"Gotham jest zbyt cenne, by zostawić je w ruinach"
WSTRZĄSY WTÓRNE to ciąg dalszy długiej telenoweli, w której za punkt wyjściowy posłużyło potężne trzęsienie ziemi, jakie nie tylko zniszczyło różnego rodzaju budynki, ale także (a może przede wszystkim) sprawiło, że w gruzach legło życie mieszkańców Gotham. Tych, którzy przetrwali, bo wielu przypłaciło ten kataklizm własnym życiem. Batman, jego sojusznicy, a także policja i zwykli obywatele kontynuują trudną walkę o powrót do normalności. Pytanie tylko, czy dla Gotham jest jeszcze jakaś nadzieja, czy lepiej spisać to miejsce i jego mieszkańców na straty?
Miasto z trudem podnosi się z kolan, a wielu straciło dach nad głową i nadal boryka się z brakiem podstawowych środków do życia. Batman, Robin, Nightwing oraz ludzie Gordona próbują przede wszystkim pomóc ofiarom kataklizmu oraz odnaleźć tych, którzy zostali uznani za zaginionych. Wiele osób postanawia opuścić spisane na straty Gotham, a duże firmy decydują się na zamknięcie w tym miejscu swojej działalności. Część osób natomiast wykorzystuje zaistniałą sytuację i postanawia dorobić się na nieszczęściu innych, przez co Człowiek-Nietoperz oprócz realizacji głównej misji zmuszony jest walczyć z tymi dobrze sobie znanymi, jak i całkiem nowymi przestępcami. Jak każdy człowiek ma jednak swoje granice, a jego rozpaczliwy krzyk prędzej czy później musi roznieść się po całym Gotham...
Omawiany komiks składa się niemal w całości z wielu pojedynczych, zamkniętych odcinków, które rozgrywają się na przestrzeni kilku tygodni, i gdzie jedna część nie jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej. Wyjątkiem jest dwuczęściowa historia z udziałem Mad Hattera oraz Narcosisa. Dostajemy dzięki temu wgląd w różne sytuacje i wyzwania, z jakimi zmagają się zarówno zamaskowani herosi, jak i zwykli ludzie, z których nie zawsze udaje się wyjść zwycięsko. Podobnie jak w poprzednim tomie, tak i tutaj osobiste dramaty losowych postaci stanowią siłę napędową opowieści. Mężczyzna, który chce popełnić samobójstwo, dziewczynka szukająca zaginionej matki, pasażerowie uwięzieni w metrze, facet niechcący opuścić walącego się mieszkania, czy np. bogacze decydujący się na rozpaczliwy krok, aby zaspokoić głód. Wszystko to jest mniej lub bardziej poruszające, skłania do refleksji, a do tego pozwala docenić, jak ważnym ogniwem i symbolem nadziei jest dla innych Mroczny Rycerz. Pełno tutaj nadziei, ale jednocześnie również pesymizmu. Jedni cały czas walczą, mimo iż sytuacja z dnia na dzień robi się co raz bardziej beznadziejna, zaś inni nie podejmują rękawicy i wolą rozpocząć nowe życie w nowym miejscu.
Oczywiście nie mogło zabraknąć miejsca dla znanych łotrów z galerii Batmana, jak Szalony Kapelusznik, Mr. Freeze, Clayface, Cluemaster, Szczurołap, czy nawet Joker, ale prawdę mówiąc odgrywają oni w tej opowieści drugorzędną rolę. Wiadomo, że stanowią oni stały element krajobrazu Gotham, dlatego też co jakiś czas trzeba było pokazać jakąś wymianę ciosów z groźnym villainem, czy efektowną strzelaninę (do tego zadania gościnnie pojawia się również znany z crossovera BLOODLINES Ballistic), ale na całe szczęście nie było tego aż tak dużo, aby przyćmić ważniejsze do pokazania wątki. Mnie bardziej emocjonowały inne kwestie, jak np. audycja radiowa prowadzona przez Vesper Fairchild, czy Alfred broniący rezydencji. Tak naprawdę mamy tutaj tak duże urozmaicenie tematyczne i tak różne perspektywy, że nie sposób ani przez chwilę się nudzić.
Rysunki tak naprawdę niczym się nie wyróżniają i nie znalazłem jakiegoś rozdziału, który wizualnie wybijał się mocno nad pozostałymi, czy zapadał na dłużej w pamięci. Nie ma zaskoczenia, iż również tutaj mamy do czynienia z mieszanką wielu stylów, który to zabieg towarzyszyć nam będzie aż do końca trwania siedmiotomowej ZIEMI NICZYJEJ. Pozostaje się zatem do tego przyzwyczaić. Jeśli spojrzeć na listę partycypujących w tym albumie artystów, to w dużej mierze są to inne nazwiska, niż w tomie pierwszym.
Każdy dysponuje innym stylem, przez co otrzymujemy przegląd różnych wizji Mrocznego Rycerza, a szata graficzna zmusza czytelnika do ciągłego przestawiania się z jednej kreski na inną. Nie będzie chyba zaskoczeniem, kiedy napiszę, że najbardziej przypadły mi do gustu numery narysowane przez legendarnego Jima Aparo, czy też Norma Breyfogle'a, a swoim specyficznym tuszowaniem odpowiednią atmosferę potrafił podkreślić w wielu miejscach Sal Buscema. W mojej subiektywnej ocenie najmniej efektownie prezentowały się prace autorstwa Williama Rosado oraz Johna Beatty. Ten drugi dostałby ode mnie całkowity zakaz rysowania Robina, który wygląda wręcz komicznie.
Materiał z tego komiksu pokrywa się niemal w stu procentach z oryginalnym zbiorem BATMAN: ROAD TO NO MAN'S LAND VOL. 1, gdzie umieszczono cały story arc zatytułowany "Aftershock". Wycięto jedynie trzecią, dziesięciostronicową opowieść napisaną prozą przez Grega Ruckę, pochodzącą z BATMAN CHRONICLES #14, skupioną na Renee Montoyi oraz jej bracie Bennym. Historia fajna, ale rozumiem decyzję Egmontu, gdyż fragment ten nie jest jakoś szczególnie ważny dla ZIEMI NICZYJEJ, a bardziej tworzy podbudowę pod to, co później Rucka zrobi z Montoyą w batmanowym zakątku DCU.
No dobra, nie ma co długo się rozpisywać i lepiej samemu przekonać się o jakości WSTRZĄSÓW WTÓRNYCH. Sprawa wygląda tak, że jeśli przypadł Wam do gustu pierwszy tom, zapewne i ten drugi nie okaże sie rozczarowaniem. Jedne rozdziały są lepsze, inne nieco słabsze, ale z pewnością każdy znajdzie w tym zestawieniu coś dla siebie. Ponad 400 stron dosyć szybkiej, trzymającej w napięciu, wciągającej i zapewniającej przyjemnie spożytkowany czas lektury, w którą zdecydowanie warto zainwestować. Teraz przed nami tom 3 zatytułowany WALKA O GOTHAM, gdzie nie Batman, a Bruce Wayne odegra główną rolę. To ostatni i zarazem najciekawszy prolog przez startem głównego story arcu - ZIEMIA NICZYJA.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów BATMAN #555 - 559, DETECTIVE COMICS #722, #724 - 726, BATMAN: SHADOW OF THE BAT #75 - 79, ROBIN #54 oraz THE BATMAN CHRONICLES #14,
Komiks znajdziecie m.in w sklepie Egmontu oraz na ATOM Comics.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz