czwartek, 1 października 2015

SECRET SIX VOL. 1: VILLAINS UNITED

Recenzja nowego wydania słynnego komiksu Gail Simone.

O tym, że DC wznawia różne serie pre-New52 wiedziałem od dawna. Jakie było więc moje zdziwienie, gdy przeglądając ofertę ATOMu natknąłem się początek runu Gail Simone w nowym wydaniu, które wyszło w lutym tego roku. Premiera  musiała umknąć mi całkowicie. Jako, iż słyszałem całą chmarę zachwytów nad tą serią, postanowiłem jak najszybciej nadrobić zaległości.


Głównymi bohaterami historii jest tytułowa drużyna Secret Six, w skład której wchodzą: Catman, Deadshoot, Cheshire, Ragdoll, Parademon i Scandal Savage. Zostali oni zwerbowani przez tajemniczego Mockingbirda, który delikatnie mówiąc nie przepada za Lexem Luthorem i jego Secret Society of Super Villains, więc zmusza każdą ze wspomnianych wyżej postaci do współpracy.

Osobno, każde z nich jest pomniejszym przeciwnikiem któregoś z członków Ligi Sprawiedliwości, ale razem tworzą naprawdę zgrany i śmiertelnie groźny zespół. I to właśnie tu zawarta jest cała magia tej serii. Simone potrafiła z niepozornych złoczyńców klasy B stworzyć grupę, z którą warto się liczyć. Mimo tego, że jest to komiks drużynowy autorce udało się ukazać każdą z postaci w sposób indywidualny, unikatowy. Już po kilku dialogach wiemy, jaki charakter ma dana postać. Bardzo podobało mi się również przedstawienie Lexa i jego Secret Society. Mimo tego, iż są raczej na drugim planie, to zostali niesamowicie sportretowani. Zwłaszcza sam  Luthor, oraz Talia al. Ghul.

W albumie tego typu nie mogło zabraknąć scen walki. Była ich cała masa. Momentami przypominało mi to oglądanie takich filmów jak „Niezniszczalni”, a w moich oczach to ogromny plus. Od razu widać, że jest to seria czysto rozrywkowa, która ma dać czytelnikowi masę zabawy na bardzo wysokim poziomie. Właśnie tego spodziewałem się kupując ten komiks, a to co dostałem nawet przekroczyło moje oczekiwania. Nawet nie myślałem, że będę się tak świetnie bawił.

Kolejnym plusem VILLAINS UNITED jest niewątpliwie humor. Komiks jest bowiem bardzo zabawny. Simone udało się przemycić wiele żartów słownych i sytuacyjnych, nie przekraczając przy tym granic dobrego smaku. Takie miłe i zabawne odskocznie od głównych wątków tylko dokładają cegiełkę do mojej i tak wysokiej już oceny.

Wiele ciekawych scen ma miejsce w rezydencji, którą zamieszkuje tytułowa drużyna. Sytuacje, do których dochodzi na terenie posiadłości pokazują naszych bohaterów z zupełnie innej strony. Widzimy dzięki temu, co robią w wolnym czasie, oraz jak bardzo ważne są dla nich rodziny. Szczególnie dla Floyda Lawtona. Również relacja na linii Parademon-Ragdoll zasługuje na szczególną uwagę. Jest ona dość niecodzienna…

Za rysunki odpowiada grupa artystów, ale w większej mierze są to Dale Eaglesham, Jimmy Palamotti i Bradley Walker. Ich prace strasznie mi się podobały. Piękna kreska, dynamika, oraz wspaniałe uchwycenie mimiki postaci. To wszystko przekłada się na to, że frajda z lektury jest jeszcze większa. Tak duża, że prawie nie mieści się w żadnej skali oceniania.

Jako, iż trzymam w rękach zupełnie nowe wydanie, to wypada coś o nim powiedzieć. Zawiera ono dwa trejdy prowadzące do INFINITE CRISIS. Cena tego wydania jest bardzo korzystna. Za niecałe 20$ otrzymujemy dwa świetne komiksy. Nic tylko brać.

Ocena końcowa: 6/6

Zawiera: VILLIANS UNITED #1-6, SECRET SIX #1-6, VILLIANS UNITED: INFINITE CRISIS SPECIAL #1

Do kupienia w sklepie ATOM Comics



3 komentarze:

  1. Miałem to kupić już dawno ale zawsze zamawiam jednak coś innego ale skoro już kolejna bardzo pozytywna recenzja to chyba się w końcu zdecyduje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązkowo :) Ja od razu po przeczytaniu kupiłem następne dwa tomy. Przyjdą w przyszłym tygodniu :-D

      Usuń
  2. Deadshot zjada tutaj wszystkich !!!!! :-) genialny komiks :-)

    OdpowiedzUsuń