DC Horror to ciekawa inicjatywa, która jest swoistą kontynuacja imprintu Hill House Comics stworzonego przez Joe Hilla. Projekt skupia się na publikowaniu komiksów grozy co jest rzadkością na rynku amerykańskim. Jednym z tytułów, które zostały wydane w ramach tego ruchu jest HYDRAULIK DUSZ (SOUL PLUMBER). Za pomysł i scenariusz komiksu odpowiedzialni są Marcus Parks, Henry Zebrowski oraz Ben Kissel, a za warstwę rysunkową John McCrea i Pj Holden.
Już sama koncepcja Imprintu sugeruje dużą dawkę mrocznego jak i psychologicznego klimatu. Czy HYDRAULIK DUSZ wpisuje się w tę wizję?
Fabuła skupia się na Edgarze, pracowniku stacji benzynowej, który wcześniej szkolił się na księdza, ale z powodu swojego nieodpowiedniego zachowania został wydalony z seminarium. Pewnego dnia spotyka wykładowcę, który proponuje mu udział w swoim wykładzie, mającym na celu zostanie HYDRAULIKIEM DUSZ. Edgar przychodzi na wykład i od tego momentu jego życie diametralnie się zmienia.
Historia zaczyna się bardzo ciekawie i może zaintrygować czytelnika. Niestety im głębiej w nią wchodzimy, tym robi się gorzej. Zamiast klimatu pełnego grozy dostajemy coraz bardziej absurdalne sceny, które nie są ani straszne, ani śmieszne. Szczerze mówiąc cały komiks wygląda tak, jakby scenarzyści próbowali wprowadzać coraz to głupsze pomysły dla samego absurdu. Pod tym względem czytelnik może się rozczarować, zwłaszcza że w Polsce mamy naprawdę dobre komiksy z tej samej inicjatywy, jak KOSZ PEŁEN GŁÓW, MIŁY DOM NAD JEZIOREM, czy recenzowany przeze mnie kilka lat temu POŚRÓD LASU. Ten ostatni może nie był idealny, ale zapewniał odpowiednią dawkę dreszczu, grozy i ciekawości. HYDRAULIK DUSZ to według mnie fałszywa reklama. Okładka sugeruje coś głębszego i odświeżającego, a w rzeczywistości otrzymujemy twór, który przypomina bełkot scenarzystów próbujących napisać coś śmiesznego. Humor jest tak wymuszony, że staje się wręcz odpychający. Komiks próbuje również prowadzić krytykę religii i Kościoła, ale przez nieudolnie zastosowany humor wszystko to ginie w tle niezręczności i chaosu, jaki w nim panuje.
Gdyby fabuła była jedynym problemem, można by to jeszcze jakoś znieść, ale żadna z postaci nie wzbudza sympatii. Główny bohater to typ, który chciałby dobrze, ale przez swoją naiwność ciągle pakuje się w jakieś kłopoty. Pod koniec ma moment chwały, ale jego nieporadność przez większość historii jest irytująca i wręcz nierealna dla przeciętnego czytelnika. Jego przyjaciel, próbujący mu pomóc, oprócz ciekawego wyglądu (nie ma nosa i widać czaszkę), nie wnosi nic do fabuły i chyba ma być tylko wizualnym dodatkiem.
Jedynym plusem tego komiksu jest jego długość. Moja męka szybko się skończyła i nie zamierzam do niego wracać. To jest jeden z tych tytułów, po których zaczynamy doceniać średniej jakości komiksy. Rysunki są "szalone" i pasują do stylu opowieści, ale nie są ani rewelacyjne, ani nawet dobre. Po prostu są. Gdyby były bardziej zapadające w pamięć, może spojrzałbym na fabułę przychylniejszym okiem, ale w obecnej formie nie pomagają w odbiorze całości, co dodatkowo pogrąża HYDRAULIKA DUSZ. Szczerze mówiąc odradzam zakup, ale jeśli macie możliwość wypożyczenia go z biblioteki, można spróbować przeczytać, żeby na własnej skórze doświadczyć, jak nisko może upaść komiks.
Komiks otrzymany do recenzji od Egmontu, przy czym wydawca nie odpowiada za treść powyższej opinii.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów DC HORROR PRESENTS: SOUL PLUMBER #1 - 6. Do kupienia m.in. na Egmont.pl oraz w ATOM Comics.
Autor recenzji: Maciej Matusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz