środa, 9 czerwca 2021

FLASH: ROK PIERWSZY

W DC Comics mamy długą tradycję związaną z ROKIEM PIERWSZYM, w oryginale YEAR ONE. Komiksy, które nosiło miano roku pierwszego, były w istocie pierwszymi przygodami popularnych superbohaterów. Na polskim rynku dostaliśmy wcześniej tego typu historie dotyczące Batmana, Supermana, Green Arrowa, JLA, a ostatnio Flasha. Ten ostatni to postać, która w naszym rodzinnym kraju jest od pewnego czasu dosyć popularna ze względu na serial z jej udziałem. Czy FLASH: ROK PIERWSZY od Joshua Williamsona trzyma poziom najlepszych albumów z tym pod tytułem?

Fabuła komiksu trzyma się zgodnie tradycji związanej z rokiem pierwszym. Pokazana jest pierwsza przygoda Barry'ego Allena jako Szkarłatnego Speedstera. Mamy odhaczone wszystkie rzeczy, które powinny znajdować się w historii Flasha, a szczególnie w jego narodzinach. Oblanie się chemikaliami i pozyskanie mocy prędkości, podróż w czasie, walka z przeciwnikiem, który jest naszym przeciwieństwem oraz ludzkiej przeciwności losu. Szczerze mówiąc czyta się to wszystko bardzo dobrze, mimo że większość z tych tropów gdzieś już była w komiksach. Przez pędzącą akcję nie można się oderwać od czytania komiksu do samego końca. Człowiek zapomina, że komiks jest schematyczny. Williamson często serwuje nam w ramach serii niepotrzebne monologi przypominające co było w poprzednim zeszycie bądź zeszytach, ale na szczęście tego tutaj nie doświadczymy. Możliwe, że dzięki braku bagażu wątków, które w głównej serii występują co chwilę, nie ma dużego natłoku przemyśleń głównego bohatera. Liczba wątków i ważnych postaci jest o wiele mniejsza, dzięki czemu autor miał czas na dobre zarysowanie postaci. Charaktery i zachowania głównych bohaterów nie wykraczają poza ich wyobrażenia z innych genez bądź komiksów. Szczególnie Barry, który zastanawia się na początku, czy być superbohaterem, a Iris obserwujemy jako pełną werwy dziennikarkę. Rola Turtle'a jako przeciwnika Flasha jest szablonowa. Jest to złoczyńca, który ma swoją prostą genezę, ale jest tylko po to, żeby pobudzić do działania protagonistę komiksu. Sam antagonista jest przeciwieństwem Barry'ego. Jego moc polega na zwalnianiu/unieruchamianiu, która jest przeciwieństwem możliwości dawanymi przez speedforce. Jest starszy i bardziej doświadczony - nie to co nasz bohater. Mimo tego sam złoczyńca odgrywa istotną rolę w komiksie, dzięki czemu Flash może się rozwinąć.

Jakbym miałbym ten komiks do czegoś porównać to do płyt, albumów, do playlisty typu ,,The Greatest Hits of Flash”. Przy czym to nie jest historia tak dobra jak BATMAN: ROK PIERWSZY, ale jako komiks rozrywkowy dostarcza nam dokładnie to, co swoim tytułem zapowiada.

Jeśli chodzi o warstwę graficzną, Howard Porter jak zawsze wypadł bardzo dobrze. Wszystkie błyskawice, efekty poruszania się wyglądają niesamowicie, a to często wyzwanie przy komiksach z Flashem, aby dobrze zilustrować jego moce. Wygląd postaci też trzyma poziom, chociaż miejscami Iris ma inaczej rysowaną twarz. A może tylko mi się tak wydaje.

FLASH: ROK PIERWSZY jest komiksem, który można przeczytać bez zawahania. Jest też albumem, który można spokojnie przeczytać bez znajomości całej serii wydawanej przez Egmont. Szczególnie sprawdzi się jako prezent dla fana serialu o Flashu.

Wcześniejsza recenzja wydania oryginalnego autorstwa Dawida - klik.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów THE FLASH #70 - 75.

Powyższy komiks znajdziecie m.in. na Egmont.pl oraz w ofercie sklepu ATOM Comics.

Maciej Matusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz