To już czwarta powieść graficzna, jaką Kami Garcia oraz Gabriel Picolo stworzyli dla młodszych odbiorców, przedstawiając krok po kroku własną wizję drużyny nastoletnich bohaterów - Teen Titans. Tym razem do widzianego w trzeciej części składu dołącza kolejna postać, a konkretnie Dick Grayson. Jak to wpłynie na przebieg wydarzeń?
Po wydarzeniach, jakie rozegrały się w placówce HIVE, czwórka dzieciaków ucieka przed goniącym ich Slade'em Wilsonem. W stanie Georgia, z nowym wsparciem u swojego boku, dochodzą do siebie psychicznie, doskonalą swoje niezwykłe umiejętności oraz przygotowują się na nieuniknioną konfrontację.
Jest to wyjątkowo krótka recenzja, ale nie może być inaczej, kiedy nie ma się praktycznie nad czym specjalnie rozpisywać. Ta powieść graficzna to bezpośrednia kontynuacja wątków zainicjowanych i rozwijanych w trzech poprzednich tomach, a zatem wskazana jest znajomość ich treści (chociaż pobieżna), aby przystąpić do lektury MŁODZI TYTANI: ROBIN.
Inauguracyjny tom poświęcony Raven czytało mi się całkiem dobrze, sporo frajdy czerpałem również z odsłony z udziałem Beast Boya, ale dało się już zauważyć więcej głupotek w scenariuszu. Trzecia część to wyraźny pik w dół, a tendencja zniżkowa kontynuowana jest niestety również w omawianym komiksie. Zdaję sobie sprawę, że ze względu na swój wiek zdecydowanie nie jestem targetem, do którego skierowane są tego typu komiksy. Nie trzeba być jednak jakimś geniuszem, aby zauważyć, że Kami Garcia leci na przypiętej jej etykiecie 'autorka bestsellerów' i niezbyt wysila się kreśląc fabułę nowych rozdziałów. Te 180 stron czyta się wręcz ekspresowo, gdyż nie ma powodu zatrzymywać się na dłużej przy jakimś wątku. Poza kilkunastoma ostatnimi stronami wieje praktycznie nudą, akcja stoi w miejscu, bohaterowie tak naprawdę się nie rozwijają, a jakiekolwiek zagrożenie ze strony Slade'a nie jest wcale wyczuwalne. Najwięcej miejsca poświęcone zostaje relacji dwóch przyrodnich braci, skąd można wyciągnąć kilka fajnych scen/wymian zdań, ale poza tym brakuje jakości w scenariuszu. Przez większość czasu miałem wrażenie, że Garcia chce po prostu przeczekać, dać swoim bohaterom odpocząć w nadmorskich klimatach, bo akurat nie ma jeszcze pomysłu, w jakim kierunku popchnąć akcję.
Ciąg dalszy w połowie przyszłego roku, na kiedy planowana jest premiera w USA piątej części ze Starfire w roli głównej. Oby było ciekawiej.
Ilustracje absolutnie niczym mnie nie zaskoczyły, ale akurat w tym przypadku zaliczam to do plusów. Skoro było dobrze, to po co to zmieniać, prawda? Gabriel Picolo ponownie oferuje proste, mało skomplikowane, ale jednocześnie bardzo udane i równe rysunki (plus charakterystyczna wyblakła kolorystyka Davida Calderona), które według mnie wyróżniają się na tle innych pozycji z linii DC POWIEŚĆ GRAFICZNA 13+. O ile fabuła pozostawia mniejszy lub większy niesmak, o tyle wizualnie większość osób powinna być zadowolona.
Jeśli ktoś zbiera od początku cykl tworzony prze duet Garcia/Picolo i nie mając zbyt wygórowanych wymagań czerpie z niego przyjemność, to jest bardzo duża szansa, że i ta odsłona przypadnie mu do gustu. Moim zdaniem komiks ten jest jednak najzwyczajniej słaby, nudny, a ratują go jedynie całkiem niezłe ilustracje. Ciężko go polecić.
Powieść graficzna MŁODZI TYTANI: ROBIN znajdziecie m.in. w internetowym sklepie Egmontu.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz