Kiedy ostatnio widzieliśmy Ligę Sprawiedliwości, jej członkowie biegli w stronę portalu, który miał ich przybliżyć do znalezienia sposobu na pokonanie Perpetuy. Ten wątek nie będzie jednak kontynuowany na łamach miesięcznika poświęconego tej drużynie, a w evencie DEATH METAL. Szósty tom LIGII SPRAWIEDLIWOŚCI nie jest więc kontynuacją poprzedniego, a kompletnie nową opowieścią - czymś w rodzaju przerwynika przed następna dużą historią. Jak przedstawia się jego poziom? Sprawdźmy.
Za scenariusz opisywanego tomu odpowiada Robert Venditti, najbardziej znany jako scenarzysta GREEN LANTERNA z New 52 (przejął ten tytuł po Geoffie Johnsie) oraz HALA JORDANA I KORPUSU ZIELONYCH LATARNII z DC Odrodzenie - za ten drugi zbierał same pochwały, z kolei za pierwszy nie zdobył co prawda powszechnego uznania, ale mi akurat jego praca się podobała. Z LIGĄ SPRAWIEDLIWOŚCI sobie jednak zupełnie nie poradził, przynajmniej w tej formie. Może gdyby dostał do napisania jakąś dużą historię, sprawiłby się lepiej (ma wszak doświadczenie w pisaniu drużyn), a tak jest duże prawdopodobieństwo, że ze względu na pisanie "zapychacza" po prostu położył na to lagę. Zdecydowanie najgorzej wyszła mu pierwsza opowieść, w której Ziemię chcą podbić dowodzeni i ulepszeni przez Eradicatora Daxamici. No po prostu nigdy wcześniej tego nie widzieliśmy! A jak Liga pokonuje najeźdźców? Przenosząc ich na planetę bez żółtego słońca. Jakże oryginalne! (Przepraszam za ten spoiler, ale co to za spoiler.) Nieco lepiej jest w drugim scenariuszu, w którym drużyna mierzy się z potworami z greckiej mitologii (mimo iż te powinny być uwięzione w Tartarze), a nastepnie zwraca się przeciwko sobie, wylewając wszystkie żale, które do siebie nawzajem mieli - okazuje się, że wszystko to jest winą Spectre, który został oddzielony od Jima Corrigana. (Niby kolejny spoiler, ale Duch Zemsty jest na okładce, więc nie miałem co go ukrywać.) To także nie jest żaden oryginalny pomysł, zresztą podobnie jak treść annuala, w którym Liga zostaje zaatakowana przez systemy jej własnej siedziby. Kompletna wtórność jest więc głównym problemem opisywanego zbioru - przy dobrym scenopisarstwie nawet z takich historii można wyciągnąć coś dobrego, ale akurat tu takowego nie uświadczymy.
Za rysunki w tomie odpowiada oczywiście kilku artystów. Pierwszą historię ilustrują Doug Mankhe (#40 i #43) i Aaron Lopresti (#41-42), natomiast drugą niemal wyłącznie Xermanico, którego partnerują Robson Rocha (fragment #46) i Eddy Barrows (#47); warstwa graficzna annualu jest z kolei autorstwa w/w Loprestiego. Zdecydowanie najlepiej poradził sobie Barrows, którego bardzo polubiłem w ostatnich FREEDOM FIGHTERS - jego kreska jest najbardziej oryginalna ze wszystkich tu wymienionych - za to najgorzej Lopresti, który na moje rysuje kompletnie bez polotu. Pochwalić muszę także Xermanico, którego rysunki zdecydowanie podniosły poziom historii z tytułu tomu. Doug Mankhe był ok, przede wszystkim dlatego, że nieco stonował tutaj swój styl - kiedy idzie na całość, osobiście bardzo mnie irytuje. Ogólnie trzeba powiedzieć, że zbiór, chociaż ma fatalny scenariusz, zilustrowany został na całkiem wysokim poziomie.
Nie ma co rozwlekać tej recenzji, więc przejdę już do podsumowania. LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI TOM 6: DO WAS NALEŻY ZEMSTA to komiks, który powinniśmy spalić, a ślad po nim posypać solą i saletrą. Po pięciu dobrych lub bardzo dobrym zbiorach autorstwa Snydera i Tyniona IV dostaliśmy potworka, który nie spodoba się chyba nawet najbardziej zagorzałym fanom drużyny. Gorąco odradzam zakup, lepiej przeznaczcie te okładkowe 59,99 zł na cokolwiek innego.
Ocena: 2+/6.
W galerii okładek warto zwrócić uwagę na tę autorstwa Claya Manna i Tomeu'a Moreya. Za wzór przedstawionej nań Wonder Woman posłużyła cosplayerka Alyson Tabbitha - gorąco polecam sprawdzić jej media społecznościowe, bo dziewczyna bez wątpienia ma olbrzymie umiejętności w tej dziedzinie.
Opisywany zbiór zawiera materiały pierwotnie opublikowane w zeszytach Justice League #40-47 i Justice League Annual #2. Ten i inne komiksy wydawnictwa DC Comics możecie kupić na stronie Egmontu lub w sklepie AtomComics.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz