piątek, 3 listopada 2023

THE RETURN OF SUPERMAN: 30TH ANNIVERSARY SPECIAL

Wzorem tego, jak DC uczciło 30 rocznicę śmierci Człowieka ze Stali w 2022, w tym roku ukazał się podobny zeszyt specjalny, tyle że tym razem celebrujący równie klasyczne historie - "Rządy Supermanów" oraz "Powrót Supermana". Większość twórców, jacy trzy dekady temu odpowiadali za te przełomowe dla świata Supermana przygody, znów połączyła siły i nawiązała do tych ważnych wydarzeń. I tak oto DC zaserwowało nam zupełnie nowe opowieści z udziałem czterech pretendentów do miana jedynego i prawdziwego Supermana, jacy zadebiutowali w roku 1993. To raczej nie jest pozycja dla nowego fana komiksów DC, czy samego eSa, tylko dla kogoś, kto dobrze zna i dodatkowo lubi ten konkretny okres w historii Kal-Ela.

Nie jest żadnym zaskoczeniem, że zdecydowano się na kolejny rocznicowy specjal. Ten z zeszłego roku, bazując głównie na magicznej otoczce związanej od lat z pierwszą potyczką eSa i Doomsdaya, a także grając na sentymencie i nostalgii czytelnika do tego wydarzenia, okazał się dobrym ruchem wydawnictwa. Ponownie głównym architektem okazał się Dan Jurgens, proponując nieco inny układ zeszytu, niż to było w przypadku DEATH OF SUPERMAN: 30TH ANNIVERSARY SPECIAL.

Cyborg-Superman powraca i zaczyna atakować laboratoria S.T.A.R. Ponieważ Superman oraz Liga Sprawiedliwości są aktualnie niedostępni, z pomocą mieszkańcom Metropolis ruszają Superboy (Conner Kent), Steel oraz Eradicator w postaci hologramu. Tymczasem Lois Lane i Ron Troupe odkrywają sekrety pamiętnika autorstwa Perry'ego White'a, gdzie ten dzieli się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami z okresu, kiedy Superman umarł i cztery nowe postacie próbowały zająć jego miejsce.

Główną historię napisał Jurgens i zilustrował Travis Moore. Rozgrywa się ona w teraźniejszości i pokazuje przebieg starcia z Henshawem z perspektywy Lois i Rona. Jest tutaj sporo wspomnień, padają różne mądrości życiowe, podkreślenie znaczenia Supermana, czy jego pozytywnego wpływu na innych. Walka rozgrywająca się w Metropolis po prostu musiała zakończyć się happyendem i tak też się stało. Jest chyba nawet zbyt cukierkowo, kwieciście i podniośle, jak na mój gust, ale zależało na ukazaniu pewnego konkretnego przesłania. Pretekst do powrotu Cyborga do miasta okazał się trochę taki naciągany, ale wiadomo - posłużył twórcom głównie do ukazania wspominek innych bohaterów, zwłaszcza Perry'ego.

Wiodąca opowieść przerywana jest czterema wstawkami, jakie skupiają się na przeszłości. Louise Simonson oraz Jon Bogdanove pokazują Steela walczącego z gangsterami w dzielnicy czarnoskórych, a wszystko widzimy oczami młodego Rona Troupe'a. Dla tych mieszkańców to właśnie Steel jest synonimem prawdziwego Supermana, nawet jeśli nie ma tych wszystkich super mocy. Czuć tutaj magię sprzed trzech dekad z serii SUPERMAN: MAN OF STEEL, zwłaszcza jak popatrzy się na te plansze rysowane przez Bogdanove'a - mimika twarzy, duże spluwy, ociekająca humorem kreska.

Dalej mamy fragment poświęcony Eradicatorowi (Jerry Ordway pisze i rysuje), gdzie pojawiają się m.in. Perry White, Maggie Sawyer oraz Killgrave. Nietypowe, bardziej brutalne i pozbawione emocji działanie Eradicatora obserwujemy z perspektywy White'a, który zastanawia się, czy to właśnie nie w takiej postaci powrócił do życia dawny Superman.

Trzeci fragment przedstawia perypetie Superboya (strasznie nie lubi tego określenia), za które odpowiada duet Karl Kesel/Tom Grummett. Pięknie zilustrowana w duchu lat 90-tych historia, gdzie gościnnie pojawia się Bloodsport. Perry ponownie ma sporo przemyśleń, z którymi dzieli się z czytelnikami.

Na koniec Jurgens i Brett Breeding skupiają się na Hanku Henshawie. Mamy tutaj przypomnienie sekwencji zdarzeń z udziałem Cyborga od jego debiutu, poprzez zdradę, aż po powrót tego jedynego i prawdziwego Supermana i wielką potyczkę, w wyniku której główny złoczyńca zostaje pokonany. Znów w tle pojawia się Perry, który miał okazję spotkać się z cyborgiem w cztery oczy, i który później żałował pochopnie wyciągniętych wniosków.

Każdy z tych wymienionych mini rozdziałów nawiązuje w mniejszym lub większym stopniu do klimatu, jaki towarzyszył komiksom z supermanowego zakątka DCU z początku lat 90-tych. Udało się przemycić kilka drobnych smaczków, czy sięgnąć po zakurzone dziś postacie. Wizualnie nie mam zastrzeżeń, gdyż Jurgens, Bogdanove, Grummett i Ordway stanęli na wysokości zadania. Najmniej emocji wzbudziły u mnie prace dokooptowanego do tego projektu Moore'a.

Oprócz 70 stron komiksu dostajemy na koniec również kilka okazjonalnych pin-upów, loga poszczególnych Supermanów plus przedruk promocyjnych grafik z lat 90-tych w czerni i bieli. Nie mogło też zabraknąć różnych alternatywnych okładek towarzyszących takiemu zeszytowi. Standardowa dwustronicowa grafika to dzieło Jurgensa, a fajnie prezentują się cztery tzw. die-cut covers, gdzie widać logo poszczególnego bohatera na jednolitym tle, a dopiero po przewróceniu dodatkowej sztywnej nakładki ukazuje się cały wizerunek postaci. Kolejne piękne nawiązanie do oryginalnych "Rządów Supermanów".

Nie jest to żaden komiks wysokich lotów, ale wiadomo że w tym przypadku nikt takiego produktu nie oczekiwał. To miała być kolejna porcja przyjemnych wspomnień, jakie towarzyszyły po raz pierwszy przeżywaniu sagi związanej z powrotem Supermana do pełni chwały po pamiętnym starciu z Doomsdayem. Dużo nostalgii i taka mała wycieczka do czasów, kiedy całość ukazywała się w ramach TM-Semic, a człowiek latał po kioskach i co miesiąc pochłaniał kolejne części. Czytało mi się ten one-shot lepiej, niż zeszyt wydany na 30-sto lecie "Śmierci Supermana", chociaż wiele nowego nie wniósł, a jedynie wypunktował to, co wszyscy od dawna wiedzą. W sumie spełnił swoje zadanie, gdyż sprowokował do ponownego zanurzenia się w lekturę całej tej długiej historii z lat 1992-93.

Jeśli macie tak jak ja duży sentyment do świetnych swoją drogą "Rządów Supermana", chcecie poczuć po raz kolejny namiastkę tego klimatu i jesteście w stanie wydać pieniądze na wariant okładkowy z Waszym ulubionym "Supermanem", to jest to komiks właśnie dla Was.

Omawiany komiks - w różnych wariantach okładkowych do wyboru - szukajcie w ofercie sklepu ATOM Comics.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz