środa, 2 czerwca 2021

AUTHORITY Tom 2


XX wiek się zakończył… z przytupem.  Czy Authority może czekać coś jeszcze bardziej odjechanego w XXI wieku? Oczywiście. Szczególnie że tym razem za scenariusz wziął się (głównie) Mark Millar.

Dawno, dawno temu Wydawnictwo Manzoku zakończyło przygodę z AUTHORITY na pierwszej historii napisanej już nie przez Warrena Ellisa, a przez znanego dobrze fanom komiksów Marka Millara. Dopiero teraz po... 13 latach możemy zapoznać się wreszcie z resztą runu tego twórcy (i kilku innych autorów). Czy warto było czekać tyle lat?

Opisywany album (cegła ponad 500 stron) zawiera w sobie kilka historii, które składają się w jedną, spójną całość (także w stosunku do poprzedniego tomu). Authority po odejściu Jenny Sparks postanawiają mieć o wiele większy wpływ na świat niż do tej pory. Już nie tylko ratują naszą planetę przed nadnaturalnymi zagrożeniami, ale mieszają się też w ziemskie konflikty zbrojne oraz politykę. W końcu to grupa najsilniejszych superherosów na Ziemii mieszkająca na żywym, mogącym być wszędzie i jednocześnie nigdzie statku. Nie wszystkim zawsze ich wtrącanie się w pewne sprawy przypadnie do gustu. Zaś przychylność społeczeństwa równie łatwo można uzyskać, co utracić...

Lektura tego tytułu sprawiła mi mnóstwo przyjemności. Z każdym zeszytem byłem zachwycony szaleństwem niektórych rozwiązań. Pokochałem jeszcze bardziej Midnightera oraz Apollo, którzy razem są jedną z najcudowniejszy par gejów w amerykańskim komiksie. Każda postać dostaje swoje 5 minut, a wiele wątków rozwijanych jest sukcesywnie w tle. Trochę tylko ciężko było mi sobie wyobrazić, że  w niektórych, co chwilę niszczonych metropoliach ktoś jeszcze żyje, ale na to można łatwo przymknąć oko. Brakowało mi tylko odrobiny świeżości i takiego nieskrępowanego szaleństwa, które było obecne w poprzednim tomie. Tu mamy więcej oraz lepiej, ale trochę czasem łatwiej przewidzieć zakończenie kolejnych opowieści. Wciąż jednak jest to czysta, bardzo przyjemna superbohaterszczyzna, która porywa od pierwszej do ostatniej strony.

Graficznie mamy tutaj do czynienia z wszystkimi trendami początku XXI wieku oraz sporą dawką Franka Quitely’ego. Ja uwielbiam go od czasów pierwszej lektury WE3. Dla niektórych jednak jego specyficzny (choć tu i tak dość mocno trzymany w ryzach) styl może jednak okazać się z lekka gorzką pigułką do przełknięcia. Poza nim mamy tu jednak jeszcze szereg innych twórców, którzy przypaść mogą wam bardziej do gustu.

Ciężko jest nie polecić drugiego tomu AUTHORITY. To wspaniały tytuł rozrywkowy czasami silący się też na zadanie kilku pytań na temat wpływu superbohaterów na otaczający ich świat. Czasami próbujący jechać mocniej po bandzie, ale nigdy nie zbliżając się do granicy, po której przekroczeniu mógłby stać się czymś niestrawnym. Naprawdę warto go znać. Szczególnie kiedy teraz możemy po tych kilkunastu latach postawić na swoich półkach jego całość.

Omawiane wydanie zawiera zeszyty #13 - 29 serii THE AUTHORITY, WILDSTORM SUMMER SPECIAL #1 oraz AUTHORITY ANNUAL 2000 #1.

Komiks ten znajdziecie m.in. w internetowym sklepie Egmontu oraz ATOM Comics.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz