W kilkanaście miesięcy po
jubileuszowym 1000 numerze DETECTIVE COMICS w Polsce wydany został kolejny,
ponownie świętujący 1000 numerów, tyle że tym razem od pierwszego pojawienia
się Batmana w DETECTIVE COMICS #27. Ma on podobną do wcześniejszego strukturę,
czyli mamy do czynienia z antologią krótkich historii ze świata Batmana,
stworzonych przez różnych autorów.
Album otwiera „Pułapka” Petera J. Tomasiego z rysunkami Brada Walkera, w której schwytany w tytułową pułapkę Mroczny Rycerz zastanawia się czyja to sprawka, a następnie rozprawia się z faktycznym sprawcą. Nie licząc ramowej opowieści jest to w zasadzie przegląd najważniejszych wrogów Batmana i stanowi raczej okazję do popisu dla rysownika, co jest już typowe dla pisanych przez Tomasiego scenariuszy do tego typu antologii.
Następna jest „Klasa Mistrzowska”
Briana M. Bendisa i Davida Marqueza, w której przypadkowo i niezależnie od
siebie w zasadzie cała Batrodzina trafia na pewne zwłoki i wspólnie starają się
rozwikłać zagadkę śmierci ofiary. Nie jest ona wprawdzie specjalnie
wyrafinowana, ale jej finał jest całkiem zabawny i nieco zaskakujący.
W „Najlepszych Życzeniach” Matta Fractiona i
Chipa Zdarsky’ego okazuje się, że w zasadzie od początku ich rywalizacji Joker
co miesiąc w przypadkowe dni wysyłał Batmanowi prezenty urodzinowe, od
całkowicie niewinnych począwszy, a na wyjątkowo okrutnych skończywszy.
Najfajniejsze jest tu przedstawienie różnych niespodzianek w wykonaniu
zbrodniarza – z których największy uśmiech na mojej twarzy wywołał przesłany
Mrocznemu Rycerzowi komiks, którego okładka nawiązywała do pewnej serii tych
samych twórców. Szkoda jednak, że zakończenie tej historyjki jest strasznie
ograne.
„Młoda” Grega Rucki i Eduardo
Risso ukazuje nam losy młodej policjantki, która broni się przed wciągnięciem w
korupcję przez swych zdemoralizowanych kolegów. Opowieść w oczywisty sposób
nawiązuje do współtworzonej przez scenarzystę serii GOTHAM CENTRAL, a cameo
zaliczają tu nawet Renee Montoya i Crispus Allen.
„Opowieść o Duchach” Jamesa
Tyniona IV i Rileya Rossmo opowiada o przygodzie jaką Batman i Robin (Dick
Grayson) mają wspólnie z Deadmanem powstrzymując złoczyńcę pożerającego duchy,
a w tle pokazane mamy co Mroczny Rycerz sądzi o życiu pozagrobowym, zarówno
ogólnie jak i swoich rodziców. Mimo na pozór dość ponurej tematyki, jest ona
chyba najzabawniejsza w całym tomie.
Zarówno w „Najważniejszym” Kelly
S. DeConnick i Johna Romity Jr. jak i „Odysei” Marva Wolfmana i Emanuela
Lupachino nieco nietypowo to Bruce Wayne, a nie jego alter ego, pomaga policji
w schwytaniu przestępców. W tej drugiej historii przy okazji rozwiązując
zagadkę tytułowego statku, który zatonął w latach 30. wraz z dziadkiem Bruce’a oraz
licznymi bezcennymi dziełami sztuki na pokładzie.
W „Srebrnym Duchu” Granta
Morrisona i Chrisa Burnhama mamy przybliżoną tytułową postać, czyli niedoszłego
zamaskowanego obrońcę Gotham, którego debiut powstrzymało pojawienie się
Batmana, znacznie lepiej nadającego się do tej roli. Tym razem jak widać
historia autorstwa Szalonego szkota jest wyjątkowo prosta i pozbawiona
wywracających mózg na nice pomysłów, za to całkiem zabawna.
W „Satysfakcji” Toma Kinga i
Waltera Simonsona skonfrontowane są postawy i cele Batmana i Doktora
Phosphorusa w postaci niedoszłej rozmowy, do której ostatecznie nie dochodzi,
gdyż Mroczny Rycerz nie jest zainteresowany motywami złoczyńcy.
„Jak Zawsze” Scotta Snydera i
Ivana Reisa choć w większości skupia się raczej na tym co Batman porabia poza
swym rodzinnym miastem, gdy wraz z innymi superbohaterami raz po raz ratuje
świat od zagłady, to jednak dobitnie pokazuje, że Gotham jest dla niego
najważniejsze.
„Pokolenia: Pęknięcie” Dana
Jurgensa zaczyna się jako kolejne starcie Mrocznego Rycerza z jednym ze swoich
przeciwników (tym razem chodzi o Calendar Mana), to jednak ostatecznie okazuje
się jedynie wstępem do eventu „Pokolenia” więc zamiast jakiegoś konkretnego
zakończenia mamy jedynie cliffhanger.
Ostatnią opowieścią jest
„Prezent” Mariko Tamaki i Dana Mory, która znalazła się już we wcześniej
wydanym tomie WOJNA JOKERA i stanowi tie-in do tej historii.
Uzupełnieniem tego wydawnictwa są
oczywiście liczne alternatywne okładki i pin-upy całej plejady artystów,
nierzadko robiące rewelacyjne wrażenie i sporo z nich chciałoby się powiesić
sobie na ścianie.
Jeśli chodzi o jubileuszowe
antologie DC, którymi obrodziło w ostatnich latach to jest to moim zdaniem najlepsza
z nich. W odróżnieniu od poprzednich tego typu albumów w zasadzie wszystkie
zebrane tu historie są przynajmniej dobre i często oparte na ciekawym pomyśle.
Nawet tie-inom z końcówki nie jestem w stanie wiele zarzucić, nie licząc
oczywiście tego, że nie są zamkniętą całością. Graficznie wypada nawet jeszcze
lepiej, począwszy od realistycznej i szczegółowej kreski Davida Marqueza, a na
bardzo cartoonowych rysunkach Rileya Rossmo skończywszy. Także starzy wyjadacze
pokroju Eduardo Risso, Ivana Reiesa czy Dana Jurgensa dają tu popis swego
talentu. A nawet jeśli ktoś akurat nie lubi twórczości JRJ, to musi się z nim
męczyć ledwie 12 stron, więc nie powinno go to odrzucać.
Tomasz Kabza
Komiks jest do nabycia w sklepach Egmontu i ATOM Comics.
Myślę, że warto go choćby przeczytać. Tyłu niesamowitych autorów. Niektórzy choćby Bendis pracowali kiedyś dla Marvela.
OdpowiedzUsuńI co ze Bendis pracował dla Marvela? To nie znaczy że jest dobrym scenarzystą
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję! Czyli Detective Comics 1027 > Detective Comics 1000? Nie kupiłem ostatecznie nr 1000,ale mam Action Comics 1000 i było całkiem spoko. Rozumiem,że DC 1027 od tego też lepsze? Trzeba będzie sprawdzić;) Pzdr
OdpowiedzUsuńRucka, Morrison i King, może jeszcze Snyder z cudownymi rysunkami Reisa. Dla reszty szkoda czasu - kiepsko to wyszło. AC#1000 przy krótszych historiach był wykonany z pomysłem i wyczuciem postaci - tu moim zdaniem tego brakuje.
OdpowiedzUsuń