Jeśli pamiętacie moją recenzję komiksu BATMAN: BIAŁY RYCERZ, to być może jesteście świadomi tego, że nie dołączyłem do chóralnego śpiewu pochwał wobec pozycji wymyślonej przez Seana Murphy’ego. Uznałem ten komiks za taki w sumie ok, ale nic ponadto. Mocarnie narysowany, tak sobie napisany. Po kontynuację miałem w zasadzie nie sięgać, ale jednak to zrobiłem, bo mam słabość do postaci Azraela, a w KLĄTWIE BIAŁEGO RYCERZA wszystko wskazywało na to, że dostanę go w takiej wersji, jaką najbardziej lubię – nie do końca zrównoważonego, lecz przekonanego o słuszności swoich ruchów antybohatera. W gruncie rzeczy to dokładnie dostałem, ale oprócz tego jest to dla mnie powtórka z rozrywki i jeśli Egmont zdecyduje się na wydanie tomu o Harley Quinn z uniwersum Białego Rycerza, to przysięgam, że go nie dotknę. W dalszej części tekstu napiszę pokrótce dlaczego tak uważam, aczkolwiek jestem więcej niż pewien, że żadnego Batmanożercę nie przekonam do tego, by po komiks nie sięgał.
Sean Murphy świetnym rysownikiem jest i to dla mnie nie podlega żadnym negocjacjom. Każdorazowo jednak mam obawy, gdy uznany artysta zaczyna przejawiać scenopisarskie zamiłowania, gdyż wszyscy znamy wiele przypadków, w których szybko wyszło na jaw, iż nie każdy rysownik musi być z miejsca równie sprawnym scenarzystą. Przypomnijmy sobie chociażby eksperymenty Francisa Manapula przy serii THE FLASH czy też Briana Hitcha podczas swojego runu w LIDZE SPRAWIEDLIWOŚCI. Murphy na szczęście nie przejawił ambicji trzęsienia posadami głównego uniwersum DC, tylko wynegocjował, by dano mu stworzyć swój własny elseworld. Dla mnie spoko opcja, bo automatycznie zakłada to nieco większą swobodę, a dzięki temu mogą się narodzić bardzo ciekawe pomysły. No i w końcu przyszedł czas wydania miniserii BATMAN: BIAŁY RYCERZ, która w moich oczach obfitowała w ciekawe idee, na które jednak Murphy’emu zabrakło umiejętności, by posklejać to w naprawdę dobry oraz sprawnie napisany komiks. Tytuł ten był na pewno przepiękny pod kątem graficznym, ale fabularnie zwyczajnie w wielu miejscach wyraźnie nie domagał, a całość, chociaż miała między innymi fajne odniesienia do kultowego BATMAN TAS, była dla mnie posklejana na słowo honoru. I nie tylko ja to zauważyłem, tylko co z tego? Batman na okładce, Batman w tytule, czyli z miejsca mamy +5 do statystyki sprzedaży.
Azrael był, bo był i w sumie dobrze, że był ;) Akurat co do jego kreacji przyczepić się nie mogę. Jak najbardziej przypominał tego starego, dobrego, świrniętego i srogo zaślepionego naukami zakonu św. Dumana Jean-Paula. Wyglądał też mocarnie, a okładka drugiego rozdziału tego komiksu od jakiegoś czasu wisi mi jako tapeta na telefonie.
Skoro już o rysunkach mowa. Tutaj to wspomniane wcześniej opakowanie cukierka jest wyśmienite, bo warstwa graficzna w wykonaniu Murphy’ego to klasa sama w sobie. Mało który artysta na rynku w USA dysponuje takim dynamitem w łapie, którym totalnie lubi się chwalić. I ewidentnie ma też swoje ulubione sekwencje, więc absolutnie mnie nie zdziwiło, iż dostaliśmy w komiksie tym przegląd różnych wersji Batmobili, gdyż Murphy raz za razem udowadniał we wcześniejszych swoich dziełach, iż rysować pojazdy uwielbia, a im dziwniejsze, tym nawet lepiej. Największa dla mnie zaleta komiksu BATMAN: KLĄTWA BIAŁEGO RYCERZA to fakt, że znakomicie się go ogląda, a dodatkowo Murphy powrzucał tu i ówdzie masę rysunkowych easter-eggów.
Gdzieś tam na horyzoncie tli się komiks z Harley Quinn z uniwersum Białego Rycerza. Ilustrował go Matteo Scalera, więc kolejny mocny zawodnik, ale biorąc pod uwagę to, jak nie przypadły mi do gustu obie części głównej linii fabularnej tego elseworlda, a z postaci Harley Murphy w moich oczach zrobił absolutnie fatalną postać (niestety, musiałbym tu sporo spoilerować, by rozwinąć tę mysl), to ja z tego pociągu jednak wysiadam. Ale Wy się bawcie dobrze.
Krzysztof Tymczyński
BATMAN: KLĄTWA BIAŁEGO RYCERZA zawiera zeszyty #1-8 miniserii BATMAN: CURSE OF THE WHITE KNIGHT oraz one-shot BATMAN: WHITE KNIGHT PRESENTS - VON FREEZE.
Wcześniejsza i znacznie bardziej pozytywna recenzja autorstwa Dawida do przeczytania TUTAJ.
BATMAN: KLĄTWA BIAŁEGO RYCERZA do kupienia między innymi w sklepach Egmontu oraz ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz