wtorek, 6 lipca 2021

SZERYF BABILONU

Już dawno na rynku komiksowym w USA nie było twórcy, który z kopa wyważyłby drzwi z napisem ”pierwsza liga”, a już na pewno nikt w tym gronie nie mógłby dodatkowo krzyknąć ”stać, CIA!”. Tom King objawił się światu w 2012 roku za sprawą książki ”A Once Crowded Sky” (mającej jednak liczne oraz dodatkowe komiksowe wstawki) i praktycznie z miejsca zaczął zwracać na siebie uwagę. Były agent CIA piszący komiksy? To już brzmi nieźle, a ponieważ jego pierwsze dzieło było naprawdę udane, to nawet lepiej. Bardzo szybko w swoje szeregi wcieliło go DC Comics, ale konia z rzędem temu, kto w 2014 roku sądził, iż gość będący współtwórcą scenariusza do serii GRAYSON z czasem stanie się w szeregach wydawnictwa gwiazdą tak dużego formatu, że w zasadzie tylko Geoff Johns będzie ponad nim w tej kwestii. Wszystko zmieniło się w roku 2016, gdy Kingowi powierzono rewitalizację marki OMEGA MEN, a także pozwolono opublikować w dogorywającym już Vertigo bohatera dzisiejszego tekstu – cykl SZERYF BABILONU, który King po trochu oparł na własnych doświadczeniach z pobytu w Iraku.

Tu trzeba jednak od razu przytoczyć rzecz podaną już we wstępie do komiksu, ponieważ nie chciałbym, abyście widzieli przed oczyma Toma Kinga z karabinami w rękach, samotnie niczym Rambo atakującego szeregi Al-Kaidy. Nie, scenarzysta ten w Iraku był niespełna pięć miesięcy, a jego praca dla CIA była głównie, z braku lepszego słowa, powiedzmy że ”biurowa”. Z oczywistych względów nie mógł on na łamach SZERYFA BABILONU opisać prawdziwych wydarzeń, więc stworzył fikcyjną fabułę. Ta jednak osadzona jest w realiach możliwie jak najbardziej zbliżonych do tego, co twórca zapamiętał ze swojego pobytu w Bagdadzie. I tak oto przedstawia nam on wielowątkową opowieść rozgrywającą się w 2003 roku. Pogrążony w chaosie organizacyjnym Bagdad codziennie niesie śmierć wielu osobom, w tym także tym pozornie niewinnym. Amerykanin Chris szkoli funkcjonariuszy przyszłej policji i pewnego dnia jeden z jego podwładnych zostaje znaleziony martwy. Przejęty tym, że nikomu nie zależy na odnalezieniu winnych śmierci młodego mężczyzny, sam postanawia ruszyć ze śledztwem. Z pomocą wychowanej w USA Irakijki Sofii oraz Nasira – byłego oficera policji z czasów Saddama Husajna, natrafia on na ślad sprawy, której korzenie sięgają znacznie głębiej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Odkryje ona istnienie licznych demonów zarówno po stronie irackiej, jak i amerykańskiej.

Kolejną rzeczą, o której możemy przeczytać w przytoczonym wcześniej wstępie, jest zapewnienie Kinga o tym, że starał się napisać opowieść neutralną politycznie i chociaż osobiście uważam, że trochę temu zadaniu nie podołał, to jednak udało mu się uniknąć podziału na wspaniałe USA i ten okrutny Irak. To, co bardzo spodobało mi się w przypadku komiksu SZERYF BABILONU, to wyraźna niejednoznaczność chyba każdej pojawiającej się w tej opowieści postaci. O nikim tu nie można powiedzieć, że jest jednoznacznie dobry czy zły, co zawdzięczamy bardzo sprawnemu rozpisaniu poszczególnych bohaterów. Jednakże tym, co zdobyło moje największe uznanie, to bardzo fajne oraz dość przejmujące ukazanie panującego w Iraku chaosu po obu stronach barykady, poczucia strachu (zwłaszcza sugestywna jest scena z chłopcem sprzedający gazetki dla dorosłych i reakcją Chrisa na moment, gdy sięga on za pas) i beznadziei. Są tu co prawda momenty, w których możemy się szeroko uśmiechnąć wraz z bohaterami komiksu, lecz jako całość, SZERYF BABILONU pokazuje nam bardzo przykry wymiar konsekwencji interwencji wojsk USA w Iraku. Dla obu stron.

Od strony technicznej jest to dość typowy komiks dla Toma Kinga. Mamy więc do czynienia ze sporą ilością dialogów, na szczęście napisanych tak, by czytelnik nie czuł się znudzony. Oczywiście całość zamyka się w dwunastu rozdziałach, aczkolwiek tym razem mam wrażenie, że scenarzysta trochę musiał się główkować, by ostatecznie rozwinąć swoją historię do tylu właśnie odsłon. W kolejnych historiach jego autorstwa wychodziło mu to już znacznie bardziej naturalnie. Jest też oczywiście bardzo charakterystyczne oraz częste dzielenie plansz na dziewięć symetrycznych, prostokątnych kadrów. Tutaj jednak wykazać się mógł Mitch Gerads, któremu pomimo tej pozornej statyczności udało się doskonale zachować dynamikę poszczególnych sekwencji. Ogólnie widać, że pomiędzy Kingiem i Geradsem już od samego początku jest bardzo dobra chemia. Wszak SZERYF BABILONU to ich pierwsza współpraca z wielu, o czym mogliśmy się już częściowo przekonać dzięki wydanemu w zeszłym roku przez Egmont MISTER MIRACLE, zaś Gerads miał także kilkuzeszytowy udział w serii BATMAN Kinga (także wydane w Polsce), a obecnie ilustruje liczące oczywiście tuzin odsłon STRANGE ADVENTURES właśnie do scenariuszy Kinga.

Oprócz przywołanego już wstępu autorstwa scenarzysty, w komiksie znajdziemy także posłowie Mitcha Geradsa oraz liczący raptem dziesięć stron szkicownik tegoż artysty, a także autora okładek, którym był nieżyjący już John Paul Leon. Całość Egmont zapakował w twardą oprawę i wycenił na 99,99zł. W moim osobistym rankingu komiksów Toma Kinga, SZERYF BABILONU nie wygrywa z MISTER MIRACLE czy ”Vision” stworzonym dla Marvela, lecz z pewnością mamy tu do czynienia z poziomem zbliżonym do OMEGA MEN i zdecydowanie lepszym dziełem, niż KRYZYS BOHATERÓW czy run Kinga w serii BATMAN. Fanów scenarzysty nie trzeba przekonywać, zaś jeśli chcecie sprawdzić jak scenarzysta ten poradził sobie z dziełem bez trykotów, to SZERYF BABILONU powinien przypaść Wam do gustu.

Krzysztof Tymczyński

SZERYF BABILONU zawiera kompletną maxi-serię SHERIFF OF BABYLON.

SZERYF BABILONU do kupienia między innymi w sklepach Egmontu oraz ATOM Comics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz