piątek, 19 sierpnia 2022

SANDMAN TOM 4: PORA MGIEŁ


                                                                        Piekło w spadku

   Zdaje się, że czwarty tom Sandmana przyniósł ze sobą spowolnienie, uspokojenie i uporządkowanie. Zamiast nadmiernie eksperymentować zarówno formalnie i fabularnie, zbaczać w liczne i coraz bardziej plączące się odnogi tej mistyczno-pradawnej epopei, konsekwentnie skupia uwagę na dwóch powiązanych ze sobą wątkach i rozwija je w logiczny i podejrzanie linearny jak na standardy tej opowieści sposób. A może ta większa zrozumiałość, przejrzystość i śmiałość lektury jest jedynie złudzeniem czytelnika będącego już po przyswojeniu sobie trzech poprzednich odsłon serii, a tym samym, wiedzącego, jakimi prawami rządzi się ten świat oraz gdzie stawiać stopy, by nie zgubić sensu w gąszczu całego tego przytłaczającego naddatku odniesień kulturowych, filozoficznych, filologicznych i religijnych, gdyż trzeba to jasno stwierdzić, dzieło Gaimana ma wysoki próg wejścia, niczego nie ułatwia, wręcz przeciwnie, stawia wyłącznie na intelektualne kompetencje i, w domyśle bogaty, bagaż lekturowy czytelnika. Gaiman to po prostu bibliofil, choć to raczej zbyt wąskie określenie biorąc pod uwagę, z jak szerokich kręgów czerpie jego wyobraźnia, człowiek swobodnie bawiący się całością kultury, zarówno wysoką, jak i niską jej odmianą, i tworzący z niej jeden wielki mit nad mitami, szerzej: mitologię z połączenia wszystkich innych mitologii, a więc Nadmitologię, gdzie znajdzie się miejsce dla wszystkiego i wszystkich, obejmującą cały dotychczasowy dorobek kultury (głównie zachodu). 




    Karkołomne to zadanie: połączyć to, co od wieków stanowi naturalną opozycję i zwalcza się wzajemnie, zamknąć w jednym pudełku i gwałtownie wymieszać. I po cóż się tak męczyć, skoro współcześnie wielkie narracje upadły, już nikt im nie wierzy, a jeśli już wierzy, to zawsze w opowieść służącą zwalczaniu innej opowieści i propagowanych przez nią wzorców, buntowi przeciw pewnej, uznawanej za zagrożenie dla dotychczasowego ładu społecznego, wizji świata. Mity znane ludziom są niezwykle zaborcze, uznają tylko swoją rację, wykluczając tym samym wszystkie wizje niemieszczące się w ich pojmowaniu. Pomimo własnego podobieństwa do innych, krzyczą głośno: "to moja opowieść, moja! Z tymi innymi nie mamy nic wspólnego, absolutnie niczego!", próbują wymazać wspólną genezę i zawłaszczyć monopol na prawdę. Bo kto też będzie w tym chaosie pamiętał, że ludzka myśl i kultura to w końcu jedno i to samo drzewo o dążących w różnych kierunkach gałęziach, lecz o jednym wspólnym pniu. Na szczęście są jeszcze takie osoby, które pamiętają i - co najważniejsze - nie zapierają się tego. Może właśnie w odpowiedzi na tę ludzko-ludzką wojenkę, Gaiman postanowił stworzyć Mitologię XXI wieku, odtrutkę na te dotychczasowe, sięgając po najsilniej oddziałowującą na psychikę pradawną formę, z pełnią plemiennej wiary w sprawczą moc słowa i obrazu. 

    A co gdyby zamknięto piekło? Gdyby ogłoszono największą w historii amnestię i wypuszczono wszystkich grzeszników, zarówno tych podrzędnych, jak i najbardziej zatwardziałych, na wolność? Czy odeszliby, radując z odzyskanej swobody, czy wręcz przeciwnie, pozostali dobrowolnie na miejscu, wciąż i wciąż pokutując za własne winy. Może niepotrzebny tutaj żaden przymus, żadne zniewolenie, a szatan jest wyłącznie bezczynną makietą, scenografią mającą za zadanie nieśmiało i delikatnie, jak odległe echo, przypominać swoją obecnością o powadze i okropności miejsca, symbolem, który jak każdy symbol po dłuższym czasie, oderwał się już od swojego znaczenia. Piekło staje się tutaj w jakiś przewrotny sposób dogłębnie nasze i - co najdziwniejsze - przez człowieka chciane. 

    Niechciane z kolei są wyrzuty sumienia z powodu sposobu, w jaki potraktowało się pewną kobietę. A od tamtych wydarzeń minęło wiele czasu, więcej niż zwykły śmiertelnik byłby w stanie przeżyć, więc wyrzuty są tym większe. Chciałoby się coś zrobić, naprawić błąd, lecz w sumie teraz, to już głupio, jakakolwiek ingerencja w tym momencie naraża wyłącznie na śmieszność. Ale trudno, narazić na nią się trzeba, gdyż nie można, tego tak zostawić. Więc wyrusza się. I odwiedza znów to piekło. No i zastaje się je ku zdziwieniu puste. A szatan spokojnie oddaje do niego klucze i życzy powodzenia. 



mc

Album zawiera zeszyty #21-28 oryginalnej serii Sandman
Komiks do nabycia w sklepach Egmont oraz ATOM Comics

1 komentarz:

  1. Dzięki za recenzję! Właśnie jestem w trakcie czytania (na 4 zeszycie) i jestem mega ciekaw jak się to rozwinie wszystko;). Tom 4,jak poprzednie tomy Sandmana co przeczytałem, bardzo mi się podoba👌😉 Pzdr!

    OdpowiedzUsuń