poniedziałek, 4 kwietnia 2022

DETECTIVE COMICS #1027

W kilkanaście miesięcy po jubileuszowym 1000 numerze DETECTIVE COMICS w Polsce wydany został kolejny, ponownie świętujący 1000 numerów, tyle że tym razem od pierwszego pojawienia się Batmana w DETECTIVE COMICS #27. Ma on podobną do wcześniejszego strukturę, czyli mamy do czynienia z antologią krótkich historii ze świata Batmana, stworzonych przez różnych autorów.

Album otwiera „Pułapka” Petera J. Tomasiego z rysunkami Brada Walkera, w której schwytany w tytułową pułapkę Mroczny Rycerz zastanawia się czyja to sprawka, a następnie rozprawia się z faktycznym sprawcą. Nie licząc ramowej opowieści jest to w zasadzie przegląd najważniejszych wrogów Batmana i stanowi raczej okazję do popisu dla rysownika, co jest już typowe dla pisanych przez Tomasiego scenariuszy do tego typu antologii.

Następna jest „Klasa Mistrzowska” Briana M. Bendisa i Davida Marqueza, w której przypadkowo i niezależnie od siebie w zasadzie cała Batrodzina trafia na pewne zwłoki i wspólnie starają się rozwikłać zagadkę śmierci ofiary. Nie jest ona wprawdzie specjalnie wyrafinowana, ale jej finał jest całkiem zabawny i nieco zaskakujący.

 W „Najlepszych Życzeniach” Matta Fractiona i Chipa Zdarsky’ego okazuje się, że w zasadzie od początku ich rywalizacji Joker co miesiąc w przypadkowe dni wysyłał Batmanowi prezenty urodzinowe, od całkowicie niewinnych począwszy, a na wyjątkowo okrutnych skończywszy. Najfajniejsze jest tu przedstawienie różnych niespodzianek w wykonaniu zbrodniarza – z których największy uśmiech na mojej twarzy wywołał przesłany Mrocznemu Rycerzowi komiks, którego okładka nawiązywała do pewnej serii tych samych twórców. Szkoda jednak, że zakończenie tej historyjki jest strasznie ograne.

„Młoda” Grega Rucki i Eduardo Risso ukazuje nam losy młodej policjantki, która broni się przed wciągnięciem w korupcję przez swych zdemoralizowanych kolegów. Opowieść w oczywisty sposób nawiązuje do współtworzonej przez scenarzystę serii GOTHAM CENTRAL, a cameo zaliczają tu nawet Renee Montoya i Crispus Allen.

„Opowieść o Duchach” Jamesa Tyniona IV i Rileya Rossmo opowiada o przygodzie jaką Batman i Robin (Dick Grayson) mają wspólnie z Deadmanem powstrzymując złoczyńcę pożerającego duchy, a w tle pokazane mamy co Mroczny Rycerz sądzi o życiu pozagrobowym, zarówno ogólnie jak i swoich rodziców. Mimo na pozór dość ponurej tematyki, jest ona chyba najzabawniejsza w całym tomie.

Zarówno w „Najważniejszym” Kelly S. DeConnick i Johna Romity Jr. jak i „Odysei” Marva Wolfmana i Emanuela Lupachino nieco nietypowo to Bruce Wayne, a nie jego alter ego, pomaga policji w schwytaniu przestępców. W tej drugiej historii przy okazji rozwiązując zagadkę tytułowego statku, który zatonął w latach 30. wraz z dziadkiem Bruce’a oraz licznymi bezcennymi dziełami sztuki na pokładzie.

W „Srebrnym Duchu” Granta Morrisona i Chrisa Burnhama mamy przybliżoną tytułową postać, czyli niedoszłego zamaskowanego obrońcę Gotham, którego debiut powstrzymało pojawienie się Batmana, znacznie lepiej nadającego się do tej roli. Tym razem jak widać historia autorstwa Szalonego szkota jest wyjątkowo prosta i pozbawiona wywracających mózg na nice pomysłów, za to całkiem zabawna.

W „Satysfakcji” Toma Kinga i Waltera Simonsona skonfrontowane są postawy i cele Batmana i Doktora Phosphorusa w postaci niedoszłej rozmowy, do której ostatecznie nie dochodzi, gdyż Mroczny Rycerz nie jest zainteresowany motywami złoczyńcy.

„Jak Zawsze” Scotta Snydera i Ivana Reisa choć w większości skupia się raczej na tym co Batman porabia poza swym rodzinnym miastem, gdy wraz z innymi superbohaterami raz po raz ratuje świat od zagłady, to jednak dobitnie pokazuje, że Gotham jest dla niego najważniejsze.

„Pokolenia: Pęknięcie” Dana Jurgensa zaczyna się jako kolejne starcie Mrocznego Rycerza z jednym ze swoich przeciwników (tym razem chodzi o Calendar Mana), to jednak ostatecznie okazuje się jedynie wstępem do eventu „Pokolenia” więc zamiast jakiegoś konkretnego zakończenia mamy jedynie cliffhanger.

Ostatnią opowieścią jest „Prezent” Mariko Tamaki i Dana Mory, która znalazła się już we wcześniej wydanym tomie WOJNA JOKERA i stanowi tie-in do tej historii.

Uzupełnieniem tego wydawnictwa są oczywiście liczne alternatywne okładki i pin-upy całej plejady artystów, nierzadko robiące rewelacyjne wrażenie i sporo z nich chciałoby się powiesić sobie na ścianie.

Jeśli chodzi o jubileuszowe antologie DC, którymi obrodziło w ostatnich latach to jest to moim zdaniem najlepsza z nich. W odróżnieniu od poprzednich tego typu albumów w zasadzie wszystkie zebrane tu historie są przynajmniej dobre i często oparte na ciekawym pomyśle. Nawet tie-inom z końcówki nie jestem w stanie wiele zarzucić, nie licząc oczywiście tego, że nie są zamkniętą całością. Graficznie wypada nawet jeszcze lepiej, począwszy od realistycznej i szczegółowej kreski Davida Marqueza, a na bardzo cartoonowych rysunkach Rileya Rossmo skończywszy. Także starzy wyjadacze pokroju Eduardo Risso, Ivana Reiesa czy Dana Jurgensa dają tu popis swego talentu. A nawet jeśli ktoś akurat nie lubi twórczości JRJ, to musi się z nim męczyć ledwie 12 stron, więc nie powinno go to odrzucać.

Tomasz Kabza

Komiks jest do nabycia w sklepach Egmontu i ATOM Comics.

4 komentarze:

  1. Myślę, że warto go choćby przeczytać. Tyłu niesamowitych autorów. Niektórzy choćby Bendis pracowali kiedyś dla Marvela.

    OdpowiedzUsuń
  2. I co ze Bendis pracował dla Marvela? To nie znaczy że jest dobrym scenarzystą

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za recenzję! Czyli Detective Comics 1027 > Detective Comics 1000? Nie kupiłem ostatecznie nr 1000,ale mam Action Comics 1000 i było całkiem spoko. Rozumiem,że DC 1027 od tego też lepsze? Trzeba będzie sprawdzić;) Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. Rucka, Morrison i King, może jeszcze Snyder z cudownymi rysunkami Reisa. Dla reszty szkoda czasu - kiepsko to wyszło. AC#1000 przy krótszych historiach był wykonany z pomysłem i wyczuciem postaci - tu moim zdaniem tego brakuje.

    OdpowiedzUsuń