64 tomy. Dokładnie tyle przyszło nam
czekać na to, by na łamach WKKDC pojawiła się jakaś historia z nieco większym
niż drugoplanowym udziałem Justice Society. Jasne, niektórzy jej członkowie,
tacy jak Dr. Fate czy Hawkman (kojarzący się zresztą równie mocno z JLA)
pojawiali się gościnnie na łamach innych odsłon kolekcji, lecz na pełnoprawny
debiut tej grupy w Polsce przyszło nam czekać niesamowicie długo. I tak można
być lekko niezadowolonym, ponieważ to co dostaliśmy to wspólna przygoda dwóch
największych grup ówczesnego uniwersum DC, a zakładając iż WKKDC zakończy się
na 80 tomach (w co wątpię), to więcej JSA nie otrzymamy*. Taki jest niestety
urok tej skoncentrowanej na Batmanie i Supermanie kolekcji. Sprawdźmy więc czy
pozycja autorstwa Geoffa Johnsa, Davida Goyera i Carlosa Pacheco daje nam
więcej powodów do kręcenia nosem.
Członkowie JLA i JSA postanawiają
wprowadzić w życie nową tradycję, polegającą na wspólnym spędzaniu Święta
Dziękczynienia. Oczywiście jednak komiks w żaden sposób nie koncentruje się na
spokojnym świętowaniu, ponieważ bardzo szybko coś idzie nie tak. W poczynania
obu grup wkrada się wrogość i agresja, a samo spotkanie szybko przeradza się w
ogromną bijatykę. Batman, Mister Terrific, Doctor Fate, Power Girl, Shazam,
Plastic Man i Green Lantern występują przeciwko reszcie, a w jednej chwili
świat staje na krawędzi potężnego konfliktu. Lex Luthor, prezydent USA, jest
bowiem o krok od wstąpienia na wojenną ścieżkę ze zbuntowanymi herosami.
Fabuła komiksu JLA/JSA: CNOTA I
WYSTĘPEK nie brzmi jakoś szczególnie oryginalnie i lektura nie wyprowadza nas z
tego wrażenia. Pod kątem konstrukcji opowieści, mamy tu do czynienia z dość
typowym spotkaniem dwóch grup herosów, które rozpoczyna się od nieporozumienia
i walki, by potem powoli dochodzili oni do istoty problemu. Nie jest to żaden
wielki spoiler, zapewne już dawno się domyśliliście, iż wspomniana powyżej
siódemka herosów nie stała się zła bez żadnego powodu i odkrycie tej zagadki
stanowi istotę komiksu. Za scenariusz odpowiadają David Goyer oraz Geoff Johns,
a więc dwa dość mocno rozpoznawalne nazwiska, lecz nie zaoferowali oni nam
opowieści, która stanowiłaby coś więcej, niż dostarczenie czytelnikom odrobiny
fanserwisu. Spotkania JLA i JSA na początku XXI wieku nie stanowiły częstych
wydarzeń (dopiero w okolicach 2006 roku serie obu grup się dość często
przenikały), nie było więc wielu okazji zobaczyć, jak Batman i Catman piorą się
po ryjach. JLA/JSA: CNOTA I WYSTĘPEK idzie powoli i konsekwentnie po dość
przetartych już ścieżkach, nie siląc się nawet zbyt szczególnie na to, by
odbiorcę czymś zaskoczyć lub odmienić dynamikę pomiędzy obiema grupami.
Zarazem jednak jest to historia,
którą czyta się bez większych zgrzytów. Scenarzystom udało się całkiem dobrze
zakreślić charaktery poszczególnych postaci, przekonująco wyjaśnili postępowanie
”odwróconych herosów” i pełnymi garściami czerpali z mitologii uniwersum DC. Jak
na tak niedługą opowieść (całość głównej fabuły to około 100 stron), za plus
trzeba też uznać to, iż w mojej ocenie można spokojnie uznać ją za kompletną –
udało się uniknąć przestojów i zapychaczy, jednocześnie nie można też napisać,
by całość gnała przed siebie bez większego sensu. Rysunkowo jest nieźle, jeśli jednak
weźmiemy poprawkę na czas powstania komiksu. W roku 2002 wciąż tu i ówdzie
przebijał się niesławny styl wcześniejszej dekady, co w JLA/JSA: CNOTA I
WYSTĘPEK widać najczęściej po postaciach Wonder Woman i Power Girl. Oprócz tego
większych zarzutów nie mam, lecz nie nazwę prac Pacheco czymś więcej niż superbohaterskim
standardem.
Żeby tom nie był skrajnie niskiej
objętości, tym razem dorzucono dwie historie ze Złotej i Srebrnej Ery. Pierwsza
z nich prezentuje fragment pierwszego spotkania JLA i JSA z 1963. Fragment, bo
była to historia dość nietypowa jak na owe czasy, gdyż zawarła się w więcej niż
jednym zeszycie. Niestety, w tym tomie WKKDC otrzymujemy tylko ten początkowy.
Druga opowiastka skupia się na debiucie Doctora Fate’a z 1940 roku. Nieprzypadkowo,
ponieważ heros ten odgrywa dość istotną rolę w JLA/JSA: CNOTA I WYSTĘPEK.
64 tom WKKDC to takie swoiste stany
średnie. Spotkanie obu największych grup herosów DC Comics prawdopodobnie nie
zapadnie Wam na długo w pamięci, ale jednocześnie nie uważam, by był to tom, po
lekturze którego będziecie chcieli wywalić go na śmietnik. Cały czas liczę
jednak po cichu na to, że kiedyś otrzymamy po polsku coś znacznie lepszego z
udziałem Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości.
* - w wersji brytyjskiej, 86 tom
zawiera historię JSA: JUSTICE BE DONE z 1999 roku.
Krzysztof Tymczyński
----------------------------------------------------------------------------------
Recenzowane wydanie zawiera materiał z JLA/JSA: VIRTUE AND VICE OGN, JUSTICE LEAGUE OF AMERICA #21 oraz MORE FUN COMICS #55
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz