sobota, 25 marca 2017

SKALP tom 4



Istnieje wiele wytworów kultury, których jedynym zadaniem jest dostarczyć nam rozrywki. Jason Aaron już w poprzednich tomach swojej serii SKALP udowodnił, że nie to jest jego ambicją. Opowieść o rezerwacie Prairie Rose służy my do snucia rozważań o najmroczniejszych zakamarkach ludzkiej duszy, o dziedzictwie, jakie po sobie pozostawiamy oraz o tym, jak bardzo przewrotny potrafi być los człowieczy. Połączenie tego z konwencją southern noir oraz częściowo przerysowanymi, ale jednak istniejącymi problemami Indian zamieszkujących rezerwaty wyszło naprawdę dobrze. To naprawdę jeden z najciekawszych, a także najlepszych komiksów amerykańskich wydawanych obecnie w Polsce.

Po szokującym zakończeniu poprzedniego albumu pierwsze trzy historie przynoszą nam odrobinę wytchnienia od głównej fabuły. Przyglądamy się życiu starszej pary zamieszkującej odległe partie rezerwatu. Obserwujemy jak Shunka (kafar Czerwonego Kruka) odwiedza wodza innego plemienia. Przyglądamy się też życiu ojca Dashiella i jego wojskowej przeszłości. Z początku te opowieści mogą wydawać się nie ważne, ale dokładają one kolejnych elementów do mistrzowskiej układanki, którą misternie odsłania nam Aaron z każdym numerem swojego dzieła. Każda z nich jest niezwykle mocna, a zakończenie tej pierwszej jest szczególnie emocjonalne. Widać tu kunszt scenarzysty panującego nad każdy detalem swojego komiksu. Scenarzysty niebojącego bawić się z naszymi oczekiwaniami, ale i pokazać nam, że w tym beznadziejnym świecie jest też miejsce dla nadziei.

Następnie mamy do czynienia z dłuższą opowieścią pod tytułem NIECHCIANY. Wraca ona do głównego wątku. W jej centrum znajdują się Dashiell oraz Carol, ich związek, a także tej dwójki z pozostałymi mieszkańcami rezu. To opowieść o powtarzaniu starych błędów, ale i rodzicielstwie. Potem na chwilę lądujemy w pobliskim miasteczku White Haven, a także przyglądamy się sytuacji Agenta Nitza. Zamykająca tom MUSISZ ZGRZESZYĆ,  BY ZOSTAĆ ZBAWIONYM posuwa zaś akcję gigantycznie do przodu. Przed nami jeszcze tylko jeden album i powoli czuć już, że wszystko zbliża się do końca. Nie oznacza to jednak, że historia traci swój rozpęd. Nowe problemy wciąż piętrzą się przed bohaterami, a czasami nawet stare wątki wracają po dłuższej nieobecności.

Recenzowany tom zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Tytuł ten ma u mnie niezwykle wysoko zawieszoną poprzeczkę, ale jednocześnie każda jego odsłona potrafi zakpić z moich najśmielszych oczekiwań. Dawno nie czytałem czegoś, co sprawiłoby, abym po zakończeniu lektury nie mógł po prostu odłożyć komiksu na półce. Lektura ta wywołała wręcz u mnie fizyczne drgawki. Nie każdy czytelnik za pewno tak mocno ją przeżyje, jednak na pewno wywoła u was jakieś emocje. Jason Aaron należy do cenionych przeze mnie scenarzystów, ale po tym albumie wskoczył prosto do mojego osobistego top 10.

Fantastycznej fabule towarzyszy równie niezwykła oprawa graficzna. R.M. Guéra, Davide Furno, Danijel Zezelj oraz Jason Latour (który współpracuje z Aaronem obecnie przy Bękartach z Południa). Każdy z nich wnosi do tytułu coś swojego, ale przy tym ich indywidualne style pasują do siebie. Przejścia pomiędzy nimi są zazwyczaj bezbolesne (najbardziej wyróżnia się kreska Furno), a kolejni rysownicy świetnie czują klimat tego ponurego świata. Rozmieszczenie kolejnych kadrów, ich dynamika czy kolorystyka (za nią odpowiadają Guilia Brusco oraz Patricia Mulvihill) zawsze idealnie uwypuklają wymowę konkretnych scen.

Egmontowskie wydanie czwartego tomu, wzorowane na amerykańskim wydaniu Deluxe, prezentuje się bardzo okazale. Cena okładkowa może początkowo przerażać, ale w albumie tym zebrano aż 15 oryginalnych numerów, a także galerię szkiców R.M. Guéry oraz przedmowę Gartha Ennisa. Tłumacz – Krzysztof Uliszewski – czuje zaś dobrze klimat opowieści, a jego przekład pozbawiony jest zauważalnych wpadek.

SKALP jest serią wartą każdej wydanej na nią złotówki. Pochłania ona czytelnika całkowicie, dostarczając niezwykłych, choć czasami nie najprzyjemniejszych emocji. Aż naprawdę jest mi szkoda, że kolejny tom będzie już ostatnim. To jedna z tych historii, które chciałoby się, aby trwały i trwały.

Ocena: 6/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SCALPED #35-49.

Powyższy komiks, zarówno w polskiej, jak i angielskiej wersji językowej do wyboru, możecie zakupić w sklepie ATOM Comics.

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie nam egzemplarza do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz