środa, 2 sierpnia 2023

DC BOHATEROWIE I ZŁOCZYŃCY TOM 52 - LEGION TRZECH ŚWIATÓW

Time Trapper: "Jeśli nie mogę wymazać Cię z historii, wypaczę wszystko za czym kiedykolwiek się opowiadałeś. (...) Legion już wkrótce przestanie istnieć". 

Kolejna nowość na polskim rynku i zarazem kolejna pozycja, z której publikacji niezmiernie się cieszę. Pozostajemy klimatycznie w kosmicznym zakątku Uniwersum DC, tyle że z początku lat 80-tych przenosimy się do roku 2008, czyli sprawa nie jest aż tak odległa i nie trąci oldskulem, jak to było w przypadku poprzedniego tomu poświęconego Zielonym Latarniom. Tym razem skala wydarzenia zostaje znacznie zwiększona, podobnie jak widowiskowość oraz ilość osób przewijających się przez poszczególne karty komiksu. Ale nie może być przecież inaczej, kiedy w grę wchodzi historia z udziałem Legionu Superbohaterów, a za sterami projektu staje będący w tamtym okresie w wysokiej formie Geoff Johns.

Aby raz na zawsze wymazać Supermana z linii czasu, a przy okazji zemścić się na zainspirowanym Człowiekiem ze Stali Legionie Superbohaterów, Time Trapper umieszcza w XXXI wieku Superboya-Prime'a. Ten ostatni tworzy własny Legion, składający się z więźniów trzymanych na Takron-Galtos, a także werbując potężnego maga - Mordru. Będąca w okrojonym składzie drużyna, nad którą krąży widmo rozwiązania, za sprawą Brainiaca 5 sięga po posiłki w postaci Supermana, Sodama Yata oraz dwóch wersji Legionu z alternatywnych rzeczywistości (jedna zrestartowana w 1994 po Zero Hour, zaś druga z kolejnego restartu, jaki nastąpił pod koniec 2004 roku). Czy jednak to wystarczy, aby zażegnać niebezpieczeństwo i ocalić świat przyszłości oraz Legion przed unicestwieniem?

W tytule oryginału widnieją na samym początku słowa FINAL CRISIS, ale na szczęście Hachette zrezygnowało z nich, gdyż był to jedynie zabieg marketingowy. Cała historia ma bowiem tyle wspólnego z kontrowersyjnym eventem Granta Morrisona, co słowa wypowiadane przez pewnego "pinokiowatego" premiera z prawdą ;) Opowieść ta ma natomiast wiele wspólnego z innymi wcześniejszymi komiksami Johnsa, gdyż stanowi tak naprawdę zwieńczenie trzyletniego procesu, którego celem było przywrócenie i odświeżenie drużyny młodych superbohaterów z przyszłości, dostosowując ją do nowych realiów. Nie jest to zatem dobry moment, aby rozpocząć swoją przygodę z Legionem. Warto wcześniej przyswoić sobie lekturę takich komiksów, jak chociażby NIESKOŃCZONY KRYZYS (tom 20 i 22 kolekcji), SUPERMAN I LEGION SUPERBOHATERÓW (tom 25), LIGHTNING SAGA oraz SINESTRO CORPS WAR, a dopiero potem zabrać się za LEGION TRZECH ŚWIATÓW i czerpać z niego przyjemność. Absolutnym minimum jest znajomość tomu 25.

