wtorek, 16 listopada 2021

TOM STRONG TOM 2

Pierwszy tom w większości składał się z krótkich historyjek (nieraz nawet po kilka w jednym rozdziale), których tym razem wprawdzie również nie zabraknie, ale jednak aż połowę tego albumu stanowią dwie dłuższe historie. Pierwsza nich opowiada o najeździe kosmitów odpowiedzialnych za jedną z poprzednich przygód, a bohaterem drugiej jest Tom Stone – odpowiednik Stronga z alternatywnego czasu. Należy też wspomnieć, że tym razem Alan Moore nie jest odpowiedzialny za scenariusze wszystkich zawartych tu historii. Jedną z króciutkich kilkustronicowych opowieści napisała jego córka Leah, a Peter Hogan jest scenarzystą dwóch zeszytów zamykających tom. 

Ponownie mamy tu do czynienia z wariacjami na temat pulpowych przygód popularnych w połowie poprzedniego stulecia, w których wszelkie problemy rozwiązuje celny cios wymierzony w szczękę czarnego charakteru. Oprócz nawiązań do starych historii przygodowych mamy tu także sporo odniesień do klasycznych komiksów (choć akurat najbardziej widoczne są one w postaci okładek numerów 21 i 22 będących nowymi wersjami okładek odpowiednio Fantastic Four #26 i Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach #7). Oczywiście Mag z Northampton nie byłby sobą, gdyby nie wymieszał tego z własnymi nietuzinkowymi pomysłami. 

Tak więc Tomowi przychodzi zmierzyć się tu z najróżniejszymi zagrożeniami – od pełnych nieścisłości przewodników turystycznych począwszy, poprzez osobników płci obojga porywających ludzi w celach erotycznych, a na olbrzymich mrówkach atakujących ziemię na statku wielkości księżyca skończywszy. Jak widać wrażeń nie brakuje. Mnie do gustu najbardziej przypadła wspomniana historia o Tomie Stonie, który ma tą samą matkę co Strong, ale innego ojca, gdyż w jego linii czasu Sinclair Strong zginął w trakcie sztormu, który spowodował rozbicie jego statku na Attabar Teru, a katastrofę w zamian za to przeżył jeden z marynarzy. Dzięki temu pokazana mamy alternatywne wersje wcześniejszych przygód Toma, których przebieg często jest diametralnie inny, gdyż Stone skupia się raczej na próbach resocjalizacji swych przeciwników niż ich biciu. Efektem tego jest świat iście utopijny, w którym w zasadzie wszystkie istoty posiadające nadzwyczajne moce służą sprawie dobra. Główną tajemnicą jest natomiast czemu przybyła z owej rzeczywistości kobieta stara się przekonać Stronga do pomocy w powstrzymaniu tej linii czasu przed zaistnieniem. 

Z pozostałych do bardzo spodobała mi się także otwierająca album opowieść, w której podróżujący w czasie Paul Saveen zbiera swoje wersje z różnych okresów by zdobyć władzę nad całym czasem. Oczywiście przeciwstawić mu się może tylko Tom Strong wraz z rodziną – oczywiście również w różnych wersjach. Inna ciekawą historyjką była ta, w której Tom wraz z Teslą zostają wciągnięci do komiksu szalonego kolekcjonera i sprzymierzają się wraz z innymi uwięzionymi tam bohaterami i złoczyńcami by stamtąd uciec. Co ciekawe mimo żartobliwego tonu wieńczy ją bardzo brutalne zakończenie.

Choć wśród zebranych w tym wydaniu zbiorczym historii są zarówno lepsze jak i gorsze, to jednak żadna z nich nie schodzi jakością poniżej dość wysokiego poziomu i zawsze można w nich znaleźć jakieś ciekawe wątki, pomysły lub postacie. Jasne, nie jest to Alan Moore na poziomie swoich najambitniejszych dzieł, ale też Tom Strong to komiks zupełnie innego rodzaju. To czysta rozrywka, ale w bardzo dobrym wydaniu. Natomiast jeśli chodzi o opowieści napisane przez gościnnych scenarzystów to poświęcona Paulowi Saveenowi miniaturka Leah Moore jest niezła, ale mocno przewidywalna. Z kolei dwie historie Petera Hogana na tyle dobrze wpasowują się w całość tomu, że dopiero podczas czytania drugiej z nich zauważyłem, że nie są autorstwa Alana Moore’a.

Bardzo do gustu przypadły mi też nowe postacie, które dołączyły do grona sprzymierzeńców Toma Stronga: Val Var Garm rządzący niegdyś podziemnym królestwem, Coleman Gray zwany Osobliwym Jeźdźcem porwany przez kosmitów w połowie XIX wieku rewolwerowiec oraz moja ulubienica Swietłana X – narwana rosyjska superbohaterka. Co ciekawe wszyscy oni mają przezabawne problemy z wysławianiem się w związku ze swym pochodzeniem. W tym miejscu wypadałoby wspomnieć o świetnym tłumaczeniu Pauliny Braiter, dzięki której dialogi często powodowały u mnie wybuchy śmiechu, szczególnie w tych momentach, gdy Swietłana klnie jak szewc, zawsze jednak przejęzyczając się w rozbrajający sposób.

Za stronę graficzną odpowiadają głownie Chris Sprouse (większość całonumerowych historii i niektóre z miniaturek) oraz Jerry Ordway (trzyczęściowa opowieść o Tomie Stone). Obaj to starzy wyjadacze i świetni rysownicy, więc nikt nie powinien być zawiedziony. Wspierani są przez plejadę innych artystów, którzy narysowali większość krótszych opowiastek, prezentując najróżniejsze style od karykaturalnego lub mocno cartoonowego, aż po realistyczną kreskę. W każdym razie ilustracje stoją na równie wysokim poziomie co scenariusze. Dodatkowo mamy tu całkiem sporo różnych wersji okładek i szkiców, zarówno Sprouse’a, jak i innych rysowników.

Podobnie jak pierwszy tom, tak i ten jest doskonałym wyborem dla czytelników szukających niegłupiej rozrywki. Z obecnych już na naszym rynku dzieł Moore’a najbardziej podobny jest do innego cyklu pisanego pod szyldem America’s Best Comics – Top 10, czyli takie nieco nietypowe superhero. Nie jest to wprawdzie taki „musiszmieć” jak spora część jego komiksów, ale i tak warto go mieć na półce.

Tomasz Kabza

Opisywane wydanie zbiera materiał z Tom Strong #13-24

Komiks jest do kupienia w sklepach Egmontu i ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz