wtorek, 13 czerwca 2023

ACTION COMICS: WARWORLD REVOLUTION

Martha do młodego Clarka: "If You can guide people to find what's amazing about themselves? Well. That's the power to change the world".

W Polsce debiutuje w czerwcu pierwsza część supermanowej sagi rozgrywającej się w Świecie Wojny, natomiast ja opowiem dzisiaj krótko o trzeciej i jednocześnie ostatniej odsłonie tej opowieści, jaka ujrzała za oceanem swój finał pod koniec ubiegłego roku. Recenzje wcześniejszych tomów znajdziecie tu oraz tutaj. W marcu na rynku pojawił się trejd WARWORLD REVOLUTION ze wspaniałą okładką Steve'a Beacha, gdzie zebrano sześć decydujących rozdziałów historii stworzonej przez Phillipa Kennedy'ego Johnsona oraz współpracujących z nim przy tym dużym projekcie artystów. Do komiksu odchodziłem z dużym podekscytowaniem i nadzieją, że tak jak dwa wcześniejsze albumy, tak i ten nie zawiedzie moich oczekiwań. I właśnie taki komiks dostałem.

Walka o wyzwolenie Świata Wojny wchodzi w decydujący etap. Superman poznaje prawdę na temat tego miejsca i dowiaduje się o źródle mocy, jakie w jednej chwili może przechylić szalę zwycięstwa w jedną, bądź drugą stronę. Armia Mongula zaczyna się powoli kruszyć. Członkowie Authority stają oko w oko z elitarną jednostką - Unmade Warriors, w tym z kontrolowanymi przez Mongula swoimi przyjaciółmi, zaś na Ziemi Steel i Lois próbują okiełznać moc tajemniczego kamienia z Genesis, a także przyczynić się do odniesienia sukcesu przez eSa i spółkę na odległej planecie. Od zapoczątkowanej rewolucji nie ma już odwrotu, a gdy kurz opadnie Warworld nie będzie już taki sam, jak do tej pory.

Zanim wgryziemy się ponownie w główną oś wydarzeń, otrzymujemy annual, przy którym gościnnie pomaga Simon Spurrier. Jest to kawał świetnego komiksu, gdzie zestawione mamy fragmenty z dzieciństwa Clarka Kenta z tym, co w młodym wieku musiał doświadczyć aktualny Mongul. Dwie jakże odmienne relacje syna z matką, jedna pełna ciepła, miłości i ważnych wartości, troski o innych ludzi, zaś druga brutalna, okrutna, naznaczona krwią i dbaniem jedynie o swój los. Bardzo przyjemny dodatek pozwalający lepiej zrozumieć postępowanie oraz sposób spoglądania na świat przez dwójkę najważniejszych postaci historii rozgrywającej się wewnątrz Świata Wojny.

Co do przebiegu samej akcji, dostajemy fajny balans pomiędzy widowiskowymi pojedynkami, których im bliżej końca tym siłą rzeczy jest więcej, a mocno emocjonalnymi, wzruszającymi scenami i odkrywaniem nowych sekretów czających się za przysłowiowymi kolejnymi drzwiami. Johnson porusza się po nowym terytorium, ma zatem sporo swobody twórczej i maksymalnie z niej korzysta, a czytelnik ma sporo frajdy, gdyż otrzymuje zaskakujące twisty i nie do końca wie, czego może się spodziewać, a odkrywane tajemnice okazują się rzeczywiście warte poznania. Kim jest tajemniczy gość w kapturze? Kto tak naprawdę pociąga w tej grze za sznurki? Komu można zaufać, a komu nie? Co takiego ukryte jest w sercu Necropolis, że od lat Mongul próbuje to odnaleźć? Co w ogóle oznacza słowo 'Mongul' i czym w rzeczywistości jest cały ten Warworld? Scenarzysta umiejętnie dozował napięcie i generował moje zaciekawienie, a po zakończonej lekturze mogę stwierdzić, że zaspokoił moją ciekawość. Jest też spodziewany happyend, ale chyba dla nikogo nie będzie spoilerem, że Superman w końcu wyszedł zwycięski z tej długiej i bolesnej potyczki, uratować Phaleosian i wyzwolić Warworld. Warto jednak samemu się przekonać, w jakich okolicznościach do tego doszło.

Superman został rozpisany w niemal perfekcyjny sposób, zachowany został jego charakter, podkreślone zostały szerzone przez niego ideały, ani przez moment nie udawał kogoś, kim nie jest. PKJ trafił w sedno i po raz kolejny podkreślę, że idealnie rozumie pisanego przez siebie bohatera. Udało mu się również zaciekawić odbiorcę losem drugoplanowych postaci, czy to członkami Authority, czy też zupełnie nowymi postaciami zamieszkującymi Świat Wojny. Kilku z nich polubiłem i mocno trzymałem za nich kciuki. Decydująca bitwa rozegrała się na trzech płaszczyznach, każda potyczka miała w sobie coś wartego zapamiętania. Nie wszyscy przeżyli, gdyż nie mogło obejść się bez poświęceń jednostki w imię dobra pozostałych, dostaliśmy też piękne i wzruszające momenty z udziałem Authority. W przypadku tej ostatniej grupy można zarzucić twórcy, że nie każdy otrzymał wystarczająco dużo "czasu antenowego", ale scenarzysta wynagrodził to wprowadzając na scenę wspomniane już przed chwilą nowe postacie, o których ma coś ciekawego do powiedzenia.

Wielu scenarzystów, nawet tych z najwyższej półki,  efektownie i obiecująco zaczyna swoje opowieści, niestety mało który potrafi udanie i satysfakcjonująco takie projekty zakończyć. Johnson zdecydowanie dał radę.  Utrzymał wysoki poziom od początku do końca, pozostawiając mnie z poczuciem spełnienia, zadowolenia, dobrze spożytkowanego czasu. Jego wizja stała się jasna i klarowna, każdy zainicjowany na którymś z etapów element wskoczył na swoje miejsce, a znaki zapytania doczekały się stosownej i sensownej odpowiedzi. Chyba nic nie zostało wciśnięte na siłę, może przez moment troszkę się dłużyło, ale po przewróceniu ostatniej strony pojawił się jednak smuteczek, że to już koniec. Każdy odegrał swoją mniejszą bądź większą rolę, a wyczekiwana, ostatnia scena w tym komiksie wyraża więcej, niż tysiące słów. Efektownie i bardzo emocjonalnie, godne zwieńczenie sagi.

Back-upy tym razem nie są jakimiś losowymi historyjkami, które nikogo nie obchodzą, tylko pisane są osobiście przez PKJ i stanowią uzupełnienie głównych wydarzeń. Trzyczęściowa "A World Without Clark Kent" przenosi nas na Ziemię, gdzie obserwujemy zmagania Lois, Johna Henry'ego oraz gościnnie innych członków supermanowego teamu. Z kolei w krótkiej "Myth of Mongul" poznajemy origin pierwszego Mongula. Zwłaszcza ta druga historia zasługuje na uwagę, gdyż wnosi nowe elementy do mitologii związanej z władcą Warworldu.

Wzorem poprzedniego tomu nie udało się sprawić, aby jeden artysta odpowiadał za wszystkie rysunki w tym komiksie. Mało tego, w porównaniu do ACTION COMICS: THE ARENA, tym razem grono plastyków jest jeszcze większe i liczy aż 10 różnych twórców. O ile zmiana stylu jest jak najbardziej zrozumiała w przypadku otwierającego ten tom annuala, czy też back-upów, o tyle szkoda, że nie udało utrzymać się płynności warstwy graficznej w czterech zeszytach głównej serii. Przeważnie każdy zeszyt ilustrowany jest przez dwóch rysowników (finałowy aż 4!) o dwóch odmiennych stylach. Szanuję wkład każdego z nich, bo nie odwalili fuszerki tylko wycisnęli z siebie jak najwięcej, co widać na każdej planszy, ale kurcze, aż tylu gości bawiących się ołówkiem na przestrzeni zaledwie kilku numerów, to już pewne przegięcie. A już najlepiej byłoby wtedy, gdyby chociaż zeszyty 1043-1046 w całości wykonał Riccardo Federici, człowiek w którego niezwykłym, mocno szokującym przy pierwszym zetknięciu się z nim stylu, zakochałem się czytając drugi tom. Tym razem dostał w udziale niecałe dwa numery.

Historia okazała się ambitna, oryginalna, wciągająca i zaciekawiająca czytelnika, a z Człowieka ze Stali wyciągająca wszystkie jego najlepsze, najważniejsze wartości. Jestem pod wrażeniem tego, jak dobrze zaplanowana i rozpisana została cała saga, dodając do mitologii związanej z Supermanem i Warworldem nowe elementy, jakich nikt się nie domagał, a które większość osób przyjmie zapewne z zadowoleniem. Jest to według mnie jedna z lepszych supermanowych historii zaserwowana miłośnikom eSa na łamach jakiegoś ongoingu w ostatnich latach, do której na pewno jeszcze za jakiś czas chętnie powrócę. Takie rzeczy wchodzą jeszcze lepiej, kiedy aplikuje się je w całości, trzy tomy za jednym podejściem. Johnson jeszcze raz udowodnił, że seria ACTION COMICS trafiła we właściwe ręce. Oby ten stan utrzymał się jak najdłużej i zaowocował równie dobrymi jakościowo historiami. Teraz czas na zupełnie nowy rozdział, już na Ziemi, w Metropolis i do tego w ramach Dawn of DC.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów ACTION COMICS 2022 ANNUAL #1, ACTION COMICS #1043 - 1046 oraz SUPERMAN: WARWORLD APOCALYPSE #1.

Powyższe wydanie zbiorcze, jak również poprzednie dwie części, można nabyć m.in. w sklepie ATOM Comics.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz