niedziela, 31 stycznia 2021

AUTHORITY tom 1

 

Kiedy usłyszałem, że Egmont wznowi AUTHORITY Warrena Ellisa ucieszyłem się, ale zacząłem też zastanawiać. O ile na początku XXI wieku seria ta była dla czytelników jednak swego rodzaju zaskoczeniem, trochę innym podejściem do superbohaterów, to czy dziś ma ona w sobie jeszcze coś, co mogłoby przyciągnąć do niej nie tylko starszych komiksiarzy pełnych nostalgii? W końcu od tamtej pory dostaliśmy tyle wariacji na temat „dojrzalszego” podejścia do superbohaterów, że wszystkim mogło zdążyć się to już przejeść. Po lekturze uświadomiłem sobie jednak, że moje obawy mogę wyrzucić do kosza.  Lektura recenzowanego albumu sprawiła mi bardzo dużo przyjemności i to nie takiej stricte nostalgicznej.

Przełom XX i XXI stulecia. Ziemi zagrażają coraz to nowsze zagrożenia (superterroryści, armie z innego wymiaru czy... istoty uznające się za prawowitych władców naszej planety), a ONZ nie stać już na finansowanie oddziału superludzi (szczególnie że członkowie ostatniej, sankcjonowanej przez nich grupy w większości zginęli). W takiej sytuacji świat uratować może tylko Jenny Sparks „Duch XX wieku” oraz jej AUTHORITY.

Uniwersum Wildstorm miało swoje wzloty i upadki. Pierwszy run AUTHORITY to jednak jedna z najlepszych rzeczy opublikowanych w ramach niego. Może już dziś nie tak świeża czy odkrywcza, ale wciąż wciągająca na maksa. To elegancka superbohaterska pulpa z fantastycznie zarysowanymi bohaterami oraz inteligentnie przeprowadzoną eskalacją konfliktu. Dialogi są szybkie, barwny i często pełne mięsa. Kolejni wrogowie paskudni, mściwi oraz z każdym zeszytem mniej ludzcy. Coraz bardziej odjechane elementy fantastyczne nie zaburzają zaś wizji odrobinę bardziej (niż np.: Uniwersum DC) przyziemnego świata. To po prostu miks masy znanych schematów odpowiednio wymieszanych i posypanych przyprawą zwaną „Warren Ellis”.

Na specjalną uwagę zasługuje kreacja postaci takich jak wspomniana już Jenny Sparks, Apollo, Midnighter, Doktor, Jack Hawksmoor czy Swift. Członkowie Authority to naprawdę dobrze napisana ciekawa zgraja. Nie wszyscy z nich są zawsze na pierwszym planie, ale każda postać dostaje trochę miejsca na rozwinięcie skrzydeł i zawalczenie o naszą uwagę. Świetnie działają też jako lekko dysfunkcyjny zespół, który najpierw działa, a potem zastanawia się nad wszystkimi konsekwencjami swoich akcji. Dodatkowo ich baza znajduje się na Transporterze (międzywymiarowym statku), który też staje się bohaterem komiksu niepozbawionym własnej woli.

Za oprawę graficzną odpowiadają głównie Bryan Hitch (rysunki), Pual Neary (tusz) oraz Laura Martin (kolory). Od razu kojarzy się ona z przełomem stuleci w superbohaterskim komiksie amerykańskim. Niby trochę fotorealistyczna, bardziej przyziemna niż na przykład szaleństwa z lat 70., alei na przykład mięśnie bohaterów są wręcz czasami komicznie okazałe. Styl Hitcha ma swoich fanów, jak  przeciwników. Ja zaś jestem gdzieś pośrodku. Ma on swoje plusy, czasami mnie czymś zachwyca, ale w ogólnym rozrachunku nie określiłbym się jego fanem. Szczególnie że niektóre rysowane przez niego twarze wyglądają czasami dość dziwnie.

Opisywane nowe wydanie w ramach kolekcji DC Deluxe to wznowienie tej serii w naszym kraju. Pod względem jakości wydania o poprzednim nie warto nawet wspominać. Sam kupiłem je kiedyś na wyprzedaży i dziś już muszę uważać na latające kartki. Teraz dostaliśmy to samo w większym formacie, z dodatkami, w twardej oprawie i na lepszym papierze. Tytuł ten przetłumaczono też od nowa. Ciężko było mi się przyzwyczaić z początku do „Mechanika” zamiast „Engineer” czy raz ugryzłem się w język z wrażenia, jak w tekście pojawiło się sformułowanie „Władza wyższa” (tak wstępnie zresztą chciano tłumaczyć nazwę zespołu, ale z tego zrezygnowano – i się z tego jednak cieszę, bo brzmi to po polsku bardzo nienaturalnie). Jednakże AUTHORITY tom 1 czyta się bardzo przyjemnie i ciężko doczepić się czegoś w nowym tłumaczeniu.

Szkoda tylko, że grzbiet tego albumu nie wpisuje się w konwencję graficzną zapoczątkowaną w pierwszym tomie PLANETARY, a potem kontynuowaną też w ŚPIOCHU.

AUTHORITY tom 1 to kawał świetnego, gatunkowego komiksu superbohaterskiego. Jego lektura daje sporo frajdy, a niektóre przedstawione rozwiązania dalej budzą szczery zachwyt. Jeżeli jeszcze nie macie tego albumu, to szybko go zamawiajcie. Nie pożałujecie.

Omawiane wydanie zawiera zeszyty #1 - 12 serii THE AUTHORITY oraz WILDSTORM: A CELEBRATION OF 25 YEARS.

Komiks ten znajdziecie m.in. w internetowym sklepie Egmontu oraz ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz