Dziś ponownie zaglądam do komiksowego świata Supermana. I do tego znów będzie to powrót do tych trochę starszych historii, a konkretnie w sam środek szalonych, ekstremalnych, przerysowanych i mających jednocześnie niezwykły urok lat 90-tych. A okazja ku temu jest idealna, gdyż właśnie ukazało się wznowienie komiksu SUPERMAN: THE WEDDING ALBUM, tym razem w bardziej okazałej wersji deluxe. Aż trudno uwierzyć, że minęło już 25 lat od tego ważnego dla eSa i całego DC momentu, kiedy to flagowy bohater wydawnictwa wreszcie stanął na ślubnym kobiercu z Lois Lane u swego boku. Zapraszam na krótkie omówienie tego rocznicowego albumu, którego rzecz jasna i zrozumiała nie omieszkałem zamówić, jak tylko pojawił się w preorderze.
Polskiego czytelnika niestety ominęła wiele lat temu ta niezwykła ceremonia. Za czasów TM-Semic zdecydowano się bowiem zrobić spory przeskok czasowy i odpuścić m.in. ten etap, przechodząc od zniszczenia Metropolis od razu do przemiany eSa w żywą energię. Przystępując zatem do lektury omawianego zbioru z miejsca nasuwa się wiele pytań odnośnie tła, na którym rozgrywa się przedstawiona nam akcja i sytuacji, w jakiej zastajemy w tym konkretnym momencie poszczególnych mieszkańców Metropolis. To zresztą problem każdego, kto z marszu sięga po ten komiks i nie zna szerszego kontekstu, przez co styczność z tą historią może nie do końca okazać się satysfakcjonujący. Uważam jednak, że znajomość wielu szczegółów i drobiazgów dotyczących komiksowego Metropolis z połowy lat 90-tych (odejście Perry'ego White'a i jego walka z rakiem, Jimmy Olsen pracujący dla konkurencji, Luthor powracający nadspodziewanie do pełni sił, powrót Lori Lemaris i jej wpływ na zerwanie zaręczyn, utrata mocy) nie jest aż tak obowiązkowa, gdyż zbiór ten w większości broni się całkiem dobrze jako wycięty z większego obrazu kawałek. Nie zmienia to jednak faktu, że lepiej te szczegóły znać, bo i zadowolenie z obcowania z powyższą opowieścią będzie siłą rzeczy pełniejsze.
Jeszcze mały rys historyczny, o którym pewnie większość z Was już gdzieś czytała. Do ślubu, jaki odbił się echem w całym DCU doszło w październiku 1996 roku, czyli około 6 lat od słynnych zaręczyn przedstawionych w jubileuszowym SUPERMAN #50 (u nas było to na kartach SUPERMAN 1/93). Okres narzeczeństwa miał być w założeniu znacznie krótszy, a ślub planowany na kartach SUPERMAN #75, czy też ADVENTURES OF SUPERMAN #500. Niestety sytuację twórcom skomplikował serial TV z Lois i Clark w rolach głównych. Chciano, aby do ślubu doszło jednocześnie w serialu i na kartach komiksu, stąd scenarzyści komiksowi musieli wyczekiwać cierpliwie na moment, kiedy serialowa para dojrzeje do stanięcia na ślubnym kobiercu. Wszystko ma jednak swoje złe i dobre strony, a plusem takiego stanu rzeczy był niewątpliwie zrodzony w głowie Jurgensa i spółki "wypełniacz" w postaci śmierci i zmartwychwstania Człowieka ze Stali.
Co znajdziemy w środku albumu celebrującego srebrne gody najpopularniejszej pary w DCU? Na początek mały prolog z udziałem Lois, która daleko od Metropolis i pośród najwyższych gór na świecie szuka odpowiedzi na pytania o swoją przyszłość. Następnie dostajemy główne danie, czyli one-shot pełen często zabawnej akcji, pozytywnych wspomnień, przygotowań do uroczystości, a także wieczór panieński i kawalerski. Zwłaszcza ten ostatni u Bibbo zasługuje na podkreślenie, ze względu na oryginalny i nietypowy przebieg. Jest też ważny fragment z udziałem Batmana oraz moment, na który wiele osób wyczekiwało od czasu powrotu eSa do świata żywych - ścięcie długich włosów (ach ten denerwujący kucyk) i powrót do klasycznej fryzury.
Dodatkowe trzy zeszyty oryginalnie wydane w tym samym miesiącu przedstawiają przebieg podróży ślubnej, w ramach której nowożeńcy trafiają na Hawaje będące pod opieką Superboya. Jak łatwo się domyślić nie jest to czas odpoczynku i relaksu, gdyż L & C stają się celem narkotykowej mafii, z którą Lois zdążyła wcześniej zadrzeć. Jest to słabsza część całego zbioru, ale klimatycznie pasuje jako jego część i potrafię zrozumieć osoby, które zadecydowały o dołączenie tego materiału właśnie do tego konkretnego komiksu.
Ponieważ Superman stracił swoje moce w trakcie eventu FINAL NIGHT i cały czas desperacko próbuje znaleźć sposób na ich odzyskanie, w omawianym zbiorze nie uświadczymy naszego superbohatera w akcji. Owszem, jest trochę eSa latającego i dokonującego niezwykłych czynów, ale wszystko to w ramach retrospekcji i wspomnień osób, jakie miały z nim wcześniej styczność. Co ciekawe, to Lois jest tutaj tą częścią znanego duetu, która w razie potrzeby zadaje nokautujące ciosy, podejmuje ryzyko i ratuje siebie oraz ukochanego z opresji.
Warstwa graficzna nie jest jednolita, a to ze względu na udział w specjalnym one-shocie wielu różnych i zasłużonych dla komiksowego Supermana artystów, jacy aż do roku 1996 dołożyli swoją mniejszą lub większą cegiełkę do rozwoju wizerunku Człowieka ze Stali. Mnie taka różnorodność mocno cieszy, bo móc podziwiać w jednej opowieści mieszankę rysunków takich speców, jak Curt Swan, Al Plastino, John Byrne, Dan Jurgens czy Gil Kane, to po prostu uczta dla oczu dla miłośnika eSa. Łącznie z inkerami zespół artystyczny liczył ponad 30 osób. Dodatkowe cztery zeszyty zilustrowali odpowiednio Ron Frenz, Tom Grummett, Jon Bogdanove i Stuart Immonen, którzy w tamtym konkretnym okresie przypisani byli do poszczególnych miesięczników z przygodami Supermana. Wszyscy z wymienionej czwórki zaprezentowali tutaj swój wysoki poziom, dzięki czemu mogłem się choć przez chwilę poczuć, jakbym przeniósł się do rzeczywistości komiksowej z lat 90-tych. Jeśli miałbym wymienić swoich faworytów, to bez wątpienia byliby to Dan Jurgens (wtedy jeszcze w formie) oraz Jon Bogdanove z tą swoją przerysowaną, momentami absurdalną i nietypową kreską.
Kilka słów na temat technicznej strony omawianego komiksu. Album został wydany w twardej oprawie z obwolutą, pod którą znajdziemy grafikę autorstwa Ryana Sooka. Jest to znana niektórym fanom ilustracja, którą artysta przygotował z okazji 20-lecia ślubu C & L w roku 2016. Grafiki na obwolucie to z kolei klasyczne i znane od lat prace Dana Jurgensa i Jerry'ego Ordwaya (przód) oraz Johna Byrne (tył).
W swoim egzemplarzu na szczęście nie odnotowałem żadnych literówek, błędów w druku czy innych tego typu baboli, na jakie w ostatnich latach często można natrafić w zbiorczych wydaniach od DC. Papier zdecydowanie nie jest kredowy, ale jakościowo trochę lepszy od tego, jaki od kilku lat można spotkać chociażby w trejdach naszego kochanego wydawnictwa. W ramach dodatku znajdziemy pochodzące z 1996 roku posłowie autorstwa Jenette Kahn - byłej prezydent i redaktor naczelnej w DC Comics, a także 13 stron różnych szkiców, głównie związanych z najważniejszą, kulminacyjną sceną tego komiksu. Wydaje się, że całość prezentuje się jakościowo adekwatnie do obchodzonego jubileuszu, aczkolwiek jak zawsze przy tego typu wydaniach aż prosiłoby się o jakieś świeże, aktualne słowo wstępu od osoby najmocniej zaangażowanej w ten projekt i dzielącej się z czytelnikami smaczkami/kulisami związanymi z pracami nad doprowadzeniem ślubu Lois i Clarka do skutku.
Chyba nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że nie żałuję zakupu omawianego komiksu i poleceniem go jako lekturę obowiązkową dla każdego, kto uważa się za zagorzałego miłośnika Ostatniego Syna Planety Krypton. Zwłaszcza dla osób tęsknie wspominających wszystkie dziwaczne rzeczy, jakie przytrafiały się Kal-Elowi i jego licznemu supporting cast w ostatniej dekadzie minionego stulecia. Album ma ten istotne znaczenie historyczne, sentymentalne, z jednej strony zamykając trwający od kilku dekad pełen wzlotów i upadków okres, a z drugiej otwierając zupełnie nowy rozdział w życiu Clarka Kenta oraz Lois Lane. Dla przeciętnego czytelnika komiksów DC pozycja ta może okazać się mocno przeciętna, swoim poziomem momentami nawet rozczarowująca i wycięta z większego kontekstu, ale tak to już jest z klasycznymi opowieściami, które z czasem stają się siłą rzeczy mniej zjadliwe i nie przypadną do gustu każdemu. W ofercie Egmontu niewiele znajdziemy nowych tytułów z Supermanem w roli głównej, a ten jak najbardziej pasowałby, aby wydać go w linii DC Deluxe.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SUPERMAN #118, SUPERMAN: THE WEDDING ALBUM, ADVENTURES OF SUPERMAN #541, ACTION COMICS #728 oraz SUPERMAN: THE MAN OF STEEL #63.
Omawiany komiks znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz