niedziela, 13 sierpnia 2023

DARK CRISIS: YOUNG JUSTICE

„Ooof. Feels like I went ten rounds with Gorilla Grodd.”

Young Justice to grupa nastoletnich bohaterów, analogiczna do Justice League. Chyba bardziej jest kojarzona z serialem animowanym niż swoją obecnością w komiksach. Jeśli chodzi o te ostatnie, to od czasu gdy powstała w 1998 roku, grupa ta miała trzy swoje regularne serie, natomiast nie była przez DC traktowana priorytetowo i pomiędzy ich historiami były przestoje wynoszące lata. W niedawnej przeszłości, przy okazji eventu DARK CRISIS jako w formie jednego z tie-inów zdecydowano się wydać również mini-serię DARK CRISIS: YOUNG JUSTICE. O tym jaką mam o niej opinię opowiem w reszcie tego tekstu.

Nastoletni bohaterowie razem z wieloma innym superbohaterami są pogrążeni w smutku po Justice League. Po pogrzebie, Robin (Tim Drake), Superboy (Conner Kent), Impulse (Bart Allen), Arrowette (Cissie King-Jones) oraz Wonder Girl (Cassandra Sandsmark) zbierają się w jednym pokoju. Dwie dziewczyny oddalają się od trzech chłopaków na odległość kilku kroków, a kiedy na chwilę spuszczają z nich wzrok Tim, Conner i Bart nagle znikają. Nastoletni suberbohaterowie  trafiają ... sami nie do końca wiedzą gdzie, ale w miejsce, które wygląda jak ich przeszłość. Niedługo później trafiają na Wonder Girl w dawnym stylu, czyli w czarnej koszulce. Tymczasem Wonder Girl z ich rzeczywistości próbuje odnaleźć zaginionych kolegów, później łącząc swoje siły z Arrowette oraz Red Tornado.

Wyrażanie swojej opinii zacznę od tego, że komiks jest o młodszych bohaterach, ale sądzę, że nie jest dla młodszego czytelnika. Nie jest przepełniony krwawą przemocą natomiast są w nim pewne sytuacje, które w historiach dla takiego odbiorcy znaleźć się nie powinny. Osoby bardziej lewicowym nie spodoba się, gdy jakiś kobiecy złoczyńca, zanim zrobi coś złego, zostaje fizycznie zaatakowana przez jednego z męskich bohaterów. Osobom bardziej prawicowym nie będzie odpowiadać, że poruszona zostaje kwestia mniejszości seksualnych oraz pojawia się krytyka Batmana (z innej rzeczywistości), który nie zgada się na ich związek. Pierwszych oraz drugich może jeszcze negatywnie zaskoczyć, że jeden z głównych bohaterów decyduje się zastrzelić złoczyńcę, a nie dopełnia tego tylko przez pusty magazynek.

Jak jednak ocenić inne aspekty tego komiksu? Niestety również nie najlepiej. Motyw przeniesienia do innej rzeczywistości dla tego komiksu jest wtórny, ponieważ dotyka on członków Justice League przy okazji DARK CRISIS jak i był kilka razy wykorzystany w ostatniej serii regularnej YOUNG JUSTICE (prowadzonej przez Briana Bendisa w latach 2019-2020). Sama historia też nie zaangażowała mnie jakoś specjalnie. Istotne są w niej odwołania do przeszłości bohaterów oraz świata z komiksów DC. Może nie jest to złe, ale też nie jest dla każdego czytelnika. Choć sam tego nie wychwyciłem, to czytając inną, zagraniczną recenzję trafiłem na narzekanie na brak konsekwencji w prowadzeniu postaci, oraz że jako tie-in do eventu DARK CRISIS ministeria ta jest mało z nim związana. Faktycznie, nawiązanie do głównego wydarzenia jest tutaj obecne tylko na początku oraz końcu historii i mogłoby go nie być w tytule.

Jak wygląda kwestia rysunków? Zdecydowanie jest to więcej niż poziom amatorski, natomiast też są na tym polu pewne, choć niekoniecznie duże problemy. Nie podobał mi się chaos w ukazaniu walki na końcu historii. Przeczepiłbym się do niektórych rysunków twarzy a konkretnie mimiki, aczkolwiek może jestem tutaj zbyt krytyczny. Sam styl rysunków mi się raczej podobał, ale to kwestia gustu.

Tak to się prezentuje. Nie jest to tragedia tysiąclecia, ale odradzam sięganie po ten komiks. Scenarzystce Meghan Fitzmartin ta historia nie wyszła. Zdecydowanie odradzam dawania tego tomu osobom młodym bądź takim, które słabo znają komiksy DC.

 

Marcin „Kędzior” Michalski

Recenzowane wydanie zbiorcze zawiera materiały z zeszytów DARK CRISIS: YOUNG JUSTICE #1-6

Jest dostępne w sprzedaży w ATOM COMICS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz