Są tutaj jacyś miłośnicy komiksów o typowo wojennej tematyce, zwłaszcza tych umiejscowionych w trakcie Drugiej Wojny Światowej? Zgaduję, że grono takich fanów jest niezbyt liczne, ale na szczęście w ramach urozmaicania swojej oferty wydawnictwo DC od czasu do czasu również o tego typu czytelnikach sobie przypomina. Tym razem stało się tak za sprawą mini serii, jaka od września 2022 do lutego 2023 ukazywała się pod szyldem w miarę świeżego imprintu DC Horror. Swoją szansę w roli scenarzysty komiksowego otrzymał popularny aktor Bruce Campbell, zaś ilustracjami zajął się dobrze znany i lubiany Eduardo Risso. Nigdy nie mam wobec tego typu projektów żadnych wygórowanych oczekiwań, ale jednocześnie chętnie po nie sięgam, bo strasznie lubię choć na chwilę przenieść się w inne od głównego DCU realia, zafundować sobie coś dziwnego, szalonego, co po samych zapowiedziach obiecuje niezłą zabawę bez żadnych zahamowań.
"War is all about living longer than the
other guy. It's something You train for... making the other guy die for his
country... but how do You do that when the other guy is already dead?"
Sierżant Frank Rock i jego oddział zostają wysłani do Berlina w roku 1944, aby wykonać nietypową misję, czyli zlikwidować zagrożenie w postaci nazistowskich zombie. Są to polegli żołnierze, jakich na polecenie Hitlera przywrócili do życia jego szaleni naukowcy używając specjalnego serum. To ostatnia szansa i desperacka próba osaczonego przez wojska aliantów Hitlera, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Rocka oraz Easy Company czeka największe wyzwanie, przed jakim do tej pory stanęli.
Tytuł mówi sam za siebie. Żołnierze amerykańscy kontra niemieckie zombiaki. Jedni zabijają drugich. Nie mniej i nie więcej. Skłamałbym pisząc, że mamy tutaj do czynienia z jakąś skomplikowaną, głęboką i złożoną fabułą. Ta należy bowiem do kategorii tych prostych, jasnych, przejrzystych, wszystko wyłożone zostało jak na tacy. Jest to zamknięta całość z wyraźnie nakreślonym początkiem, oczywistym i satysfakcjonującym w mojej ocenie zakończeniem, skierowana praktycznie do każdego. Nie trzeba posiadać kompletnie żadnej wiedzy na temat tego, kim jest Sierżant Rock i jakie przeżywał kiedyś komiksowe przygody ten najpopularniejszy chyba żołnierz świata DC.
Hitler wychodzi z założenia, że na wojnie nic się nie zmarnuje i w obliczu braków kadrowych zainicjowane zostają chore eksperymenty z użyciem zwłok. Już jeden przywrócony do służby zombiak jest groźny, a co dopiero cała armia. Ten komiks odpowiada w dużej mierze na pytanie: na ile wymyślnych sposobów można zabić (a właściwie ponownie zabić) nazistowskie zombie? Co wbrew pozorom nie jest takie proste, gdyż te martwe skurczybyki są jak na złość cholernie... żywotne :D Członkowie Easy Company wykorzystują dostarczony im nowoczesny sprzęt i typowe dla wojska strategie, aby wykonać misję. Historia zgodnie z przewidywaniami kładzie nacisk głównie na akcję, a zatem miłośnicy krwawej jatki, latających wszędzie szczątków i niszczenia wszystkiego co popadnie - witajcie w domu. Czyta się naprawdę błyskawicznie, a ostatni rozdział z podrasowanym i spuszczonym ze smyczy Adolfem na pierwszym planie to już jedna wielka ostra jazda bez trzymanki. O dziwo jakoś nie czułem, żeby było zbyt monotonnie, mimo że część osób może tak to odebrać.
Już na starcie wiedziałem, że będę mógł zachwycać się podziwiając poszczególne plansze, ale nie mogło być inaczej, kiedy za ilustracje bierze się sprawdzony w boju Eduardo Risso. Argentyńczyk nie rozczarował i po raz kolejny zaprezentował wszystkie atuty swojego warsztatu. Jego kreska idealnie wpasowuje się w panujące w tym komiksie realia, łącząc elementy horroru z tymi humorystycznymi. Mocne tuszowanie, dużo czerni oraz oszczędna kolorystyka sprawiają, że atmosfera robi się gęsta, ponura, przerażająca, a wszelkie wybuchy oraz podziurawione i porozrywane ciała zombiaków prezentują się niezwykle widowiskowo. Warto zatem sięgnąć po omawiany zbiór chociażby dla samych rysunków.
Komiks na jeden raz, jako pewne urozmaicenie, do którego raczej nie ma po co wracać. Komiks świetnie zilustrowany, ale jednocześnie nie oferujący nic więcej, niż jedna wielka (wzbogacona eksplozjami) strzelanina i możliwość podziwiania, jak w efektowny sposób kolejne nazistowskie zwłoki ulegają zniszczeniu. Rock oraz jego żołnierze wielokrotnie robili to z nieskrywaną przyjemnością i uśmiechem na twarzy. I wiecie co, taki sam uśmiech widniał również na mojej twarzy od początku do końca tej opowieści, a zwłaszcza podczas finałowego starcia jeden na jednego. Niby żadna wybitna historia, ale dostarczyła sporo radochy oraz iście bombowe zakończenie ;)
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SGT. ROCK VS. THE ARMY OF THE DEAD #1 - 6.
Komiks ten znajdziecie w szerokiej ofercie sklepu ATOM Comics.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz