środa, 2 lutego 2022

BATGIRL VOL. 7: ORACLE RISING

Nie jestem jakimś wielkim fanem Batgirl. Moja wiedza o przygodach tej postaci była i jest bardzo ograniczona. Ostatnio jednak, prawdopodobnie pod wpływem impulsu, kupiłem recenzowane tutaj wydanie zbiorcze. Przeczytałem je, wróciłem do domu, siadłem do komputera i choć nie od razu, to zacząłem pisać ten tekst.

Po nagłówku tej recenzji, łatwo zauważyć, że jest to siódme wydanie zbiorcze w serii. Nie mam pojęcia co się działo w sześciu poprzednich. Przypadkiem jednak od początku tego tomu, serię zaczęła prowadzić nowa scenarzystka i być może to sprawiło, że nie miałem wrażenia czytania większej historii od środka, choć odniesienia do przeszłości tytułowej postaci również się pojawiały. Wspomniana nowa scenarzystka to Cecil Castellucci czyli twórczyni serii SHADE, THE CHANGING GIRL, tytułu który parę lat temu był dobrze oceniany, ale nie przyciągnął do siebie licznych czytelników.

Zaznaczę, że recenzowane wydanie zbiorcze składa się z dwóch historii, rozpisanych na kolejno sześć i dwa zeszyty. Pierwsza z nich zaczyna się wręcz surrealistycznie. Gadający rekin, lis i sęp ubrani w szare kombinezony wchodzą do opuszczonej bazy naukowej. Szukając rzeczy do szabrowania znajdują nieaktywnego androida. Nagle robotyczna postać, uruchamia się i zaczynają się z nią problemy. Żąda od znalazców hasła, którego oczywiście tamci nie znają. Nie wiadomo skąd, pojawia się hologram Lexa Luthora który podaje hasło, chwilę rozmawia i znika.  Android, który jak się okazuje, nazywa się Oracle, zabiera trzy zwierzęta (czy być może zwierzołaki) i jedzie do Gotham. W dalszej części komiksu konfrontuje się z Batgirl (w osobie Barbary Gordon), ze względu na silne urazy osobiste.

Druga, krótsza historia, dzieje się już po tej konfrontacji. Występuje w niej pisarz literacki, posiadający specyficzną i potężną moc urzeczywistniania fantastycznej krainy według własnej twórczości. Nie jest on postacią pozytywną, ale zakochał się w ciężko chorej kobiecie z rzeczywistego Świata. W wyniku zawirowań, do fantastycznej krainy trafia Batgirl razem z Jasonem Bardem, czyli jej kolegą z niebohaterskiego życia. Aby było jeszcze dziwniej, muszą walczyć ze smokiem.

Komiks nie pozostawił mnie z poczuciem satysfakcji. Podobało mi się, że Barbara Gordon jako Batgirl poza problemami superbohaterskimi i tym, że ktoś ciągle chce ją zabić, ma również swoje bardziej przyziemne życie. Przykładowo, musi przychodzić do pracy z śladami na twarzy po wcześniej walce. Nie jest to nic wielkiego oraz nie jest prezentowane przez cały komiks, natomiast miało dla mnie to swój urok. Innym pozytywem jest to, że historia jest dość łatwa do przyswojenia. Jeśli odwołuje się do czegoś z przeszłości bohaterki, to w rozmowach i przemyślanach postaci dodaje jakieś wyjaśnienia, dzięki czemu niewymagana jest duża wiedza o Batgirl. Jak jednak pisałem, komiks nie dał mi satysfakcji. Pierwsza z dwóch wspomnianych historii, ciągnęła mi się przy czytaniu. Druga z kolei to fabularny potworek, mimo bardzo ciekawego pomysłu wyjściowego. Jeśli przeciwnik Batgirl z pierwszej historii czyli android Oracle, był raczej średnio interesujący, to drugi antagonista czyli pisarz z mocą kreacji był już rozczarowujący. Może jeszcze tylko dodam, że samo wydanie zbiorcze kończy się cliffhangerem (zwrotem akcji) jednocześnie makabrycznym, ale i mega dziwnym.

Komiks nie przesadza z rotacją rysowników. W pierwszej historii szkice tworzy włoski twórca, Carmine Di Giandomenico. Mnie osobiście jego styl wydawał się trochę zbyt udziwniony, aczkolwiek czytałem kilka anglojęzycznych recenzji, gdzie jest za niego chwalony. Rysunki do drugiej części przygotował Cian Tormey, w sposób bardziej klasyczny. Jeśli chodzi o materiały dodatkowe, wydanie zbiorcze zawiera dziewięć alternatywnych okładek. Można powiedzieć, że jest ich tylko osiem, ponieważ nie wiedzieć czemu, jedna z nich pojawia się dwa razy.

Komiks nie jest tragiczny i nie prowokuje czytelnika do rzucenia nim o ścianę. Co najwyżej może trochę przynudzać. Jego cechy pozytywne mi nie wystarczają, aby go komukolwiek polecać. Wyjdę teraz na starego dziada, ale sparafrazuję jedną wypowiedź z dawnego filmu Miś: „Ten komiks ma swoje plusy. Ważne jest, że te plusy nie przesłaniają mi minusów.”

Marcin „Kędzior” Michalski

Recenzowane wydanie zbiorcze zawiera materiały z zeszytów BATGIRL #37-44

Jest dostępne w sprzedaży w ATOM COMICS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz