły można sądzić, że mamy do czynienia z klasyczną opowieścią noir – detektyw przyjmuje sprawę, a w toku śledztwa odkrywa coraz mroczniejsze sekrety miasta, w którym żyje. I dokładnie taką historią jest GOTHAM: ROK PIERWSZY. To świetnie napisana opowieść noir autorstwa Toma Kinga, która wciąga i trzyma w napięciu. Mimo że pewnych zwrotów akcji można się spodziewać, to nadal potrafią one zaskoczyć.

Historia ma wyraźny, duszny klimat, który idealnie oddaje nastrój powoli upadającego Gotham. Styl noir jest gatunkiem wielokrotnie eksploatowanym, ale mimo to scenarzyście udało stworzyć lekki powiew świeżości. Na szczególną uwagę zasługuje też wątek rasowy, który nie jest główny, ale mocno emanuje w tej historii. Sam komiks zwraca uwagę tym, że zwroty używane w tej historii nie mogą być stosowne do dzisiejszych czasów. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że ten komiks będzie aż tak dobry po wcześniejszych dokonaniach scenarzysty.

Za rysunki odpowiada Phil Hester, który ma minimalistyczną kreskę opartą na geometrycznych kształtach oraz prostocie. Można powiedzieć, że są rysunki bardzo podobne do tych Mike'a Mignoli. Warstwa artystyczna mnie urzekła, bo pomimo prostoty to mamy mocną ekspresyjność, dynamikę postaci. Widzimy bardzo dobrze emocje oraz ruchy postaci. Bardzo łatwo się patrzy na te rysunki, bo nie zalewa nas morze detali. Bardzo dobrze grają kolory, w których widać silne kontrasty oraz grę cieni co potęguje klimat miasta powoli pogrążającego się w mroku.

GOTHAM: ROK PIERWSZY to pozycja obowiązkowa dla fanów Batmana. Tom King sięgając po historię osadzoną na obrzeżach batmanowego uniwersum, wykonał kawał świetnej roboty. Co więcej, ten komiks sprawdzi się również dla osób, które na co dzień nie sięgają po opowieści z Batmanem ani nie interesują się komiksami o superbohaterach – nie znajdziemy tu ani odrobiny superbohaterskiego patosu.

Według mnie to ogromna zaleta, że komiks broni się sam swoją historią, bez konieczności silnego powiązania z głównym uniwersum Batmana. Dzięki temu jest przystępny dla każdego, nawet dla tych, którzy dopiero wkraczają w świat komiksów.

Komiks otrzymany do recenzji od wydawcy. Egmont nie miał żadnego wpływu na treść powyższego tekstu.

GOTHAM: ROK PIERWSZY do kupienia m.in. w internetowym sklepie Egmontu  - klik.

Autor: Maciej Matusz

13 komentarzy:

  1. Witam, czy ten komiks to elseworld? Staram się ustawić kolekcje w miarę chronologicznie i na różnych stronach jest poza głównym kontinuum a na innych pomiędzy Batman Gotyk a Nawiedzonym rycerzem.
    Jeszcze się spytam jak najlepiej czytać komiksy? Nazbierało mi się z trzech lat i jak polecacie? Jechać np Superman 1,2,3 czy Superman 1 a później Action Comics 1 jak wskazuję chronologia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Jak najbardziej można podciągnąć ten komiks pod kontinuum. Akcja rozgrywa się na długo przed tym, zanim Bruce został Batmanem, bardziej ukazując brud i zepsucie miasta, w jakim przyjdzie wiele lat później narodzić się Mrocznemu Rycerzowi. Jak chcesz go koniecznie usadowić gdzieś chronologicznie pośród bat-komiksów, to jego miejsce będzie właśnie gdzieś na samym początku, zdecydowanie przed BATMAN: ROK PIERWSZY.

      Usuń
    2. O w kwestii Supermanów to jakie konkretnie masz na myśli, chodzi może o te wydane przez Egmont i pisane przez Bendisa?

      Usuń
  2. Tak przykładowo rzuciłem Supka ale tak Bendis. Ogólnie do Flashpointu to co w Polsce wyszło nie ma problemu, New52 też daje rade, ale Rebirth i dalej to już każda seria i event są połączone i tak z jsenj strony fajnie lecieć chronologicznie bo do Metalu tak czytałem, jeden komiks z tego drugi z tego ale czułem że gdzieś mi uciekają jakieś drobnice czy ogólnie wbijałem się z runu jakiegoś scenarzysty i wracając do Superman to idealny przykład z Dc Rebirth gdzie tomy 1,2,3 a obu serii splatają się w Superman Odrodzony (nie czytałem jeszcze osobiście tylko gdzieś w necie widziałem że obie serię mają tu swój crossover) hehe już psychozy dostaje jak to poukładać do czytania :D dlatego może jakoś podpowiesz, zaproponujesz 😃 na pewno znasz ten problem 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężki temat, bo nie ma jakiejś złotej rady. Często jakiś tytuł na początku żyje swoim życiem, a potem przeplata się z innym/innymi w ramach mniejszych czy większych crossów lub eventów, co zmusza do okazjonalnego sięgnięcia po wybrany tom innej serii. Przykładowo Superman i Action Comics z Rebirth można czytać osobno, ale z dwoma wyjątkami, gdyż po Sup 3 faktycznie pojawia się pierwszy ważny cross, a potem drugi, czyli Efekt Oza. Jeśli chodzi o komiksy z eSem to całą erę Bendisa stanowczo polecam sobie odpuścić i przejść od razu do tego, co pisze później Phillip Kennedy Johnson.

      Usuń
  3. Spytam się jeszcze o Ziemię Niczyją, wydawało mi się że w pięciu tomach będzie a łącznie siedem z Epidemia i Dziedzictwem a tu w opisie czwartego tomu Ziemi Niczyjej wychodzi ze jej samej będzie 7 tomów? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Epidemia i Dziedzictwo do dwie osobne, wcześniejsze batmanowe historie i fajnie, że Egmont postanowił je wydać. Później mamy pod względem chronologii małą przerwę i przeskakujemy do Kataklizmu oraz Drogi do Ziemi Niczyjej, co składa się na tomy 1-3 egmontowego cyklu Batman: Ziemia Niczyja. Dopiero tomy 4-7 zawierają tę właściwą, główną historię znaną właśnie jako Ziemia Niczyja. I tak oto przez różne wstępy zrobiło się tego łącznie aż dziewięć grubych tomów w polskiej wersji językowej :) Polecam zwłaszcza tomy 4-7 Ziemi Niczyjej.

      Usuń
  4. Dziękuję bardzo za pomoc ☺️ Superman kupiony i zabrany więc trzeba przeczytać w końcu 😋 mimo recenzji na blogu skusiłem się i tak jak wielu z nas jak już kupi jeden do kupi wszystkie 😃

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze się spytam, Stan Strachu przeczytać sobie razem obydwa tomy Batman i Detective Comics czy spokojnie mogę przeczytać same Batmany a później same Detektywy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak myślisz za jaką serię może się wziąć Egmont po Ziemi Niczyjej? pewnie ciężko przewidzieć co będzie za dwa lata ale raczej dobrze im się sprzedają te grubaski

    OdpowiedzUsuń
  7. Może dalej pójdą w Batmany i np. Bruce Wayne Murderer i Bruce Wayne Fugitive rozgrywające się około 2 lata po zakończeniu Ziemi Niczyjej. Najbardziej chciałbym GL Johnsa, ale latarnie niestety u nas słabo się sprzedają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za recenzję. Mister Miracle Toma Kinga mam na liście do kupienia, Gotham też tam dodam 👌😉. Zetknąłem po necie i fajna cenę ma Atom Comics teraz za wersję anglojęzyczną. Pzdr!

    OdpowiedzUsuń