środa, 16 maja 2018

RED HOOD AND THE OUTLAWS VOL. 2: WHO IS ARTEMIS?


RED HOOD AND THE OUTLAWS to jedna z największych niespodzianek in plus całej inicjatywy o nazwie Rebirth, o czym dobitnie świadczy jakość pierwszego wydania zbiorczego tej serii. Z niewytłumaczalnych względów Scott Lobdell sam przeszedł swego rodzaju odrodzenie i tchnął w pisany przez siebie komiks nowego ducha, poprawiając wszystkie błędy i bolączki, z jakimi zmagał się ten tytuł w trakcie New 52. Efekt przeszedł moje wszelkie oczekiwania, a lektura tomu pierwszego sprawiła, iż z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do "skonsumowania" kolejnej odsłony. Czy scenarzysta potrafił utrzymać wysoki poziom, czy też historia z infiltracją gangu Black Maska była tylko jednorazowym wyskokiem i teraz wszystko wróci do smutnej normy?

O ile poprzednio twórcy skupili się głównie na postaci Red Hooda, o tyle tym razem najwięcej miejsca poświęcono innej członkini zespołu - Artemis. Zanim jednak przejdziemy do wątki bezpośrednio dotykającego Amazonki, Lobdell zaprasza nas do lektury one-shota, będącego po części epilogiem do poprzedniego story arcu. Pokazuje on, że były Robin oraz nieudana kopia Supermana tworzą udany team-up i widać, że dobrze się uzupełniają. Przy okazji wychodzą na jaw pewne fakty dotyczące Bizarro, a Jason musi podjąć trudną decyzję: pozbyć się przysłowiowej tykającej bomby, czy też zaufać, że nowy kompan będzie trzymał jego stronę? Co warte podkreślenia, Scott Lobdell wkłada w usta Bizarro proste kwestie, które nie są tak denerwujące oraz ciężkie do przyswojenia, jak chociażby uczynili to Tomasi oraz Gleason w niedawnej historii na łamach SUPERMANA.

Po tym wstępie na dobre zagłębiamy się w klimaty dotykające Artemis i na podstawie jej zwierzeń, jakie dzieli z Jasonem, dowiadujemy się mrocznych szczegółów na temat przeszłości dziewczyny oraz magicznego artefaktu w postaci Łuku Ra. Jak się okazuje Artemis należy do grupy Amazonek, która opuściła dobrowolnie Themiscyrę i znalazła nowy dom na Środkowym Wschodzie, zakładając miejsce o nazwie Bana-Mighdall. Akcja bardzo szybko przenosi się do ogarniętego wojną Quaracu, gdzie trójka połączonych przez los indywidualności będzie musiała zmagać się z własnymi problemami. Dla Bizarro będzie to okazja, aby na chwilę stać się zbawcą lokalnej, żyjącej w ciągłym strachu bez perspektyw na lepsze jutro społeczności. Dla Red Hooda powrót do Quaracu przywołuje oczywiście na myśl demony przeszłości związane z matką, Jokerem, łomem oraz bombą, czyli tragedią, jaka rozegrała się lata temu w ramach historii "A Death in The Family". Rozdrapywanie starych ran nigdy nie należy do przyjemnych, a już zwłaszcza, gdy dotyczy Twojej śmierci. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało :P

To, co świadczy o sile tej serii to od samego początku niebanalne dialogi oraz relacje pomiędzy tytułową trójcą. Więź łącząca Jasona z Bizarro pokazana w #7, czy też wstawki Red Hooda w barze podczas opowiadania rudej to przykłady tego, co w tym komiksie cenię sobie najbardziej. Nie idą oni w ślady swoich bardziej znanych odpowiedników (odpowiednio Batmana, Supermana oraz Wonder Woman), chociaż często nie ukrywają, iż bardzo by tego chcieli. Podążają własną ścieżką, są wyjątkowi i niepowtarzalni. Scenarzyście udało się sprawić, że czytelnik przejmuje się losem każdego z nich, kibicuje im i nie może przejść obok ich perypetii obojętnie.

Główna intryga obfituje w dużo wybuchów, wymian ciosów oraz masę zniszczeń, czyli coś dla fanów tego typu opowieści. Przebieg jest dosyć przewidywalny, podobnie jak finał potyczki, ale mimo wszystko jest w tym wszystkim jakaś magia - dosłownie i w przenośni - która sprawia, że podczas śledzenia historii pojawia się poczucie zadowolenia. Całość kończy się cliffhangerem, który prowadzi bezpośrednio do kolejnej większej historii, tym razem kręcącej się wokół Bizarro. Już teraz zapowiada się ciekawie.

Wcześniej pojawiał się na chwilę Batman, teraz swoje pięć minut zalicza Wonder Woman, ale są to występy symboliczne. Na całe szczęście komiks ten żyje własnym życiem i nie jest mocno powiązany z resztą DCU, przez co nie trzeba do jego lepszego zrozumienia śledzić innych serii, jak chociażby WONDER WOMAN.

Warstwa graficzna od początku serii stoi na wysokim poziomie i nie inaczej jest w tym konkretnym przypadku. Dexter Soy nie posiada może jakoś strasznie rozpoznawalnego nazwiska, ale bez wątpienia jego kreska zasługuje na kilka ciepłych słów pochwały. Poszczególne kadry w jego wykonaniu są wystarczająco szczegółowe i idealnie sprawdzają się w tego typu akcyjniakach, do jakich zalicza się RED HOOD AND THE OUTLAWS. Tym razem główny artysta serii dostaje pomoc od Mirko Colaka oraz Kenneth Rocafort. Ten pierwszy dysponuje bardziej spokojnym, ale całkiem przyjemnym w odbiorze stylem, zaś Rocafort to jeden z moich ulubieńców, którego zawsze chętnie oglądam w akcji. Nawet, jeśli scenariusz jakiegoś komiksu potrafi być słaby, to Kenneth i tak ratuje go jak może swoimi często przesadzonymi, momentami chaotycznymi, magicznymi rysunkami ze specyficznym układem kadrów. Zarówno gościnni twórcy, jak i odpowiadający za większą część tego komiksu Soy, w moim odczuciu stanęli na wysokości powierzonego im zadania, podobnie jak odpowiedzialna za nakładanie kolorów Veronica Gandini.

Drugi tom serii pisanej przez Scotta Lobdella potwierdza, że projekt ten słusznie otrzymał kolejną szansę i już pod szyldem Odrodzenia dostarcza na każdym kroku sporą dawkę przyjemności dużej grupie odbiorców. Osobiście trochę wyżej oceniam pierwsze wydanie zbiorcze poświęcone głównie postaci Jasona Todda, ale nadal jest to ciekawa, wciągająca, niezbyt skomplikowana i tocząca się przeważnie w szybkim tempie lektura. Najnowsza odsłona bardziej przeznaczona dla fanów Artemis i amazońskich klimatów, ale miłośnicy pozostałej dwójki głównych bohaterów znajdą coś dla siebie. Wybuchowa i ryzykowana z wielu względów mieszanka w składzie Red Hood, Bizarro oraz Artemis (albo patrząc pod kątem Bizarro - "Me, Red Him and Red Her") o dziwo po raz kolejny daje radę i sprawdza się jako luźna, niezobowiązująca pozycja dla osób szukających dobrej drużynówki. Oczywiście polecam.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów RED HOOD AND THE OUTLAWS vol. 2 #7 - 11

Omawiany komiks znajdziecie między innymi w ofercie sklepu ATOM Comics.

Autor: Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz