Drugi z rzędu tom, w którym pojawia się niepublikowany wcześniej w Polsce materiał. Drugi zbiór w tej kolekcji poświęcony znanemu złoczyńcy (pierwszym był Joker). I wreszcie druga pod rząd pozycja, jaką warto zakupić, przeczytać i posiadać na swojej komiksowej półce. Jeśli chodzi o tytułową postać tomu 19, większość osób zapewne kojarzy mini serię LEX LUTHOR: CZŁOWIEK ZE STALI od duetu Azzarello/Bermejo, która ukazał się już w naszym kraju dwukrotnie na przestrzeni ostatnich lat. Teraz przyszedł wreszcie czas na inną lex-centryczną opowieść, która powstała nieco ponad dekadę temu i przewyższa poziomem tą wspomnianą wyżej. Historia z Luthorem w roli głównej napisana przez Paula Cornella w ramach serii ACTION COMICS, to ambitny, napakowany akcją, nieoczekiwanymi zwrotami oraz gościnnymi występami projekt, idealnie oddający charakter Lexa, ponadprzeciętny intelekt oraz jego niekończącą się chęć posiadania jak największej władzy.
W ramach NAJCZARNIEJSZEJ NOCY Lex Luthor miał okazję przez chwilę zasmakować potężnej mocy, dzierżąc pomarańczowy pierścień karmiący się chciwością i nieustanną chęcią posiadania. Wciąż mając w pamięci to niesamowite doświadczenie, postanawia za wszelką cenę zdobyć jeszcze większą moc, wyruszając na poszukiwania jakichkolwiek śladów po czarnych pierścieniach. Z pomocą tajemniczej siły, jaka je napędzała mógłby stać się nowym Supermanem, podporządkować sobie wszystko i wszystkich, zmienić świat według własnego widzimisię. Zadanie nie należy jednak do prostych, a pewne osoby zrobią wiele, aby mu w tym przeszkodzić.
W oryginalnym tytule tego komiksu widniało słowo 'Superman', ale na szczęście w ramach kolekcji DC Bohaterowie i Złoczyńcy zrezygnowano z tego małego oszustwa, zastępując je bardziej adekwatnym 'Lex Luthor'. Ten pierwszy zabieg miał zapewne na celu zwiększenie zainteresowania i sprzedaży, natomiast w rzeczywistości eSa na kartach omawianego komiksu nie uświadczymy. Tutaj dzieli i rządzi od samego początku łysy miliarder, odwieczne nemezis Supermana.
Paul Cornell przejął stery nad serią ACTION COMICS (gdzie od zakończenia story arcu związanego z Nowym Kryptonem Superman ustąpił pola innym bohaterom) wraz z zeszytem 890, doprowadzając ją do kresu jej istnienia, jaki nastąpił wraz z zeszytem 904. Chwilę potem nastąpił znany wszystkim restart pod postacią New 52. O ile ostatnia opowieść - REIGN OF DOOMSDAYS okazała się w większości nieporozumieniem, o tyle saga poświęcona Luthorowi od samego startu zaskakuje ciekawą, wciągającą i nieprzewidywalną fabułą. Chociaż jest to w pewnym stopniu tie-in do wspomnianej NAJCZARNIEJSZEJ NOCY, to znajomość ukazanych tam wydarzeń nie jest obowiązkowa, ponieważ dwutomowy CZARNY PIERŚCIEŃ broni się bardzo dobrze jako zamknięta opowieść. Co nie zmienia faktu, że i tak historię Geoffa Johnsa o ataku Czarnych Latarników, Nekronie i jego Korpusie Śmierci, polecam każdemu fanowi DC przeczytać.
W tym samym czasie, gdy J.M. Straczyński wysłał Człowieka ze Stali z dala od Metropolis, a konkretnie na pełen refleksji i wyrzutów sumienia spacer po USA (Uwaga ostrzeżenie - SUPERMAN GROUNDED to badziewie, które omijajcie szerokim łukiem), Lex również wybiera się na wycieczkę, ale zdecydowanie innego kalibru i znacznie ciekawszą. Kiedy posiadało się ogromną moc, zasmakowało się w czymś niesamowitym, a potem nagle jednym pstryknięciem się to straciło, to niczym nałóg pojawia się pragnienie, aby to wszystko odzyskać. A najlepiej zdobyć więcej, i więcej, i więcej. Luthor obrał sobie nowy cel, wpadł w obsesję związaną z czarnymi pierścieniami, decydując się na wykorzystanie wszystkich dostępnych możliwości i przekroczenie wielu granic, aby ten cel osiągnąć. Cornell stawia na drodze Luthora różnych znanych złoczyńców zamieszkujących DCU, rzuca go w różne miejsca, a nawet krzyżuje pisaną przez siebie serię ze światem SANDMANA Neila Gaimana, przez co czytelnik ani przez chwilę nie może narzekać na nudę. Efektownie, tłoczno i wybuchowo jest zwłaszcza pod koniec, kiedy na scenę wkracza nieśmiertelny Vandal Savage oraz grupa Secret Six. O sile tego komiksu decydują jednak przede wszystkim ciekawe dialogi oraz idealne wręcz zarysowanie sylwetki Lexa, podkreślając jego inteligencję, konsekwencję dążenia do celu za wszelką cenę, specyficzne traktowanie podwładnych, a nawet zajrzenie w głąb jego umysłu. To wszystko pokazuje i podkreśla, jak poważnym i niebezpiecznym przeciwnikiem jest tytułowa postać tego komiksu, potrafiąc planować z dużym wyprzedzeniem, czy umiejąc znaleźć wyjście z beznadziejnych sytuacji.
Osoby odpowiedzialne za wizualny aspekt tego projektu wywiązały się ze swojego zadanie całkiem dobrze. Większość rysunków przypadło w udziale Pete'owi Woodsowi, którego jakimś szczególnym fanem nigdy nie byłem. Doceniam jednak fakt, iż jego ilustracje stoją na równym poziomie, nieźle pasują do klimatu opowieści, i co ważne - zapewniają dosyć komfortowe przemieszczanie się z rozdziału na rozdział. Chyba mało kto powinien narzekać, że ten styl/ta kreska kompletnie mu nie podpasowała. Skłamałbym jednak mówiąc, że rysunki mocno wyróżniają się na tle innych komiksów superbohaterskich i jakoś szczególnie zapadają w pamięć, bo tak nie jest. Solidna robota wykonana na czwórkę w szkolnej skali.
O ile w STARMANIE sekcja z dodatkami prezentowała się okazale, o tyle teraz dla równowagi jest wręcz przeciwnie. Na końcu znajdziecie trzy strony wywiadu ze scenarzystą, w którym dzieli się on krótko i konkretnie niuansami dotyczącymi okoliczności pracy nad tą historią. Na końcu zapowiedziane zostały również dwa kolejne tomy, z czego szczególnie ciekawie zapowiada się ten 21, poświęcony Jastrzębiom, na który czekam bardziej, niż na pierwszą część NIESKOŃCZONEGO KRYZYSU.
Dziewiętnasty tom kolekcji Hachette czyta się stosunkowo szybko, dostarcza sporo przyjemności, a także zachęca do sięgnięcia po kontynuację. Dobrze czytało mi się tą opowieść, kiedy ukazywała się w zeszytach ponad dziesięć lat temu, i tak samo dobrze było po dłuższej przewie do tego tematu powrócić, ożywiając związane z nią pozytywne wspomnienia. Wszelcy miłośnicy postaci Lexa Luthora powinni być zadowoleni, bo oto dostają w swoje ręce kolejną dobrą opowieść rozwijającą postać tego złoczyńcy. Ci zaś, którzy jeszcze nie znają zbyt dobrze (a może wcale) najbardziej popularnego przeciwnika Człowieka ze Stali, otrzymują możliwość, aby poznać metody jego postępowania i determinację, z jaką dąży do osiągnięcia jeszcze więcej władzy, mocy, czy uznania. Jedyny minus tej pozycji jest taki, że trzeba czekać na ciąg dalszy, który nie wiadomo kiedy nastąpi.
A na koniec mała propozycja. Jeśli szukacie innych wartych przeczytania historii stworzonych dla DC przez Cornella, to zachęcam do spróbowania serii DEMON KNIGHTS, jaką pisał za czasów New 52. Kolega Damian potwierdzi zapewne, że tytuł ten okazał się jednym z pozytywnych zaskoczeń tego nie do końca udanego restartu DC.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów ACTION COMICS vol. 1 #890 - 896 oraz SECRET SIX vol. 3 #29.
Dawid Scheibe
Dzięki za recenzję! O Luthorze czytałem właśnie Azarello "Człowiek ze stali" z WKKDC i pamiętam,że mi się podobało👌. To też sprawdzę 😉. Ogólnie z tej kolekcji czekam na Nieskończony Kryzys (bardzo mnie wciągnął Projekt Omac),ale z tego co tu czytam najblizszy Hawkman też jest godny uwagi-czekam na recenzję,bo nie byłem nigdy jakimś wielki fanem tej postaci. Choć z Nieskończonym Kryzysem jest powiązane Rann Thanagar War-dobre to? Będzie też w kolekcji? . Pzdr!
OdpowiedzUsuńRann-Thanagar War to niezbyt udany twór, a już na pewno nie jakoś szczególnie powiązany z Nieskończonym Kryzysem (chociaż zapowiedzi mogą mówić co innego). Pozycja jak już to dla fanów kosmicznego zakątka DC, Jastrzębi oraz Adama Strange'a. Czy będzie w kolekcji? Tego nie wiem.
UsuńDzięki!
Usuń