środa, 10 lutego 2021

TOP 10 (jeszcze) niewydanych w Polsce komiksów z Batmanem

Niedawna premiera komiksu BATMAN: SEKTA uruchomiła moją wyobraźnię. Oto bowiem wreszcie Egmont sięgnął po jakiś klasyczny, ale zarazem nieco mniej "medialny" komiks z Gackiem i dał nadzieję na to, że w przyszłości doczekamy się kolejnych takich tomów, które nie będą specjalnie pakowane do serii DC Deluxe, a po prostu dadzą nam sporo radości z lektury. Postanowiłem zatem pofantazjować nawet mocniej i wybrać 10 komiksów z Gackiem w roli głównej, które moim zdaniem mogłyby spokojnie znaleźć się w ofercie wielkiego E. Zasady były proste: wybierałem jedynie spośród pozycji w Polsce dotąd niewydanych (więc wszelakie wznowienia odpadły), ale jak się przekonacie, znajdzie się co najmniej jedna pozycja zawierająca materiały w naszym kraju już znane. Szukałem także wśród pozycji, które dałoby się wydać w jednym lub dwóch tomach, co wyeliminowało na przykład trylogię KNIGHTFALL czy NO MAN'S LAND, chociaż jedno i drugie w jakimś porządnym wydaniu z chęcią bym przytulił.

Podana kolejność jest alfabetyczna.

BATMAN: A LONELY PLACE OF DYING

Historia ta jest w zasadzie bezpośrednią kontynuacją komiksu BATMAN: ŚMIERĆ W RODZINIE i skupia się na tym, jak Batman oraz Nightwing przeżywają stratę Jasona Todda. Ten drugi jednak musi szybko się otrząsnąć, ponieważ na jego drodze pojawia się niezwykle utalentowany chłopak o imieniu Tim Drake. A LONELY PLACE OF DYING to komiks, który świetnie pokazuje czytelnikom to, jak ważnym elementem w świecie Mrocznego Rycerza jest Robin oraz przedstawia czytelnikom trzeciego oraz najlepszego spośród nich (i nawet z tym nie handlujcie). Za sterami Marv Wolfman, George Perez czy Jim Aparo, co powinno stanowić tylko kolejną zachętę do tego, by tytułem tym się zdecydowanie mocniej zainteresować.

BATMAN: BRUCE WAYNE - MURDERER?

Policja w Gotham dostaje kolejne zgłoszenie o przestępstwie. Na jego miejscu znajdują zabitą Vesper Fairchild trzymaną w ramionach przez Bruce'a Wayne'a, w związku z czym miliarder zostaje natychmiast aresztowany i osadzony. Nightwing, Robin, Batgirl (Cassanda Cain), Oracle i reszta bat-rodzinki natychmiast rozpoczyna śledztwo, by oczyścić imię Bruce'a, lecz kolejne znajdowane przez nich dowody sugerują, że być może Wayne naprawdę zamordował swoją dziewczynę. Historia ta przetoczyła się w 2002 roku przez wszystkie bat-tytuły i zamyka się w 22 rozdziałach. Sądzę więc, że spokojnie Egmont mógłby ją upchać w dwóch tomach. Opowieść ta jest na tyle ciekawa, ponieważ na jej łamach kolejny raz dochodzi do nieźle rozpisanego kryzysu tożsamości u Bruce'a. Czy to Batman jest jego maską, czy też bycie Waynem stało się fałszywą tożsamością? No i oczywiście kolejny plusik za Cass w roli Batgirl.

BATMAN: HEART OF HUSH

Uwierzcie mi na słowo, po prostu nie znoszę BATMAN: HUSH autorstwa Joepha Loeba i Jima Lee. Dla mnie jest to beznadziejna, komiksowa wydmuszka, która została ubrana w całkiem dobre rysunki i nic ponadto. Przez to też sama postać Husha wydawała mi się raczej kuriozalna niż ciekawa oraz byłem przekonany, że nikt nigdy nie sprawi, iż zmienię swoje zdanie. No i przyszedł Paul Dini i jak to ma w zwyczaju, strzelił mnie w pysk, powiedział "no to patrz, lamusie" i zrobił HEART OF HUSH. Tym razem Hush powraca i ma zamiar zniszczyć nie tyle Batmana, co Bruce'a Wayne'a. Jego plan jest prosty, wystarczy pozbawić serca Selinę Kyle, dosłownie. Choć może brzmi to nieco jakby ktoś przekombinował, to jednak Dini brawurowo prowadzi fabułę, trzyma czytelnika w napięciu do samego końca, a całość świetnie ilustruje Dustin Nguyen.

BATMAN: NINE LIVES

Elseworldy fajne są, zwłaszcza tak ciekawie pomyślane jak NINE LIVES. Przenosimy się do Gotham, które tu jednak przypomina miejsce wyjęte żywcem z filmów gangsterskich z lat siedemdziesiątych. Tajemniczy Bat-Man podąża tropem informacji o gigantycznym aligatorze, by odnaleźć zwłoki swojej byłej dziewczyny - Seliny Kyle. Zamaskowany mężczyzna musi połączyć siły z lokalnym detektywem Dickiem Graysonem, by odnaleźć mordercę zanim ten zaatakuje ponownie. Dean Motter na łamach niniejszego komiksu świetnie odnalazł się w realiach epoki, zaś Michael Lark pokazał, że drzemie w nim nieprzeciętny potencjał, co otworzyło mu drogę do rysowania GOTHAM CENTRAL czy później też Daredevila oraz serii "Lazarus".

BATMAN: OFFICER DOWN

Drugi crossover na tej liście, lecz tym razem zamykający się tylko w siedmiu zeszytach. Udając się w odwiedziny do Barbary, komisarz Gordon zostaje postrzelony trzykrotnie w plecy i trafia do szpitala. Podejrzenie pada na Catwoman, która była widziana na miejscu zdarzenia. Ale czy Selina miała jakikolwiek powód, by właśnie tak się zachować? Tym razem grupa twórców (a wśród nich między innymi Ed Brubaker, Greg Rucka czy Chuck Dixon) pokazują czytelnikowi jak wielką przyjaźnią i szacunkiem Batman darzy Jima Gordona, a także dają kolejną okazję pokazać czytelnikowi więcej bat-rodzinki w akcji.

BATMAN: RIDDLE ME THAT

Tutaj małe wtrącenie: jeśli moje google-fu mnie nie zawiodło, to historia ta nie została zebrana w żadnym wydaniu zbiorczym. RIDDLE ME THAT opowiada o kolejnej fali morderstw, na miejscu których ktoś zostawia zagadki. Wydaje się być oczywistym to, że za wszystko odpowiada Riddler, lecz Batman nie jest tego taki pewien. Ed Nigma zawsze był szalony, lecz nigdy aż tak brutalny. Rozpoczyna się kolejna rozgrywka pomiędzy Gackiem i Człowiekiem-Zagadką, lecz tym razem jej wynik może zaskoczyć wszystkich. Shane McCarthy, którego największym osiągnięciem w karierze scenarzysty komiksów jest "Transformers: All Hail Megatron", dostarczył czytelnikom jedną z niewielu naprawdę dobrych opowieści z Riddlerem.

BATMAN: RULES OF ENGAGEMENT

A co powiecie na komiks o... bat-gadżetach? Andy Diggle oraz Whilce Potracio stworzyli opowieść o tym, jak Batman musi przeciwstawić się kolejnym niecnym planom Lexa Luthora, a przy okazji wspomina momenty z początku swojej kariery. Dzięki temu dowiadujemy się skąd brały się pomysły na poszczególne linki, haki i inne sprzęty, a całość jest zaskakująco udana. Jest tu też sporo klasycznego Batmana-detektywa, ale to żadne zaskoczenie. Andy Diggle wszak znany jest z tego, że zdecydowanie najwygodniej mu w komiksach, gdzie strzelanie z tyłka laserami jest ograniczone do minimum.

BATMAN: WAR ON CRIME 

I znowu Paul Dini w zestawieniu. Przypadek? NIE SĄDZĘ!!! Tym razem scenarzysta ten łączy siły z Alexem Rossem (który notabene dostał Eisnera za ten tytuł) i prezentuje nam historię o tym, jak Batman spotyka chłopca, który również był świadkiem zamordowania swoich rodziców. Widząc w nim młodszą wersję samego siebie, która jednak inaczej stara się poradzić ze stratą i bólem, Mroczny Rycerz zaczyna zastanawiać się nad tym, czy obrana przez niego ścieżka faktycznie jest słuszna? Obecnie historia ta nie jest wznawiana przez DC w osobnym wydaniu, a "jedynie" jest częścią antologii JUSTICE LEAGUE: A WORLD'S GREATEST SUPERHEROES BY ALEX ROSS & PAUL DINI i w gruncie rzeczy nie obraziłbym się, gdyby całość kiedyś wyszła w Polsce. Zwłaszcza, że niemal każda z zawartych tam historii jest naprawdę udana.

BATMAN & DRACULA: RED RAIN

Mieliśmy już starcia Gacka z Predatorem, więc czemu by nie sięgnąć po Draculę? Ponieważ komiks ten oczywiście należał do linii Elseworlds, która notabene była kopalnią wspaniałości, to twórcy mogli sobie tutaj pofolgować. Doug Moench napisał zaskakująco mroczną, brutalną i wciągającą historię z kilkoma fabularnymi twistami, zaś Kelley Jones... no cóż, Batman w jego wykonaniu jest moim zdaniem czymś po prostu niesamowitym i zawsze będę kochać to, jak obdarzał on Mrocznego Rycerza peleryną o długości dwóch kilometrów ;)

LEGENDS OF THE DARK KNIGHT: NORM BREYFOGLE

No i na sam koniec dwa świetne tomy zbierające prace niesamowitego i niestety już nieżyjącego Norma Breyfogle'a. To właśnie o tej pozycji wspominałem na początku, że jej zawartość przynajmniej częściowo była już obecna w naszym kraju. Pokolenie wychowane na zeszytówkach z TM-Semica z pewnością zgodzą się ze mną, że był to jeden z najbardziej charakterystycznych i uwielbianych twórców przygód Gacka, który miał wówczas szczęście także do wielu utalentowanych scenarzystów. W USA ukazały się dwa tomy i niezmiennie trzymam kciuki, by na ich publikację w końcu zdecydował się Egmont.

Krzysztof Tymczyński

3 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc to nie zdawałam sobie sprawy, że jeszcze nie wydali wszystkich komiksów o Batmanie, ale mam nadzieję, że kiedyś się tego doczekamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydane zostało chyba wszystko od stycznia 2011 roku, czyli od The Black Mirror (Batman Detective Comics), przez The New 52, DC Rebirth do obecnego DC Universe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie. Batman Incorporated, Batman & Robin to dwa przykłady z brzegu :)

      Usuń