To nie jest komiks z gatunku tych lekkich, łatwych, przystępnych, skierowanych dla każdego fana DC. Tak naprawdę wypadałoby orientować się w podstawowym chociaż stopniu w wieloletniej historii Legionu Superbohaterów, aby w pełni docenić pracę twórców omawianego komiksu i wyłapać zaserwowane przez nich smaczki, nawiązania, odniesienia. Jako wielki miłośnik tej drużyny nie stanowi to dla mnie żadnego problemu, ale potrafię wczuć się w sytuację przypadkowej osoby i doznać bólu głowy już na sam widok tylu różnych postaci (tych dobrych i tych złych), a do tego jeszcze w trzech różnych wersjach. Kto? Co? Skąd? Jak? Dlaczego? - mnóstwo pytań wygenerowanych przez różne wątki poboczne, na które nikt nie udzieli tutaj odpowiedzi, gdyż wszystko wynika z różnych wcześniejszych wydarzeń, jakie rozegrały się gdzieś/kiedyś w świecie DC, lub w którejś wersji odległej o tysiąc lat przyszłości. To wszystko brzmi zniechęcająco, ale oczywiście nikt nie broni, aby spróbować podejść do tomu 52 z marszu, tyle że to się trochę moim zdaniem mija z celem. Ale w sumie ciekawi mnie, jak odbierają tą historię raczej zielone w temacie Legionu osoby zbierające kolekcję Bohaterowie i Złoczyńcy.

Przejdźmy teraz na chwilę do szczegółów tego, co proponuje nam wewnątrz albumu Geoff Johns i spółka. Prolog pochodzi z serii ACTION COMICS i stanowi bezpośrednią kontynuacją tomu SUPERMAN I LEGION SUPERBOHATERÓW. Batman i Superman wspólnie zajmują się sprawą ciał dwójki Legionistów, jakie znaleziono w Gotham. Gacek jak to gacek jest z zasady nieufny w stosunku do członków Legionu, pojawia się kwestia trzech różnych inkarnacji tego zespołu, a wszystko zza kulis obserwuje Time Trapper, czyli tajemniczy gość w kapturze należący do najstarszych i największych wrogów drużyny. To wprowadzenie niczego nie urywa, ale z pewnością pozwala nieco płynniej wejść w tytułową mini serię.

Następnie wsiadamy już na dobre na karuzelę niesamowitych wydarzeń, które toczą się w szybkim tempie, na scenie przybywa kolejnych graczy, a całość zamienia się w toczoną na różnych płaszczyznach - w tym również na samym końcu czasu - nawalankę tych dobrych z tymi złymi. Znajdziemy tutaj mnóstwo efektownie zaprezentowanych pojedynków, sporo zwrotów akcji i rewelacji (z czego nie wszystkie twisty są na szczęście łatwe do przewidzenia), ukłonów w stronę starszego stażem czytelnika oraz niejedną wyciskającą łzy z oczu scenę. Emocji zdecydowanie nie brakuje, przez co chyba nie sposób się nudzić. Nieodłączne elementy tej kosmicznej rozgrywki to magia, teleportacja, podróże w czasie, alternatywne rzeczywistości, równoległe światy, śmierć, zmartwychwstanie czy też poświęcenie jednostki w imię dobra pozostałych. Poznajemy tożsamość Time Trappera, część znanych postaci umiera, jedna ulega ważnej przemianie, a trzy inne zostają przywrócone z niebytu. Można zatem śmiało powiedzieć, że ukazane tutaj wydarzenia mają ważne znaczenie nie tylko dla dalszych losów Legionu, ale również dla całego DC, zwłaszcza dla Tytanów i Korpusu Zielonych Latarni.

Scenarzysta porusza również kwestię tego, czy Legion powinien zostać rozwiązany, czy też dać mu jeszcze szansę. Taka debata i nieufność Zjednoczonych Planet do Legionu to praktycznie nieodłączny temat wielu historii związanych z tą grupą, równie częsty co wybory nowego lidera zespołu.

LEGION TRZECH ŚWIATÓW czyta się stosunkowo wolno, ale nie uważam tego za jakiś minus. Trzeba momentami zatrzymać się dłużej przy niektórych fragmentach, aby dokładnie zrozumieć przebieg akcji, czy też połapać się gdzie akurat dane postacie przebywają i jaki mają plan działania. Jest tutaj sporo drobnych szczegółów i wspomnianych wcześniej przeze mnie smaczków, które przy pobieżnej lekturze mogą najzwyczajniej umknąć.

Finał oceniam jako satysfakcjonujący, a nasi superbohaterowie, którym przecież od początku kibicowaliśmy dostają zastrzyk optymizmu oraz pozytywnej energii do działania. Johns zostawił sobie jednocześnie furtkę, aby w przyszłości powrócić jeszcze do tematu Superboya-Prime. Z czego jak wiemy oczywiście bardzo szybko skorzysta.

A co z rysunkami spytacie? Prolog w wykonaniu duetu Joe Prado/Jon Sibal wypada tak sobie, ale już główna część w autorstwa legendarnego George'a Pereza (z pomocą jednego z moich ulubionych inkerów - Scotta Koblisha) to już prawdziwa uczta dla oczu. Stara dobra szkoła w nowej odsłonie, wszystko dopracowane, bogate w detale, a każda postać unikalna, nie sposób pomylić jej z kimś innym. Czysty i uniwersalny styl Pereza dobrze pasuje do scenariusza napakowanego po brzegi efektownymi pojedynkami. Znajdziemy tutaj sporo pięknych i gęsto zatłoczonych rozkładówek na dwie strony, jakie nadają się do powieszenia na ścianę w formie plakatu, a także dominujące małe i malutkie kadry, które również mają swój specyficzny urok. Część osób będzie pewnie marudzić na zbyt zagmatwaną i ciężką do śledzenia fabułę, ale na ilustracje to już chyba mało kto będzie patrzał z grymasem niezadowoleniem na twarzy.

Nie pomijajcie w żadnym wypadku materiałów dodatkowych, bo w tych tekstach kryje się dużo ciekawej wiedzy związanej z powstawaniem tej spektakularnej opowieści.

LEGION TRZECH ŚWIATÓW to komiks niezwykle udany i widowiskowy, zarówno pod kątem fabuły, jak i warstwy wizualnej. Do pojedynku trzech różnych wersji Legionu z Superboy'em-Prime'em często sobie wracam, bo to bez wątpienia jedna z najlepszych historii z udziałem Legionistów, jakie kiedykolwiek powstały. Dla zagorzałych miłośników tej drużyny pozycja obowiązkowa i wartościowa, zaś dla pozostałych pewnie już niekoniecznie.

- LONG LIFE THE LEGION! -

------------------------------

Kolejne komiksy, jakie wyjdą w ramach kolekcji to dla przypomnienia:

Tom 53 - BATMAN: KILLER CROC POWSTAJE

Tom 54 - SUPERSYNOWIE: KIEDY DOROSNĘ

Tom 55 - STOWARZYSZENIE SPRAWIEDLIWOŚCI: PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE TOM 1

Tom 56 - ROZPĘTA SIĘ PIEKŁO

Tom 57 - WONDER WOMAN ODRODZENIE: KŁAMSTWA

Najbliższe cztery tomy to nowości w naszym kraju, jakie zamierzam zrecenzować, zaś 57 odpuszczam, gdyż to dubel na polskim rynku. Już teraz mocno polecam zakup zwłaszcza tomów 54 oraz 55 :)

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów ACTION COMICS v1 #864 oraz FINAL CRISIS: LEGION OF 3 WORLDS #1-5.

Dawid Scheibe

1 komentarz:

  1. Dzięki za recenzję! Ja sobie ten tom odpuszczę bo już czuję,że bym tam się pogubił 😁 (choć kilka z tych prowadzących do fabuły komiksów czytałem,reszta jeszcze nie wydana). Ostatnio męczą mnie te duże eventy z nawałem bohaterów. Czytam właśnie Flash Zabójcza prędkość i musiałem Godzinę Zero przy okazji przeczytać i narazie mi to starczy😁😉. Czekam na kolejne recenzje! Dzięki i pzdr!

    OdpowiedzUsuń