środa, 2 maja 2018

SUPERMAN: THE EXILE & OTHER STORIES OMNIBUS


Pozostając jeszcze w klimacie związanym z obchodami 80-tej rocznicy urodzin Supermana, na blogu ląduje kolejna recenzja dotycząca przygód tej postaci. Tym razem skupiam się na bardzo okazałej pod względem objętościowym pozycji, na której ukazanie się w kwietniu tego roku czekałem ze znacznie większym podekscytowaniem, niż na hucznie zapowiadany ACTION COMICS #1000 i towarzyszący mu companion w twardej oprawie. Gdy widzę w zapowiedziach tego typu komiksy, to dwa razy się nie zastanawiam i natychmiast lądują one na liście moich zakupów. I to bez względu na to, ile musiałbym złotówek na taki zakup przygotować. Wszystko przez to, że jestem wielkim miłośnikiem wszelkich komiksów spod szyldu DC, jakie ukazywały się na przełomie lat 80-tych i 90-tych, który to okres jest mi bardzo bliski. SUPERMAN: EXILE & OTHER STORIES jest już w moich rękach, został natychmiast "skonsumowany", a kilka słów zachęcających do jego nabycia i przeczytania (bo innego tonu niż zachęcający z mojej strony być nie mogło) znajdziecie poniżej.

Materiał zawarty w omawianym zbiorze obejmuje jakiś trzynaście miesięcy czasu pomiędzy końcem 1988 a końcem 1989 roku. Jest to bezpośrednia kontynuacja ery Johna Byrne'a, jaka oficjalnie rozpoczęła się na łamach mini serii MAN OF STEEL zaraz po finale KRYZYSU NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH. Wszystkie poprzedzające zeszyty zostały wcześniej zebrane w ramach cyklu SUPERMAN: MAN OF STEEL składającego się z dziewięciu wydań zbiorczych. DC planowało kontynuować ten cykl pod lekko zmienioną nazwą i w twardej oprawie. W jednym z preorderów pojawiła się nawet zapowiedź SUPERMAN: THE MAN OF TOMORROW BOOK ONE, ale ostatecznie pozycja ta została anulowana. Zamiast tego zdecydowano się ostatecznie na upakowanie większej ilości materiału w jednym miejscu i zrobienie z tego omnibusa. Są tutaj wszystkie numery zawarte swego czasu w SUPERMAN: EXILE (wydanie w miękkiej oprawie z 1998 roku) plus wiele poprzedzających oraz następujących później historii. To małe zamieszanie wydłużyło moje oczekiwanie na kontynuację wydarzeń z SUPERMAN: MAN OF STEEL VOL. 9, ale czas pokazał, że jednak warto było czekać.

Teoretycznie lepiej przystępować do lektury tegoż omnibusa będąc bogatym w wydarzenia, jakie rozegrały się w świecie eSa chwilę wcześniej. W praktyce jednak nie jest to wymagane, gdyż na każdym kroku przywoływane są te najważniejsze fakty, zwłaszcza dotyczące sagi o Supergirl, które przyczyniły się do takich a nie innych decyzji podjętych przez Supermana. W alternatywnym wszechświecie, nazwanym kieszonkowym, stworzonym przez Time Trappera doszło do zbiorowego mordu wykonanego przez trójkę uciekinierów ze Strefy Widmo. Kal-El nie widząc innego wyjścia zamienił się w sędziego i kata w jednym, decydując się wykorzystać zielony kryptonit i zabić swoich rodaków - Zoda, Zaorę oraz Quexa-Ula. Ta decyzja nie daje Clarkowi spokoju i w różnej mierze odbija się na jego zachowaniu, miewa koszmary, zdecydowanie nie jest sobą. Obiecywał przecież sobie, że będzie stał na straży każdego, nawet najbardziej podłego i najmniej istotnego życia, a teraz w pełni świadomie to przyrzeczenie złamał. Jakie będą skutki?

Zanim przejdziemy do głównego dania, grupa wybitnych twórców z Jerrym Ordwayem, Rogerem Sternem, Danem Jurgensem oraz Kerrym Gammillem na czele stawia na drodze Supermana Brainiaca, Rampage, Silver Banshee, czy też obeznanego z magią VooDoo Barona Sunday. Są też oczywiście tie-iny do crossovera INVASION! i atak Thanagarian na Metropolis. Ponad 250 stron wstępu, pełnego niezwykle interesujących wydarzeń, dotyczących zarówno samego głównego bohatera, jak i wielu osób z drugiego planu.

Wydarzenia z alternatywnego uniwersum, konfrontacja z Brainiaciem i niekontrolowane, nocne eskapady w kostiumie Gangbustera przyczyniły się do podjęcia przez Człowieka ze Stali nietypowej decyzji. Nie może on znieść myśli, iż złamał jedną ze swoich żelaznych zasad, a w dodatku nie mogąc w pełni kontrolować swojego zachowania (efekt ingerencji w jego umysł przez Coluańczyka) obawia się, że zamiast bronić ludzi może być dla nich zagrożeniem. Bohater sam postanowił wymierzyć sobie karę i targany wewnętrznymi rozterkami skazuje siebie na banicję. Choć nie jest mu łatwo opuszcza swoją drugą ojczyznę i wyrusza na samotną wędrówkę w kosmos w poszukiwaniu nowego domu. miejsca, gdzie nikogo nie zawiedzie, i gdzie nikogo nie skrzywdzi. Podczas tej nietypowej podróży napotyka na swojej drodze nowe planety, nieznane rasy oraz nietypowego złoczyńcę o trudnym do wymówienia imieniu. Ten ostatni to kolekcjoner mózgów, z którym eS miał okazję do konfrontacji w tomie SUPERMAN: MAN OF STEEL VOL. 6.

Najistotniejszym, a przy okazji również najciekawszym - patrząc zwłaszcza pod kątem przyszłych wydarzeń - etapem kosmicznych przygód Supermana jest okres, kiedy trafia do Świata Wojny, będącego we władaniu okrutnego Mongula. Nazwany przeze mnie roboczo etapem brodatego Supermana. To w Warworldzie pozbawiony częściowo mocy Kal-El toczy pamiętny pojedynek z Mongulem oraz Draagą. Ten ostatni będzie od tej chwili dążył do rewanżu i odzyskania utraconego honoru. To również w Warworldzie eS spotyka tajemniczego Kleryka i dowiaduje się nieznanych faktów dotyczących swojej planety. I po trzecie to w Warworldzie Kryptonijczyk otrzymuje w spadku Eradicatora (Niszczyciela), czyli niepozorny przedmiot, który od tej chwili będzie mu z małymi przerwami towarzyszył, odciskając piętno na życie Supermana oraz życie jego bliskich. Niezwykle ważne i przyjemne w lekturze perypetie głównego bohatera, do których różni twórcy wielokrotnie będą się odwoływać. Ostatni Syn Planety Krypton przechodzi swoistą ścieżkę oczyszczenia i dzięki spotkaniu z Klerykiem decyduje się po długim czasie jednak wrócić na Ziemię. Wróci odmieniony, lepszy niż do tej pory, gotowy do nowych wyzwań. W ramach przypomnienia - w Polsce w roku 1991 ukazał się jedynie większy wycinek przygód Człowieka ze Stali w Świecie Wojny. Warto znać całość.

Od czasu opuszczenia Ziemi przez jej największego obrońcę, akcja w komiksowym świecie Supermana toczy się dwutorowo. Na drugim planie rozgrywają się równie dobre, jeśli nie nawet lepsze wydarzenia z udziałem Lois, Luthora, Jimmy'ego oraz wielu innych postaci, jakie po relaunchu w 1986 wprowadzono do świata DC. To właśnie perypetie Cat Grant, Jose Delgado, Guardiana, Maggie Sawyer, profesora Hamiltona, Bigbo, czy też Amandy McCoy i wszystkiego co związane z Intergangiem są według mnie główną siłą napędową tych opowieści. Czyta się to i ogląda niczym jedną wielką wciągającą i uzależniającą telenowelę, rozpisaną z góry na wiele miesięcy, czy nawet lat. Omawiany omnibus zawiera czteroczęściowy back-up poświęcony w całości Luthorowi ("Hostile Takover"), a także skupiony na Lexie i Mr. Mxyzptlku SUPERMAN #31. Obie historie, ze względu na niezbyt istotne dla głównego wątku znaczenie, nie zostały umieszczone we wcześniej wspomnianym już wydaniu zbiorczym w miękkiej oprawie.

Po powrocie Supermana na Ziemię w glorii i chwale, co pięknie zobrazował George Perez w AC #643, eS musi zmierzyć się przede wszystkim z problemem Supergirl/Matrix. Jedyna ocalała postać z kieszonkowego wszechświata trafiła pod skrzydła Marthy i Jonathana Kentów, a pod nieobecność Kal-Ela przyjęła wygląd Clarka Kenta. Przypadkowy kontakt z Eradicatorem namieszał jej w głowie, co w konsekwencji doprowadziło do walki z Supermanem. Matrix powróci na stałe już jako Supergirl, ale dopiero na potrzeby PANIKI NA NIEBIE.

Warstwa graficzna w żaden sposób nie odstaje od scenariusza i jest kolejnym powodem do tego, aby sięgnąć po ten komiks. Za ilustracje odpowiadają w głównej mierze Jerry Ordway, Kerry Gammill, Dan Jurgens oraz George Perez. Swoje symboliczne pięć groszy dokładają również w pojedynczych epizodach Mike Mignola oraz Keith Giffen. Są to wszystko nazwiska z górnej półki, będący w większości w tamtym konkretnym okresie u szczytu swoich możliwości. Pod względem wizualnym naprawdę nie ma na co narzekać i pozostaje jedynie delektować się przepysznymi, dopracowanymi i bardzo szczegółowymi owocami pracy wymienionych artystów. Osobiście najbardziej zapadły mi w pamięci zeszyty zilustrowane przez fenomenalnego Kerry'ego Gammilla, będącego dla mnie obok Ordwaya najbardziej charakterystycznym ogniwem wielkiej maszyny odpowiedzialnej za przygody eSa na przełomie lat 80-90 ubiegłego stulecia. Giffen jak zwykle nie odmówił sobie w gościnnym występie podziału strony na dziewięć paneli, co ma z pewnością pewien specyficzny, nie przez wszystkich doceniany urok. Ciekawostka związana jest również z Danem Jurgensem. Otóż szkice tego artysty wykańczane są na łamach omawianego zbioru przez wielu różnych inkerów, przez co za każdym razem jego prace prezentują się odrobinę inaczej. Pokazuje to, ja wielkie znaczenie dla finalnego produktu mają osoby odpowiedzialne za nakładanie tuszu (i to zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym znaczeniu) i jak idealnym partnerem dla Jurgensa był wywiązujący się wzorowo z tego zadania przez lata Brett Breeding. Szkoda tylko, że Danowi zdarzyło się omyłkowo narysować dwukrotnie w swoich pierwszych zeszytach Lexa Luthora z obiema zdrowymi dłońmi, ale później na szczęście już tego błędu nie powielał.

SUPERMAN EXILE AND OTHER STORIES to składająca się z nieco ponad 900 stron "cegła" wydana oczywiście w twardej oprawie i na dobrej jakości papierze. Grafika na obwolucie to niezapomniane dzieło Gammilla, które zdobiło 28 zeszyt serii SUPERMAN. Nie zdecydowano się na stworzenie nowej, okazjonalnej okładki, jak to ma miejsce ostatnio w większości przedruków publikowanych przez DC (i jak było chociażby w przypadku trejda SUPERMAN: EXILE), ale akurat w tym wypadku nad tym nie ubolewam. Z tyłu obwoluty, pod obwolutą oraz w kilku miejscach pomiędzy wybranymi rozdziałami znajdziemy za to znacznie mniej imponujące, bardzo proste i zdominowane przez czerń grafiki autorstwa Keitha Giffena. Pochodzą one oczywiście z rozdziału poświęconego kosmicznemu robalowi. Jakość wydania jest bardzo dobra, z żywszymi kolorami i bez widocznych we wcześniejszym trejdzie pikseli. Nie ma tutaj żadnych rażących błędów spotykanych ostatnio w innych omnibusach DC, a jedynie kilka stron wydaje się wydrukowanych w troszkę gorszej jakości.

Pod koniec albumu umieszczono dziesięć stron dodatków, a konkretnie są to głównie szkice autorstwa Jerry'ego Ordwaya. Na samym początku natomiast znajduje się trzystronicowy wstęp tego samego twórcy. Opowiada on dosyć szczegółowo i ciekawie o kulisach odejścia Johna Byrne oraz o narodzinach historii dotyczącej kosmicznej wędrówki Supermana. Ordway wspomina także o okolicznościach awansu z rysownika na współuczestnika w nakreślaniu fabuły, a później otrzymaniu niespodziewanie roli etatowego scenarzysty serii ADVENTURES OF SUPERMAN. Co jak pokazał czas okazało się świetnym posunięciem ze strony DC. Dzisiaj rzadko który rysownik potrafi jednocześnie pisać scenariusz stojący na dobrym poziomie, mimo iż ma ku temu dobre chęci.

Omawiany omnibus to dla mnie przede wszystkim sentymentalna podróż do przeszłości. Do dzieciństwa, w którym nieodłącznym towarzyszem były dla mnie komiksy wydawane przez TM-Semic. To właśnie między innymi na przygodach Supermana z drugiej połowy lat 80-tych się wychowałem, i to one zaszczepiły we mnie trwającego do dziś komiksowego bakcyla. Zebrane tutaj zeszyty to "supermanowa" klasyka w najlepszym wydaniu. Przeznaczona z jednej strony dla takich jak ja dinozaurów z łezką w oku wspominających czasy TM-Semic i chcących mieć szerszy, pełniejszy ogląd na wydarzenia rozgrywające się przed oraz w obszarze zeszytów 6/91 - 9/91 wspomnianego polskiego wydawcy. Z drugiej strony jest to pozycja skierowana do każdego fana Człowieka ze Stali, który spragniony jest ciekawych, trzymających w napięciu historii stworzonych w delikatnie oldskulowym już stylu, ale za to serwujących wiele głębokich przesłań i poruszających sporo ważnych ludzkich tematów oraz problemów. Bardzo pokaźna dawka przyjemnej, nie boję się powiedzieć świetnej lektury, która pozostawia dużo satysfakcji i poczucie dobrze zagospodarowanego wolnego czasu.

Poproszę więcej tego typu omnibusów z logo DC na okładce, bo są warte swojej ceny. Teraz czas na kontynuację opisywanych tutaj wydarzeń, w tym genialną sagę o Krypton Manie, trylogię z udziałem Brainiaca, czy też okrojone wcześniej w naszym kraju "Soul Search" z Blaze w roli głównej. Oby jak najszybciej :)

Ocena: 5,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SUPERMAN vol. 2 #23 - 27, ADVENTURES OF SUPERMAN #445 - 460, ACTION COMICS vol. 1 #643 - 646 oraz ACTION COMICS ANNUAL #2.

Omawiany komiks znajdziecie między innymi w sklepie ATOM Comics.

Dawid Scheibe

3 komentarze:

  1. Ooo, gdy czytałam Invasion!, zwróciło moją uwagę, że Superman jakiś dziwny, dopiero potem doczytałam na jakichś Wikiach, czemu. Z chęcią przeczytałabym tę historię, ale czy jeśli nie znam żadnych poprzednich, to się pogubię? Czy może lepiej najpierw poczytać te Supki od Byrna, z po Kryzysie, co tam na początku wspominasz?
    Dam, dlatego wszyscy wolą elseworldy, All-Star to jeden tom i koniec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście dobrze mniej więcej wiedzieć, co wydarzyło się wcześniej, ale i bez tego można się dosyć łatwo odnaleźć :)

      Usuń
  2. Ja tam nie przepadam za omnibusami. Kupuje komiksy na które się naprawdę haypie. Takiego omnibusami czyta się miesiąc a i tak co do połowy historii jesteś obojętny. Rozumiem jak ktoś lubi bohatera i ten jego okres albo scenarzystę ale ja wtedy kupuje pojedyncze historie

    OdpowiedzUsuń