Tom ten stanowi zwieńczenie historii o Świecie Wojny i poznajemy w nim ostateczny rezultat starcia Supermana i jego towarzyszy z Mongulem. Dowiadujemy się także co nieco o tym, co wydarzyło się w Metropolis w międzyczasie oraz poznajemy historie z dzieciństwa zarówno Clarka Kenta, jak i aktualnego Mongula.
To właśnie ta, napisana wspólnie z Simonem Spurrierem, opowieść otwiera album. Kontrastowo pokazany niej jest wpływ jaki miały na swych synów matki ucząc ich jak powinni się zachowywać. Oczywiście lekcje jakie dają są diametralnie różne, gdyż Martha uczy syna jak być dobrym człowiekiem i odpowiedzialnie wykorzystywać swoje moce, a matka Mongula uczy go jak być bezwzględnym i okrutnym. Zamysł całkiem niezły, ale wykonanie nieco szwankuje. W wątku Mongula śledzimy przez większość czasu całkiem sympatycznego dzieciaka w bardzo brutalnym świecie, a potem pod koniec następuje przeskok o kilka lat i jest już wtedy wyzbyty wszelkich pozytywnych cech. Nie jestem pewien jak pracą podzielili się scenarzyści, ale w wątku Kentów ponownie ujawnia się problem jaki Johnson miał w pierwszych swych scenariuszach do komiksów z Supermanem – sztuczny dramatyzm. Tym razem przejawiający się tym, że Martha jest tutaj w poważnym stadium raka, który oczywiście przechodzi jej jak ręką odjął w końcówce.
Niestety także w samej głównej opowieści także pojawiają się podobne problemy. Ktoś może zginąć tylko po to, by parę stron później poczuć się lepiej. Albo jakaś postać jest opisywana jako nadzwyczaj potężny przeciwnik, a gdy dochodzi do faktycznego starcia okazuje się nie być żadnym wyzwaniem i zostaje z łatwością pokonana. Ponadto znowu scenarzysta samemu zapędził się w kozi róg, z którego by się wydostać musiał wyciągać nowe wątki z kapelusza, tym razem pod postacią potężnego artefaktu, którego jak się okazuje poszukują wszyscy na Świecie Wojny. Poza tym frustrowało mnie to, że pokazane jest tu, że owszem Superman nie zabija, ale chyba tylko dlatego, że ma od tego swoich ludzi. W zasadzie za każdym razem, gdy pozostawienie któregoś z przeciwników przy życiu mogłoby w przyszłości stanowić problem to któryś z sojuszników Supermana uczynnie pozbawia wroga życia, a sam Człowiek ze Stali nawet na to nie reaguje. W efekcie sprawia to wrażenie jakby jego awersja do zabijania nie wynikała z moralnych pobudek, a jedynie niechęci do brudzenia sobie rąk. Mimo powyższego narzekania muszę jednak przyznać, że czyta się to nadal dobrze za sprawą paru ciekawych zwrotów akcji i niejednoznacznego zakończenia.
Tym razem obecna w tomie dodatkowa historyjka „Świat bez Clarka” ma związek z główną historią i skupia się na pomocy jakiej udziela swej obecnej na Świecie Wojny bratanicy John Henry Irons oraz próbach przejęcia na rozkaz Amandy Waller przez Conduita fragmentu Genezy. Nie jest to nic specjalnego i ostatecznie służy raczej jako zapowiedź przyszłych problemów, ale przynajmniej w odróżnieniu od poprzedniego albumu nie muszę się zastanawiać skąd jej obecność w tym wydaniu zbiorczym.
Za stronę graficzną numerów głównej serii odpowiadają Will Conrad oraz Riccardo Federici, którego ilustracje wypadają równie świetnie jak ostatnio. Jednak także pierwszy a nich nie ustępuje za bardzo swemu koledze. Także plejada rysowników odpowiedzialna za historie z Annuala i Warworld Apocalypse wypada dobrze, choć w większości nie zapada raczej w pamięć rysując w klasycznym superbohaterskim stylu. Na tym tle wyróżnia się David Lapham ilustrujący „Świat bez Clarka”, znany mi dotychczas raczej z bardziej przyziemnych klimatów (w szczególności ZBŁĄKANYCH KUL) i okazuje się także całkiem nieźle sprawdzać w typowo superbohaterskim komiksie. Jak zwykle dostajemy także okładki – zwykłe i alternatywne - zeszytów składających się na to wydanie. Tym razem jednak wszystkie one rozdzielają poszczególne rozdziały historii, choć nieco myląco nie zawsze pojawiają się przy tych których okładki pierwotnie zdobiły.
Szkoda, że album ten jest mocno nierówny i powiedziałbym, że ostatecznie to po prostu przeciętna superbohaterszczyzna. Na tle poprzednich naprawdę dobrych części zakończenie opowieści o Świecie Wojny wypada niestety rozczarowująco. Na szczęście graficznie stoi nadal na wysokim poziomie i to nieco ciągnie jego ocenę w górę.
Tomasz Kabza
Opisywane wydanie zbiera materiał z komiksów Action Comics #1043-1046, ACTION COMICS ANNUAL 2022 oraz SUPERMAN: WARWORLD APOCALYPSE #1
Komiks do nabycia w sklepach Egmont i Atom Comics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz