czwartek, 6 czerwca 2019

BATMAN tom 5: ZARĘCZENI

Jakiś czas temu, Tom King na swoim profilu społecznościowym podzielił się rozmową, którą odbył z pewnym taksówkarzem. Kiedy kierowca dowiedział się, że jego pasażer jest scenarzystą BATMANA, zaczął dopytywać, czy napisał coś, co zna, wymieniając przy tym kolejne cenione przez siebie historie. Problem w tym, że każdy tytuł, który podawał, wyszedł spod ręki Scotta Snydera, przez co zrobiło się nieco niezręcznie. Gdy w końcu spytał, co konkretnie jest dziełem jego klienta, ten odpowiedział: "A słyszałeś o ŚLUBIE?". Po tym wyznaniu nastąpiła minuta ciszy, po czym od strony przewoźnika padło pytanie: "Stary, dlaczego tak to z***ałeś?"

Z tej anegdotki możemy wyciągnąć dwa wnioski. Pierwszy jest taki, że run Toma Kinga w BATMANIE cieszy się mieszanymi opiniami. Trzy pierwsze tomy - JESTEM GOTHAM, JESTEM SAMOBÓJCĄ i JESTEM BANE - były delikatnie mówiąc kiepskie, a do tego ich poziom stale się obniżał. Drugi jest taki, że King nie umie dobrze się zareklamować - ja na jego miejscu powiedziałbym "A słyszałeś o ZARĘCZONYCH"? Dlaczego właśnie tak? Tego dowiecie się z recenzji. Zapraszam.

Nie będę jednak trzymał Was zbyt długo w niepewności, zresztą odpowiedzi łatwo się domyślić. 5. tom BATMANA z Odrodzenia jest bowiem nie tylko najlepszą historią o tym bohaterze pióra Toma Kinga, ale i chyba najlepszym komiksem z Gackiem w roli głównej, jaki zdarzyło mi się czytać - prawdziwym nietoperzowym opus magnum scenarzysty. Nie jest to jednak wbrew pozorom tytuł dla wszystkich. Jeśli w komiksach superhero szukasz głównie zapierającej dech w piersi akcji, fantazyjnych scen walki i badassowych one-linerów (co oczywiście samo w sobie nie jest niczym złym), od tego tomu trzymaj się z daleka - tu po prostu tego nie ma (z paroma maluśkimi wyjątkami). Zamiast tego, całość opiera się na relacjach pomiędzy postaciami i dialogach, i to relacjach i dialogach najwyższej próby. Czy mowa tutaj o już dobrze ugruntowanych kontaktach (jak Superman-Batman i Robin-Nightwing), czy o tych zupełnie nowych (jak Selina-Talia i Selina-Lois), scenarzysta niemal w każdym dymku udowadnia, że nie tylko znakomicie czuje pisane przez siebie charaktery, ale potrafi do nich także dodać coś od siebie, przy czym to coś jest z jednej strony niesamowicie oryginale, a z drugiej na tyle naturalnie i pasujące do całości, że czujemy, że zawsze tak było i na zawsze powinno być. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj pojedynek Catwoman z Talią al Ghul, w którym obie mówią, w jakim świetle widzą Detektywa oraz prowadzone jednocześnie rozmowy Bruce z Seliną i Clarka z Lois, w których panowie opowiadają swoich drugim połówkom o swoim "koledze" z pracy. Zaprawdę, aż sam byłem zaskoczony, że komiks pisany w tym stylu aż tak mi się spodobał. Nie oznacza to, że opisywany tom nie ma żadnych wad, ale są one na tyle nieistotne, że po lekturze bardzo szybko się o nich zapomina.

Jednak nie tylko scenarzysta ZARĘCZONYCH zasługuje na worek pochwał, świetnie spisali się bowiem także rysownicy. Jest ich tutaj troje, jednak każde ilustruje inną historię, nie ma się więc wrażenia niespójności warstwy graficznej. Najbardziej podobały mi się prace Joëlle Jones, która daje tutaj z siebie wszystko i tworzy chyba najlepsze rysunki w karierze; warto zwrócić uwagę choćby na to, jak genialnie udało jej się uchwycić urodę i charyzmę Seliny i Talii, które są tutaj niesamowicie atrakcyjne bez epatowania golizną czy negowania praw biologii, fizjonomii i grawitacji. Drugą historię ilustruje Clay Mann i od razu widać, czemu King tak chętnie z nim współpracuje (chociaż wydaje mi się, że do HEROES IN CRISIS przykłada się bardziej). Ostatnim rysownikiem w tomie jest Lee Weeks i o nim także da się mówić wyłącznie pozytywnie. Nawet jeśli więc nie macie zamiaru czytać tego tomu, koniecznie go chociaż przekartkujcie, jeśli będziecie mieć ku temu okazję.

Podsumowując, 5. tom BATMANA to lektura wręcz obowiązkowa, która powinna zadowolić zarówno długotrwałych fanów Gacka, jak i osoby z rzadka jedynie sięgające po komiksy superhero. Relacje i dialogi pisane przez Kinga niejednokrotnie wzruszają czy inspirują, a to wszystko okraszone znakomitą warstwą graficzną. Nie sądziłem, że kiedyś wystawię taką ocenę, ale 6-/6 jest w pełni zasłużona.

PS. Tak się zagalopowałem w pochwałach, że nie napisałem nic o fabule. Pierwsza historia opowiada o wizycie Batmana i Catwoman w rządzonym przez Talię al Ghul Kadymie, w którym obecnie przebywa przyjaciółka Seliny z dawnych lat, winna zbrodni, do której przyznała się przyszła pani Wayne. Drugi story arc poświęcono przede wszystkim relacjom Batmana i Supermana, którzy wraz z narzeczoną i żoną udają się na podwójną randkę. Zawarty w tomie Annual jest z kolei kolejną wariacją opisującą związek Bruce'a i Seliny przez lata, od nieomal pierwszego spotkania aż do wspólnej starości.



Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Opisywany zbiór zawiera materiały pierwotnie opublikowane w zeszytach BATMAN #33-37 i BATMAN ANNUAL #2. Ten i inne komiksy z linii DC ODRODZENIE możecie kupić w sklepie wydawcy lub na ATOM Comics.pl.

2 komentarze:

  1. Kupiłam ten tom tylko dla rysunków, nie żałuję niczego - dzięki tej historyjce poznałam Joelle Jones i mogę się napawać jej pracami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam, świetny album i najlepszy jak dla mnie w runie Kinga do tej pory. Nie ma się do czego przyczepić: jest humor zawarty w zabawnych dialogach zakochanej pary, są piękne ilustracje każdego z artystów, jest motyw podwójnej randki i wisienka na torcie: "Pewnego dnia", która jest chyba najlepszą historią Batmana i Catwoman, podaną z wyczuciem i wzruszającą. I nawet tylko dla niej warto by było nabyć ten album. Tak jak napisał autor: lektura obowiązkowa.

    OdpowiedzUsuń