Ostatnio przy okazji premiery BATMAN V. SUPERMAN: ŚWIT SPRAWIEDLIWOŚCI przybliżyłem Wam życie i losy Franka Millera - genialnego twórcy, który odmienił oblicze komiksowego świata. Nadszedł czas na kolejnego artystę, a raczej ich duet. Powiem szczerze, bez żadnego wahania, że osobiście jest to moja ulubiona para autorów komiksowych. Nie znajduje żadnych innych twórców, do których mam taki kredyt zaufania i bez żadnego zastanowienia sięgam po ich dzieła nawet w ciemno. Każdy z nich już jest wybitną osobistością, ale gdy wspólnie siądą do jakiegoś projektu, to wtedy otrzymujemy coś wyjątkowego i genialnego. Tak to jest, jak dwóch ludzi z ogromnym talentem, wizjonerów, spotka się pod jednym dachem. To jest niesamowite, że z ponad 7 miliardów ludzi akurat ta dwójka natrafiła na siebie. Ale los już taki jest, wiąże nas, nawet jeśli o tym nie wiemy. Przeznaczenia nie oszukasz. Owi autorzy wyrobili sobie już pewną renomę i nie zawodzą czytelników. Są jak sprawdzona marka, gwarancja jakości. Mają już swoich oddanych fanów, którzy bez wahania sięgają po pozycje oznakowane ich nazwiskami. Jeden z nich jest daltonistą, a razem stworzyli m.in. tzw. Kolorową trylogię. Wiecie już, o kim będzie mowa? Dla niewtajemniczonych podpowiem, że chodzi oczywiście o Jepha Loeba i Tima Sale'a