W przypadku komiksu DEAR JUSTICE LEAGUE chwaliłem Michaela Northropa za to, że doskonale uchwycił charaktery poszczególnych postaci i stworzył w ich udziałem cykl pouczających oraz zabawnych opowieści. DEAR DC SUPER-VILLAINS podąża dokładnie tymi samymi ścieżkami, lecz tutaj autor scenariusza może sobie pozwolić na więcej. Członkowie Ligi musieli mieć poważne pytania oraz stosunkowo poważnie na nie odpowiadać, tutaj zaś mamy do czynienia z bardziej lub mniej nieudolnymi złoczyńcami i szybko można odnotować, iż listy oraz maile jakie dostają, mają nierzadko nieco prześmiewczy charakter (typu: ”jakim cudem mając tak cudowne, kocie zdolności tak łatwo dajesz się pokonywać gościowi w stroju nietoperza?”). paradoksalnie jednak właśnie dzięki temu, Northrop pozwala sobie na więcej żartów sytuacyjnych, ale tutaj przede wszystkim tych z gatunku naprawdę fajnie przemyślanych oraz opowiedzianych. Zresztą na naszym profilu na Facebooku przez jakiś czas na zdjęciu w tle widać było jeden z nich, gdy Katana jadąc windą w kwaterze Legion of Doom, słucha <elevator music of doom> i radośnie, chociaż cały czas ze złowrogą miną, dziewczyna sobie podśpiewuje. Oczywiście trzeba cały czas pamiętać o tym, że DEAR DC SUPER-VILLAINS to komiks należący do linii DC Kids i jego grupą docelową są dzieciaki w wieku około 10-13 lat. I tutaj Michael Northrop kolejny raz udowadnia, że świetnie czuje się w tych klimatach, a nie ukrywam, iż miałem co do tego pewne wątpliwości. Twórca ten bowiem ma na swoim koncie kilka książek dla nastolatków, w tym cykl ”Tombquest”, ale nietrudno zauważyć, iż lubi on dodawać do nich coś mrocznego. Wspomniana wcześniej seria jest o nastolatku wskrzeszonym z martwych, muszącym ścigać awatary śmierci. Northrop napisał także thriller dla nastolatków ”Trapped” czy też czysty horror dla young adulds - ”Surrounded by Sharks”. Tutaj autor nie odbijał w tak nietypowe rejony, lecz komiks w niczym na tym nie stracił. Jest bardzo zabawny i z pewnością także dość pouczający. Jeśli chodzi o to pierwsze, to na łamach DEAR DC SUPER-VILLAINS udało się zrobić chyba nawet bardziej śmieszną pozycję, niż przy poprzednim tytule tego duetu.
No bo oczywiście nie można zapominać o Gustavo Duarte, którego wyrazisty, kreskówkowy styl idealnie pasuje do tego komiksu. DEAR DC SUPER-VILLAINS wygrywa także świetnymi designami poszczególnych postaci oraz ich mimiką. Z tego drugiego powodu absolutnie uwielbiam rozdziały o Sinestro i Luthorze. Warto wspomnieć także, że całość bardzo przyjemnie pokolorował Cris Peter i z chęcią zobaczyłbym w przyszłości jeszcze jakieś wspólne dzieło tych dwóch artystów. Niekoniecznie w klimatach opowieści dla dzieciaków.
DEAR DC SUPER-VILLAINS to typowy przedstawiciel linii DC Kids. Oznacza to stosunkowo tani (okładkowa cena wynosi dziesięć dolarów) komiks w miękkiej oprawie i mniejszym niż standardowym formacie. Całość liczy sobie 176 stron, lecz 14 spośród nich przeznaczono na zapowiedź kolejnego komiksu z tego segmentu oferty DC Comics, który lada chwila wpadnie w moje łapy, a więc METROPOLIS GROVE.
Wielokrotnie już powtarzałem, lecz zrobię to kolejny raz – linie Kids oraz Young Adults to dla mnie najlepsze, co wydawnictwo DC ma obecnie w swojej ofercie. DEAR DC SUPER-VILLAINS to z kolei następna pozycja, którą mogę z czystym sumieniem polecić. Najlepiej w zestawie z równie dobrym DEAR JUSTICE LEAGUE.
Krzysztof Tymczyński
DEAR DC SUPER-VILLAINS do nabycia między innymi w sklepie ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz