Batman to jedna z kultowych postaci komiksowych wszech czasów. Przy takiej popularności nic dziwnego, że miał wiele spotkań z innymi postaciami komiksowymi. Między innymi na jego drodze stanęły Żółwie Ninja, Sędzia Dredd, Predator oraz Spawn. Ten ostatni jegomość jest znany małej części osób. szczególnie osobom wychowującym się w latach dziewięćdziesiątych. Z powodu mojego rocznika urodzenia nigdy nie czytałem jego komiksów, a jedynie tylko o nim słyszałem. Na moje szczęście oraz wszystkich osób, które tak jak ja chciały poznać wreszcie Spawna, Egmont wydał właśnie komiks z jego wspólnymi przygodami z Mrocznym Rycerzem.
Tytuł który omawiam to BATMAN/SPAWN i jest dla mnie z jednym ciekawszych komiksów, jakie miałem okazję przeczytać. W tym kontekście nie jest to nacechowane pozytywne, a bardziej wiąże się z mieszanymi uczuciami.
Chciałbym zacząć od pozytywów, a mianowicie są nimi rysunki. Dobór artystów jest idealny pod komiks z tymi bohaterami. Greg Capullo, Todd McFarlane oraz Klaus Janson wykonali świetną robotę. Każdy z nich przekazał swoimi rysunkami inny klimat. Greg Capullo z ostrą kreską oraz rysami stworzył klimat horroru i akcji pokroju filmowej wersji Resident Evil. Można znaleźć parę kadrów które można z dużym zawyżeniem uznać za lekkie gore. Todd McFarlane natomiast ma majestatyczne splash page'a, pełne ruchu oraz lekko umięśnionych facetów kadry. Wszystko to daje efekt dobrych zdjęć w filmie akcji. Czytając i patrząc na rysunki szybko to chłoniemy. Rysunki Klausa Jansona natomiast dają wrażeń pulpowego horroru, gdzie potęgują to kolory, które są w odcieniach ciemno, granatowo, różowych, a krew wygląda sztucznie na tyle ile się da. Kreska momentami jest upraszczana, a rozmycie daje efekty jak z filmów na kaset vhs, ale ogląda się z zaciekawieniem.
Niestety muszę przejść do minusów, czyli do fabuły. Wszystkie te trzy opowieści są bardzo proste i łatwe do zapomnienia. Często są pretekstowe i wyglądają tak, że bohaterowie mają wspólny cel ,ale nie wiedzą o tym. Spotykają się pierwszy raz i od razu walczą między sobą. Później postanawiają działać razem, a po zakończeniu misji robią sobie psikusy i mamy koniec zeszytu. Upraszczając można tak powiedzieć o całym albumie. Oczywiście scenarzyści próbują nam to wszystko uatrakcyjnić, ale wątek rodziny Batmana, Spawna oraz złych organizacji na tyle był mi obojętny, że zapomniałem o nim od razu po przeczytaniu. Todd McFarlane w tym przypadku nie sprawdza się jako scenarzysta, ba nawet interakcje między głównymi postaciami były nudne i widziało się jedynie dwóch wkurzających na siebie pomruków. Historia którą pisał Frank Miller już jest lepsza, ale za dużo tu narracji, która opowiada co na kadrach i to mnie mocno męczyło. Miejscami było tego wręcz za dużo, jak na komiks który ma dynamiczne walki. Środkowy zeszyt do którego rysował Klaus Janson, a scenariusz napisali Dough Moench, Chuck Dixon oraz Alan Grant jest zdecydowanie lepszy bo łączy lepiej dwa światy tych postaci. Wątki detektywistyczne oraz okultystyczne, które do Batmana mogą pasować, ale przez ilość stron nie może rozwinąć się do pełnoprawnej opowieści. Gdyby nie pojedyncze zeszyty to scenarzyści oprócz Todda McFarlane mogliby zrobić historie na co najmniej 5 zeszytów, gdyż wtedy inaczej by się to czytało, a tak czuje jedynie rozczarowanie tymi historiami. Był one co najwyżej średnie i nic więcej.
Rzadko się mówi o dodatkach, ale ten komiks ma ich naprawdę sporo. W tej kwestii mamy sporo pinupów, liczne okładki alternatywne oraz materiały dodatkowe. Samo wydanie mówi ,,Za Kulisami’’. Jest to słowo na wyrost, ponieważ mamy tylko kwestie graficzne, żadnych wywiadów z twórcami, skryptu/scenariusza zeszytu, esseju. Notatka o tym jak powstał Spawnie , czemu zyskał swoją popularność. Nawet taki tekst coś by wniósł. Szczególnie, że dużo nowych czytelników komiksów w Polsce pojawiło się po wydawaniu SPAWNA przez Tm-Semic. Dodatkowo mamy szkice Grega Capulo oraz rysunki Klausa Jansona w tuszu. Niestety sztucznie zawyżają one moim zdaniem ilość stron albumu, żeby cyferki się zgadzały.
BATMAN/SPAWN jest przede wszystkim komiksem skierowanym do fanów wyczekujących od lat powrotu Spawna na nasz rodzimy rynek polski. Innym osobom nie poleciłbym kupować za cenę okładkową tego komiksu, jeśli celują zwłaszcza w dobre historie. Jak już, to mogę polecić tym osobom, dla których najistotniejszą sprawą w komiksach są rysunki.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN/SPAWN #1, BATMAN/SPAWN: WAR DEVIL #1 oraz SPAWN/BATMAN #1.
Komiks ten dostępny jest m.in. w internetowym sklepie Egmontu oraz na ATOM Comics.
Autor: Maciej Matusz
To jest tekst z translatora?
OdpowiedzUsuń