wtorek, 30 sierpnia 2022

HARLEY QUINN: PIĘKNA KATASTROFA

Po kilku słabych lub tylko średnich historii, Egmont wreszcie sięgnął po top of the top, jeśli chodzi o powieści graficzne 13+. Pierwsze skrzypce odgrywa tutaj nastoletnia Harley Quinn, której przygody na nowo postanowili przedstawić nagrodzona Eisnerem scenarzystka Mariko Tamaki oraz Steve Pugh, dwa razy nominowany do tej prestiżowej statuetki. Nie żadna powieściopisarka zaproszona po raz pierwszy do pracy nad komiksem, tylko dobrze obeznana w branży Tamaki oznaczała już na starcie solidnej jakości produkt. Zapowiadało się dobrze, i tak też finalnie wyszło.

Piętnastoletnia Harleen, mająca w pamięci trudne dzieciństwo i praktycznie żadnego grosza przy duszy, zostaje wysłana na rok do swojej babci w Gotham. Na miejscu okazuje się, że jej krewna nie żyje, a mieszkanie należy teraz do tzw. Mamy, czy najbardziej znanej drag gueen w okolicy. Harley trafia pod jej skrzydła i szybko zżywa się z nowym z nową, specyficzną społecznością, a jej charakterek niejednokrotnie sprawia, że pakuje się w kłopoty. Dziewczyna solidaryzuje się z nowymi znajomymi, których rodzina Kane'ów chce wysiedlić i zrewitalizować/unowocześnić okolicę, pomaga swojej nowej przyjaciółce - aktywistce Poison Ivy, oraz musi podjąć decyzję, czy stanąć po stronie tajemniczego Jokera.

Harley zawsze i wszędzie pełno, czy to w głównym DCU, czy to w ramach cyklu Black Label. W tym wypadku twórcy postanowili odjąć jej trochę lat i przekształcić w zbuntowaną, odkrywającą uroki i problemy dorosłego świata nastolatkę. I wszystko z zachowaniem ducha postaci, gdyż od początku widać, iż Tamaki dobrze rozumie pisaną przez siebie postać. Postać, której od pierwszych stron chce się kibicować, która w fajny i naturalny sposób odnajduje dla siebie nowe miejsce w homoseksualnej społeczności, która nawiązuje ciekawą znajomość z Poison Ivy, która decyduje się na współpracę z Jokerem (tożsamość łatwiutka do odgadnięcia) i ponosi później konsekwencje podjętych przez siebie decyzji. Motywacja Harley mogłaby być trochę bardziej uzasadniona i wyjaśniona (pewne światło na jej zachowanie rzucają flashbacki, ale jednocześnie pozostawiają sporo wątpliwości i pytań). Na pierwszy plan wysuwa się ważna kwestia gentryfikacji, ułożona pod młodszego odbiorcę oraz tematyka związana z LGBT. Społeczność zebrana wokół Mamy okazuje się niezwykle wartościowym dodatkiem, zaprezentowana jak najbardziej od pozytywnej strony, z podkreśleniem tego, że każdy ma prawo do różnorodności, robienia tego, co sprawdza mu największą przyjemność.  

Jeśli miałbym szukać jakieś minusy, to z pewnością będą one niewielkie i wyciągnięte na siłę. Nie będę ukrywał, że odbiór całości psują trochę wydarzenia z końcówki albumu, gdzie pojawia się pewien bardzo znany obywatel Gotham, Harley trafia w wiadome miejsce, a później następuje przemiana w bardziej znaną nam wersję tej bohaterki. Wszystko byłoby ok, ale ta przemiana akurat średnio wynika z przebiegu fabuły i wydaje się ułożona pod ewentualną kontynuację. A szkoda, bo aż prosiło się o zamknięcie wszystkiego w tym jednym tomie.

Piękna katastrofa umieszczona w tytule, natomiast piękne ilustracje umieszczone wewnątrz albumu. Steve Pugh nie jest tutaj jakąś przypadkową osobą, tylko doświadczonym rysownikiem, który daje z siebie wszystko to, co najlepsze. Jest to najlepiej jak do tej pory zilustrowany komiks z tego cyklu, wszystko bardzo wyraźne, szczegółowe, przez co z dużą przyjemnością śledzi się kolejne rozdziały. Pugh wyjątkowo zadbał także o kolorystykę, która - co nie powinno dziwić nikogo zbierającego komiksy z Powieść graficzna 13+, bazuje w większości na kilku wybranych barwach. Kiedy jednak przenosimy się do przeszłości, głównym kolorem staje się pomarańcz, a kiedy dochodzi do efektownych scen z udziałem Harley, czy Jokera, barwy na moment robią się bardziej żywe. To wszystko ma swój niesamowity urok i sprawia, że warstwa plastyczna na dłużej zapada w pamięci. Czego niestety nie można powiedzieć o wielu innych wydanych przez Egmont komiksów dla nastolatków z logo DC.

Mariko Tamaki oraz Steve Pugh zdecydowanie wywiązali się z powierzonego im zadania, dostarczając fanom DC inteligentną, wciągającą i pouczającą historię, gdzie przez niemal 200 stron nie ma czasu na nudę i słabsze jakościowo fragmenty. Jak dla mnie najbardziej udana z dotychczas wydanych powieści 13+. Pozycja skierowana do szerokiej grupy odbiorców, niekoniecznie tylko do tych młodszych czytelników, gdyż jest tym razem bardziej poważnie i poruszane są istotne kwestie, dotyczące dzisiejszego społeczeństwa. Nie trzeba też być jakimś wielkim fanem Harley, aby delektować się tym zmodyfikowanym originem. O ile wydany w tym samym czasie ZAGINIONE WESOŁE MIASTECZKO: OPOWIEŚĆ O DICKU GRAYSONIE można sobie spokojnie odpuścić, o tyle HARLEY QUINN: PIĘKNA KATASTROFA warto dołączyć do swojej kolekcji.

Omawiany komiks zawiera materiał z powieści graficznej HARLEY QUINN: BREAKING GLASS.

Komiku tego szukajcie m.in. w sklepie Egmontu lub na ATOM Comics.

Z przyjemnością przeczytał i zrecenzował: Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz