środa, 24 marca 2021

DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA TOM 4

Niedawno przy okazji recenzji trzeciego tomu serii DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA napisałem, że uważam ją za jedną ze zdecydowanie najlepszych pozycji z dawnego DC Vertigo, jaka dotąd ukazała się w Polsce. I mojej opinii nie zmienia ani zamieszanie wokół osoby Briana Wooda, który w ostatnich miesiącach stał się w komiksowie persona non grata z powodów, które jeśli się potwierdzą, są całkowicie niegodne. Staram się jednak oddzielać dzieło od jego autora (inaczej na pewno nie sięgnąłbym chociażby po SUPERMAN: AMERYKAŃSKI OBCY) i do kolejnej odsłony tego cyklu zasiadłem mając w głowie tylko tyle, że dzieje Matty’ego Rotha są nie tylko bardzo ciekawe, ale i poprzednia odsłona zostawiła go w naprawdę przewalonej pozycji.

Tymczasem Roth nie byłby sobą, gdyby ryjąc gębą o dno nie zaczął jeszcze kopać. Po tym, jak dał wystrychnąć się na dudka przez Parco Delgado, Matty znajduje się w sytuacji niezbyt godnej pozazdroszczenia. Stał się twarzą ukrywającego się polityka, będąc rozdartym pomiędzy tym, że zgadza się z głoszonymi przez niego hasłami, a faktem, że była to przykrywka dla stworzenia kolejnej siły walczącej o wpływy w DMZ. Roth nie jest jednak wytrawnym politykiem czy wojskowym, a człowiekiem nieprzeszkolonym do życia w okolicznościach, w jakich się znajduje, co skutkuje kolejnymi, złymi decyzjami. Tym razem jednak mogą one kosztować życie niewinnych osób. Czy Matty tym razem naprawdę przekroczy granicę i utraci wszystko, na co tyle czasu pracował?

Jak to zwykle w serii DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA bywa, za warstwę graficzną głównych opowieści odpowiada Riccardo Burchielli, zaś historiami pobocznymi zajmują się artyści gościnni. Tym razem pierwszy z wymienionych zilustrował 9 (i pół) z 15 znajdujących się w tomie rozdziałów i są to opowieści ”Serca i umysły” oraz ”Zaginiony w akcji”. Pomiędzy nimi wskakuje specjalny, pięćdziesiąty numer serii składający się z kilku krótszych historii, gdzie swoją obecność zaznaczyli między innymi Fabio Moon (DAYTRIPPER), Lee Bermejo (JOKER), Eduardo Risso (100 NABOI) czy Dave Gibbons (STRAŻNICY). Z kolei w cyklu jednozeszytowych opowieści ”Odpowiedzialność zbiorowa” udzielali się Andrea Mutti ("Millenium"), Nathan Fox ("The Weatherman"), Cliff Chiang ("Paper Girls"), Daniel Zezelj ("Czas Nienawiści") oraz David Lapham (10 tom "Punisher MAX"). Tom jest więc stylowo bardzo różnorodny, lecz jednocześnie spójny graficznie. Tylko przedostatni z wymienionych mocniej zaskoczył, zmieniając część kadrów w coś na kształt szkiców na kartce, lecz wynikało to ze specyfiki danej historii, skupiającej się na znanym z DMZ artyście-graficiarzu. Ogólnie, jeśli chodzi o ten właśnie element czwartego tomu serii DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA, to jestem bardziej niż zadowolony z efektu końcowego.

Scenariuszowo również jest dobrze, chociaż musi pojawić się jakaś mała rysa na szkle. Uważam mianowicie, iż DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA to kolejny tytuł z dawnego Vertigo, który odniósł tak gigantyczny sukces, że zdecydowanie wydłużyło to jego życie w stosunku do pierwotnych planów. Każda z trzech głównych opowieści zawartych w tomie broni się jako samodzielne dzieło i w fajny sposób dopełnia całość. Pytanie tylko, czy chociażby cała ”Odpowiedzialność zbiorowa” musiała koniecznie zostać tak rozciągnięta? Bo widzicie, podobnie jak wcześniej w przypadku takich tytułów jak 100 NABOI, EX MACHINA czy Y: OSTATNI Z MĘŻCZYZN, w pewnym momencie czuć dość wyraźnie, iż prawdopodobnie czytamy coś, co w pierwotnych założeniach serii się nie znalazło, ale zostało dopisane, bo sprzedaż dobra, więc trzeba więcej wydoić dolarów z czytelników. I chociaż z jednej strony podziwiam Wooda za to, że ostatecznie stworzył dobre i wciągające opowieści, tak stopień ich rozciągnięcia jest wyraźnie dostrzegalny, przez co finalnie nie umiałem cieszyć się z lektury tak mocno, jak chociażby przy pierwszych dwóch tomach. 

Z czwartego tomu serii DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA najmocniej przypadła mi do gustu historia ”Serca i umysły”. Dramaturgia, dynamika, tempo oraz stawka tego, co dzieje się na kolejnych stronach komiksu, jest tu zdecydowanie największa, a zwroty akcji naprawdę zaskakują. Jednocześnie to, co dzieje się w tej właśnie historii bardzo mocno determinuje wydarzenia w kolejnych, znacznie wolniej prowadzonych rozdziałach. Nie oznacza to, że nie dzieje się tam nic wartego uwagi. Nie dość, że przyjdzie nam pożegnać co najmniej jedną, bardzo ważną osobę, to jeszcze dość obficie poruszany jest tu wątek broni nuklearnej oraz tego, jak sam fakt jej posiadania może wywrócić układy sił militarnych do góry nogami. 

Tak jak wcześniej już napisałem, tutaj to jednak powtórzę: z piętnastu zeszytów wchodzących w skład czwartego tomu serii DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA dałoby się spokojnie zrobić… dziesięć i prawdopodobnie nic byśmy na tym jako czytelnicy nie stracili. Niemniej wciąż jest to bardzo solidna lektura i z pewnością nie każdy twórca dałby radę tak to rozegrać. 

Jak zwykle także dostajemy solidną porcję materiałów dodatkowych, gdzie Brian Wood oraz inni twórcy komentują to, co zaszło na kartach poszczególnych rozdziałów oraz jak to się ma do naszej rzeczywistości. Obfitość tomu jest nieco mniejsza niż poprzednim razem, dlatego też cena okładkowa spada do kwoty 109,99zł. Czy warto? Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, lecz przestrzegam – są tu dłużyzny, które mogą przeszkadzać.

Krzysztof Tymczyński

DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA TOM 4 zawiera materiały pierwotnie opublikowane w zeszytach jako DMZ #45-59.

DMZ: STREFA ZDEMILITARYZOWANA TOM 4 do kupienia między innymi w sklepach Egmontu oraz ATOM Comics. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz