Kiedy zobaczyłem na liście
planowanych tomów kolekcji ten konkretny album z udziałem Tytanów byłem pewien,
że zawierać on będzie ten sam materiał, co w oryginalnym wydaniu zbiorczym o
tym samym tytule. Dopiero mając omawiany komiks w rękach okazało się, że jest
to wersja okrojona o trzy zeszyty. A konkretnie o dwuczęściowy crossover z
udziałem Legionu Superbohaterów oraz tie-in do KRYZYSU TOŻSAMOŚCI. Sporadycznie
sięgam po historie z udziałem Nastoletnich Tytanów, a jak już nastawię się na
możliwość przeczytania po polsku wspólnych przygód tej grupy z Legionem, to
pechowo dla mnie akurat ten rozdział zostaje ominięty. Pozostają jednak dwa
inne story-arci, które zapowiadają się co najmniej dobrze. A jak jest w
rzeczywistości?
Geoff Johns znany jest w
naszym kraju z wielu ciekawych i głośnych projektów, zaś niekoniecznie kojarzony
jest szerszej grupie odbiorców z serią TEEN TITANS, którą zrewitalizował w roku
2003. Kilkuletni run zyskał uznanie wśród fanów potwierdzając wielkość scenarzysty,
który już wcześniej pokazał się z dobrej strony pracując nad THE FLASH. Trochę
szkoda, że Eaglemoss zdecydował się zaprezentować nam materiał z czwartego
wydania zbiorczego, a nie tak jak w przypadku MIEDZYNARODOWEJ LIGI
SPRAWIEDLIWOŚCI, z pierwszego. Patrząc jednak na to z pozytywnej strony, obie
krótsze historie można potraktować na siłę jako zamknięte całości, które można
spokojnie zrozumieć bez znajomości poprzednich wydarzeń. A przynajmniej tak mi
się wydaje.
Pierwsza opowieść jest
konsekwencją wydarzeń, jakie chwilę wcześniej rozegrały się z udziałem Legionu
oraz grupy Fatal Five Hundred (pięciu członków x 100 ich alternatywnych wersji).
Superboy próbował przy pomocy topora Persuadera powrócić wraz ze swoim zespołem
z XXXI do XXI wieku, ale ingerencja złoczyńcy spowodowała pewne zaburzenia. Tym
samym grupa zamiast w domu ląduje w alternatywnej, oddalonej o 10 lat
przyszłości, gdzie wydarzenia potoczyły się w bardzo pesymistycznym kierunku.
Twórcy postawili na drodze Nastoletnich Tytanów ich odpowiedników, tyle że
bardziej przypominających złoczyńców, niż superbohaterów. Jest to bardziej
mroczna wersja znanego im świata, gdzie pewne wydarzenia posunęły znanych
herosów na niebezpieczną drogę, a dotychczasowe zasady, jakimi się kierowali
poszły w niepamięć. Stojąca na wysokim poziomie historia, gdzie główny nacisk
postawiono na kwestię dokonywania wyborów. Nawet jedna, z pozoru niegroźna
decyzja może zainicjować łańcuch niebezpiecznych zdarzeń, przez które cierpieć
będzie cała ludzkość. Bohater kontra jego odpowiednik z najgorszego koszmaru.
Widziane z pewnością nie raz w komiksach DC, ale kiedy całość jest
inteligentnie napisana i pokazana, to dlaczego nie powielać tego sprawdzonego i
lubianego schematu.
Chronologicznie następna w
kolejności powinna pojawić się jednozeszytowa opowieść z udziałem Executionera,
gdzie toczy się miedzy innymi walka o przejęcie zbroi Luthora. Zeszyt ten jest
istotny dla ukazania emocjonalnych rozterek Robina po stracie ojca (zginął
podczas KRYZYSU TOŻSAMOŚCI), czy też wytłumaczenia, dlaczego Starfire nie jest
już w zespole, tylko dołączyła do drużyny Nightwinga. O dziwo w omawianym tomie
znajdziemy jedną i tylko jedną stronę pochodzącą z #20 z udziałem Connera i
Barta, ale jest ona według mnie kompletnie niepotrzebna i wybrana chyba
przypadkowo. Bardziej pasowałoby ukazać planszę, na której dochodzi do porwania
Olivera Quinna przez Arthura Lighta.
