czwartek, 14 marca 2024

UNIWERSUM DC WEDŁUG NEILA GAIMANA

Kolejny album w ramach linii "DC Deluxe" to zbiór superbohaterskich komiksów autorstwa Neila Gaimana. To de facto bardziej wypasiona odsłona wydanego przez Egmont w 2010 roku BATMAN: CO SIĘ STAŁO Z ZAMASKOWANYM KRZYŻOWCEM? Nie wracałem do zawartości tamtego albumu przez ponad dekadę, a że zaliczam się do fanów brytyjskiego pisarza, to z chęcią przygarnąłem komiks do recenzji. Po lekturze czuję się niczym odwrócona wersja ulubionego drinka agenta 007 – nie wstrząśnięty, ale zmieszany.

Zacznę od najważniejszej historii ze zbioru, czyli "Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem?". Stanowiła ona nietoperzową odpowiedź na klasyczny komiks "Co się stało z Człowiekiem Jutra?", w której to Alan Moore przedstawił definitywną  - na tamten moment (bo w komiksowych telenowelach rzadko coś się ostatecznie kończy) opowieść z Supermanem. Stanowiła ona koniec pewnej ery, zaraz potem przydarzył się KRYZYS NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH i nastąpiła rewitalizacja trykociarzy DC. Gaiman otrzymał propozycję napisania historii, która miała ukazać się w ostatnich zeszytach serii BATMAN i DETECTIVE COMICS. Ostatnich, przed restartem numeracji, który przyniósł event FLASHPOINT – PUNK KRYTYCZNY poprzedzający New 52/Nowe DC Comics. Podobnie jak Moore, tak i Gaiman miał za zadanie zaprezentować wymyśloną przypowieść o końcu ikony DC. Autor SANDMANA postanowił przedstawić pogrzeb Mrocznego Rycerza w barze, znajdującym się w miejscu narodzin legendy -  Crime Alley. Przyjaciele i wrogowie obrońcy Gotham przemawiają nad jego trumną i każdy opowiada własną wersję śmierci bohatera. Sam koncept na historię jest ciekawy, ale przy kolejnej lekturze po latach jakoś mnie już tak nie chwyta. Nadal za to działa oprawa graficzna. Andy Kubert rysuje różne wersje Batmana i innych, goszczących na pogrzebie postaci. Rysownik podszedł do zadania w dość zaskakujący sposób. Nie próbuje naśladować stylu innych, kultowych już bat-artystów. Zamiast tego rysuje tak, jak mogliby rysować oni starając się oddać jego styl.

Wyżej omówiona historia wieńczy UNIWERSUM DC WEDŁUG NEILA GAIMANA, co się zaś tyczy pozostałych tworów, to na początek dostajemy krótki, całkiem zgrabny szort z genezą Poison Ivy. Następnie zbiór kilku opowiastek o bat-złoczyńcach, gdzie Gaiman odpowiada za sam pomysł wyjściowy, klamrę fabularną, która wszystko spina oraz za zaledwie jedną z trzech opowieści. Do tego, tę najsłabszą z udziałem Riddlera. Następnie, przedruk rysowanej przez Simona Bisleya czarnobiałej historii, o Batmanie i Jokerze, którzy jedynie odgrywają te role i wzajemna walka to po prostu robota, bo za coś trzeba żyć. Kolejny dłuższy segment to GREEN LANTERN/SUPERMAN: LEGENDA O ZIELONYM PŁOMIENIU. Nie jest to crossover, który zapisał się w annałach, ale jego lektura jest dosyć satysfakcjonująca, choć finał pozostawił u mnie pewien nieokreślonego rodzaju niedosyt. Po nim następuje zaledwie kilkustronicowy szort z Deadmanem i wreszcie moja ulubiona część zbioru z udziałem Metamorpho.

"Metamorpho, Element Man" to list miłosny do tytułowego bohatera i postaci towarzyszących. Lekka, zabawna przygodówka w klimatach Srebrnej Ery, która mimo niewielkiej objętości dała mi sporo frajdy. Ogromna zasługa w tym rysownika Mike’a Allreda, którego retro styl idealnie pasuje do klimatu opowieści. Allred bawi się komiksową formą, co zawsze doceniam i nie dziwię się, że to właśnie jego przypisano do tego projektu. Oryginalnie historia został opublikowana na kartach antologii WEDNESDAY COMICS, która miała format gazetowy. W takich wymiarach prace Allreda musiały robić jeszcze większe (hehe) wrażenie.

Słowem podsumowania UNIWERSUM DC WEDŁUG NEILA GAIMANA nie zachwyca i bawiłem się przy lekturze gorzej niż przy analogicznym zbiorze według Mike’a Mignoli. Tamten też mnie nie powalił, ale dostarczył więcej walorów rozrywkowych. Poza " ostatnią " historią z Batmanem, w Gaimanowym zbiorze nie ma dostatecznej ilości "mięska " by warto było w ten komiks zainwestować. Jeśli jeszcze nie znacie dwuczęściowego "Co się stało…" to w moim odczuciu lepiej udać się do biblioteki (jeśli macie taką możliwość). Hasło na tylnej okładce: "Ponadczasowe opowieści o największych bohaterach na świecie…" jest w przypadku tego tomu zdecydowanie na wyrost. Chcecie dobrą, komiksową antologię pióra Gaimana? Sięgnijcie po DNI POŚRÓD NOCY. Macie ochotę na trykociarską przekrojówkę od znanego twórcy? To poczekajcie aż Egmont wyda wreszcie UNIWERSUM DC WEDŁUG ALANA MOORE’A, to akurat będzie zbiór warty zakupu i posiadania w kolekcji.

Album zawiera kompletny przedruk zawartości SECRET ORIGINS SPECIAL #1, powieść graficzną GREEN LANTERN/SUPERMAN: LEGENDA O ZIELONYM PŁOMIENIU, całą opowieść BATMAN: CO SIĘ STAŁO Z ZAMASKOWANYM KRZYŻOWCEM?, materiały zamieszczone w amerykańskich zeszytach SECRET ORIGINS #36, BATMAN: BLACK AND WHITE #2, SOLO #8, WEDNESDAY COMICS #1–12 oraz posłowie autora i kilka stron ze szkicownika Andy’ego Kuberta.

Komiks otrzymałem do recenzji od wydawcy. Wydawca nie ma wpływu na moją opinię.

Damian Maksymowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz