Dzisiaj nietypowo, bo recenzja pojedynczego zeszytu, ale idealnie nadającego się do zaprezentowania w ostatni dzień października.
Praktycznie każdego roku w
okolicach Halloween, DC wypuszcza na rynek jakąś pasującą klimatycznie do tego
święta antologię. Nie inaczej jest i tym razem, kiedy w ręce czytelników został
oddany zbiór ośmiu krótkich historyjek pod wspólną nazwą SECRETS OF SINISTER
HOUSE. Z reguły jednak zbiory te są bardzo nierówne, a wartościowych opowieści
uświadczymy tam naprawdę niewiele. W tym roku jest pod tym względem odrobinę
lepiej, ale i tak moim zdaniem nie warto inwestować swoich pieniędzy w tego
typu antologie i przeznaczyć je na coś innego. A tym czymś innym jest chociażby
nowy horrorowy imprint pod kuratelą Joe Hilla (LOCKE & KEY), który
wystartował oficjalnie wczoraj, wraz z publikacją pierwszego zeszytu mini serii
BASKETFUL OF HEADS. Kto jak kto, ale akurat syn Stephena Kinga ma pisanie
horrorów we krwi, stąd zakontraktowanie go przez DC uważam za świetne
posunięcie ze strony wydawnictwa. Nie ukrywam, iż bardzo ucieszyłem się na
wieść o tym imprincie mając nadzieję, że zamiast serwowanych okazjonalnie jednorazowych
zapychaczy z udziałem duchów, wampirów, czy wilkołaków, wreszcie doczekamy się
wciągających, inteligentnych i przerażających historii z tego gatunku.