Wspomniany Dr. Light jest głównym
złym drugiej historii, która nawiązuje w dużej mierze do wydarzeń ukazanych na
łamach przywoływanego po raz kolejny KRYZYSU TOŻSAMOŚCI. Dr. Light dokonał wcześniej
napaści seksualnej na żonę Elongated Mana, za co niejednogłośną decyzją
członków Ligi Sprawiedliwości spotkała go kara wymazania części pamięci i
drobnego prania mózgu z rąk Zatanny. Teraz odzyskawszy wspomnienia złoczyńca
wraca na scenę żądny zemsty, a swoją złość wyładowuje na Tytanach. Z
podrzędnego villaina znów wraca do pierwszej ligi niebezpiecznych szaleńców, co
wyraźnie widać w pokazanej przez twórców walce przeciwko połączonym siłom tych
dotychczasowych i tych byłych Nastoletnich Tytanów. Tak naprawdę pojedynek z
Arthurem Lightem mógłby zakończyć się trochę szybciej i uważam go za zbyt
przeciągnięty, monotonny. Lubię wszelkie nawiązania do jednego z moich
ulubionych kryzysów, ale Johns zrobił z tego w większości nawalankę wszyscy na
jednego, przez co oceniam te rozdziały niżej, niż pierwsze trzy. Najważniejsze
jest dla mnie jednak tutaj płynące z tej historii przekonanie Cyborga i jego
podopiecznych, że nikomu do końca nie można ufać, nawet jeśli ten ktoś należy
do tak cenionej i stanowiącej wzór do naśladowania, Ligi Sprawiedliwości. Każdy
ma jakieś brudne sekrety, które prędzej czy później wypłyną na powierzchnię.
Za ilustracje odpowiada mniej
znany Mike McKone, który nie jest jakimś zbyt popularnym i strasznie
"płodnym" artystą. Dla DC ostatnio narysował kilka zeszytów,
ukazującej się w ramach New 52 serii JUSTICE LEAGUE UNITED, do scenariusza
Jeffa Lemire'a. Brytyjczyk nie dysponuje jakimś rewelacyjnym, rzucającym na
kolana i zapamiętywalnym stylem. Nie można mu jednak odmówić tego, iż jego
prace są na tyle dokładne i szczegółowe, że dzięki temu przyjemnie śledzi się
rozgrywające się w tym tomie wydarzenia. Na warstwę graficzną naprawdę nie ma co
narzekać moim zdaniem.
Dodatkowa historia pochodzi z
roku 1965 i opowiada o jednej z pierwszych przygód Nastoletnich Tytanów, w
składzie Aqualad, Wonder Girl, Robin oraz Kid Flash. Jak zawsze w tym miejscu
należy podkreślić, że zarówno fabuła jak i ilustracje są mocno... specyficzne,
kompletnie odbiegające od dzisiejszych standardów. Część zaproponowanych
rozwiązań jest naiwna, nielogiczna, ale jednocześnie patrząc z perspektywy
czasu także bardzo zabawna, przez co cała akcja związana ze schwytaniem
Rozszczepionego Człowieka na pewno dostarczy części osób trochę rozrywki.
PRZYSZŁOŚĆ JEST TERAZ to jeden
z tych albumów w ramach WKKDC, które umieściłbym w osobistym rankingu na półce
podpisanej "więcej niż przeciętne, ale do wysokiego poziomu jeszcze trochę
brakuje". Dobre momenty przeplatają się z tymi słabszymi, a wyższa ocena
to zasługa historii z początku omawianego tomu. Jeśli należycie do miłośników
Tytanów, to polecam zapoznać się z całym runem Geoffa Johnsa (dostępny
aktualnie w rożnych formatach do wyboru), który zyskuje wtedy dużo na swojej
wartości. Zwłaszcza wszystkie zeszyty poprzedzające wydarzenia opisane w tym
albumie są interesujące i dostarczają sporo frajdy podczas lektury. Pewien
wycinek z tego runu, jaki otrzymaliśmy w ramach tomu 75, nie jest w mojej
opinii zbyt szczęśliwym wyborem/przedstawicielem całej serii, ale jakby nie
patrzeć daje jakiś obraz tego, co w TEEN TITANS wyprawiał swego czasu Johns.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów TEEN TITANS vol. 3 #17 -
19, #21 - 23 oraz THE BRAVE AND THE BOLD #60.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz