wtorek, 28 marca 2017

LEGO: THE BATMAN MOVIE 01/2017

Film LEGO: BATMAN jeszcze do niedawna był wyświetlany w kinach na terenie całej polski i pod kątem frekwencyjnym okazał się być sporym sukcesem. Nic zatem dziwnego, że wydawcy chcą z tego skorzystać i zarzucają rynek rzeczami powiązanymi z tą produkcją. Oprócz, oczywiście, zestawów klocków LEGO, na rozmaite gadżety mogliście natrafić chociażby w sieci Mc Donalds czy w księgarniach i salonach prasowych, gdzie znaleźć można było nie tylko książeczki z klockową wersją Mrocznego Rycerza, ale także opublikowany przez Media Service Zawada magazyn, którego pierwsza odsłona jest bohaterką tego tekstu.

Tytułów skierowanych dla najmłodszych czytelników w kioskach znaleźć można naprawdę sporo. Zdecydowana większość z nich zawiera jakiś dodatkowy prezent i nierzadko można odnieść wrażenie, że cena okładkowa to tak naprawdę koszt bonusu, zaś sam magazyn powstawał szybko i na kolanie jako kolorowy dodatek, który pewnie i tak nikogo nie zainteresuje. Sięgając po pierwszy numer magazynu LEGO: THE BATMAN MOVIE trochę obawiałem się, że będzie podobnie. Dodana jako prezent, oryginalna minifigurka Mrocznego Rycerza z dwoma batarangami to coś, co sprzedawane osobno zapewne kosztowałoby coś około 15 złotych, a tymczasem tutaj otrzymujemy jeszcze liczący 44 strony magazyn. Tymczasem okazało się, że jest on bardzo przyjemnie przygotowanym materiałem, chociaż oczywiście nie jest wolny od pewnych niedoskonałości.
Bardzo pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie to, iż ponad połowę pierwszego numeru LEGO: THE BATMAN MOVIE zajmują dwie komiksowe historie. Tutaj od razu mała uwaga do wydawcy: przy drugiej nie podano nazwisk twórców. Przypuszczam co prawda, iż to ci sami ludzie, którzy stworzyli pierwszą z nich, ale i tak należy podawać je przy każdej historii. Same komiksy zaś bardzo dobrze przeniosły na karty magazynu klimat filmu animowanemu i jeśli tylko Waszym pociechom podobały się kinowe przygody Batmana, także i dwa zawarte w premierowym numerze LEGO: THE BATMAN MOVIE komiksy powinny się spodobać. Mnie osobiście znacznie bardziej spodobała się druga z opowieści, w której Joker robi zamach na selfie (ja na miejscu Batmana bym go nie powstrzymywał :D ), a pokonać go może jedynie bardzo tłusty beatbox. Jak więc widać, jest to coś, co znakomicie wpisuje się w wizerunek Mrocznego Rycerza z filmu animowanego.

Jednakże to nie wszystko co oferuje magazyn. Oprócz wspomnianej minifigurki, jest tu jeszcze kilka fajnych dodatków. Są to papierowa maska Batmana do wycięcia, zaskakująco sympatyczna minigra planszowa, a także dwa plakaty. Oczywiście musicie mieć świadomość tego, iż pierwsza ze wspomnianych rzeczy jest raczej krótkiej żywotności i jest to typowa wada tego typu gadżetów.
Miłym zaskoczeniem była dla mnie gra planszowa, która znajduje się na dwóch stronach magazynu LEGO: THE BATMAN MOVIE. Co prawda jej małym minusem jest to, że nie znajduje się na środkowych stronach, tak jak plakaty. Zaletą jest jednak to, iż zasady są minimalnie ciekawsze niż ”kto pierwszy ten lepszy”. Wygrywa osoba, która dotrze do mety mniejszą ilością ruchów i podczas testu na potrzeby tego tekstu zdarzyło się, że dotarłem do mety pierwszy, lecz i tak przegrałem o jeden ruch. Jest to fajne urozmaicenie tej dość prostej i krótkiej gry.

Nie da się oczywiście nie zauważyć małej i dość oczywistej wady magazynu LEGO: THE BATMAN MOVIE. Mianowicie pomimo kilku bardzo fajnych rozwiązań, równie mocny nacisk postawiono na zachęcanie dzieciaków do ”wymuszania” na swoich rodzicach kupna konkretnych zestawów klocków LEGO. Oprócz dwustronicowego przybliżenia czytelnikom bodaj największego z dostępnych produktów, czyli jaskini Batmana, pojawiają się też reklamy zestawów oraz zachęty do konkursów SMS-owych. Ogólnie wszelkiej maści reklamy zajmują dość sporo miejsca w magazynie, a to nigdy nie spotykało się z moją aprobatą.
Natomiast jak widzicie, dołączona do magazynu minifigurka LEGO jest naprawdę bardzo fajna.

Pierwszy numer magazynu LEGO: THE BATMAN MOVIE okazał się być bardzo pozytywnym zaskoczeniem i zdecydowanie polecam zapoznanie się z tą pozycją. Nie tylko Wasze pociechy zyskają przyjemną minifigurkę, ale także czasopismo, któremu można spokojnie poświęcić nieco uwagi i spędzić trochę czasu całkiem nieźle się bawiąc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz