wtorek, 15 października 2024

BATMAN: SECRETS - SAM KIETH GALLERY EDITION

Z cyklu komiks, który kupiłem tylko i wyłącznie dla samych rysunków. W tym roku udało się spełnić jedno z moich małych marzeń, jeśli chodzi o zbieranie komiksów i dołączyć do swojej kolekcji najbardziej okazały jak do tej pory album, a konkretnie BATMAN: SECRETS - SAM KIETH GALLERY EDITION. Jest to nowe wydanie z kwietnia tego roku z alternatywną okładką przedstawiająca samego Jokera.

Graphitti Designs od kilku ładnych lat we współpracy z DC tworzy kolekcjonerskie edycje komiksów, które skierowane są do osób, które przede wszystkim zafascynowane są techniką/warsztatem konkretnego artysty. Tym razem scenariusz schodzi na dalszy plan, a celebrowana jest w wyjątkowy sposób właśnie szata graficzna. W tym konkretnym przypadku dotyczy to wyselekcjonowanego dorobku Sama Kietha, którego surrealistyczny, szalony i mocno karykaturalny sposób przedstawiania Mrocznego Rycerza jest jednym z moich ulubionych, a na którego kontrowersyjne ilustracje liczne grono osób wręcz nie może patrzeć. Wymyślać ciekawych fabuł to on nie potrafi, ale za to z ołówkiem wyprawia moim zdaniem cuda, w które można długo się wpatrywać i je analizować. W omawianym albumie znajduje się cała mini seria BATMAN: SECRETS, a oprócz tego BATMAN CONFIDENTIAL #40 (1 z 4 części historii), BATMAN/LOBO: DEADLY SERIOUS #1 (1 z dwóch części historii), krótka historia z back-upu do BATMAN #38 (New 52) plus sporo okładek i różnych szkiców z wnętrza wybranych komiksów. Jest na czym zawiesić oko na przestrzeni blisko 250 stron.

Duży format, bardzo gruby papier, a na nim w wysokiej rozdzielczości skany i w świetnej jakości reprodukcje pochodzące w dużej mierze z oryginalnych plansz. Strony są zszyte, a nie sklejone. Wszystko w podstawowej, czystej i oryginalnej formie, tak jak to sobie zaplanował twórca, zanim plansze trafiły pod dalszą obróbkę i ewentualną korektę. W większości są to czarno białe plansze, na których jeszcze lepiej widać pociągnięcia ołówkiem, gdzie można wyłapać sporo smaczków, niuansów, detali, które często giną w podstawowym formacie i zakryte szczelnie przez kolorystę. Przeglądając takie wydania ma się poczucie, że obcuje się z czymś wyjątkowym, zerkając jakby zza ramienia na pracującego nad danym kadrem rysownikiem. Ale wiadomo, nie są to pozycje (wszelkie Gallery, Artist's, Artifact, czy Studio Editions) dla każdego, gdyż po pierwsze trzeba być mega zafiksowanym na punkcie stylu rysowania jakiegoś autora, a po drugie trzeba niestety liczyć się ze sporymi kosztami przy zakupie takiego (pięknego) albumu.

Komiks wysyłany jest w dodatkowym kartonowym opakowaniu, co dodatkowo zabezpiecza a także jest praktyczne do przechowywania takiego albumu. To wydanie ma wymiary w przybliżeniu 31 cm x 43 cm, przez co odpada trzymanie go na półce. A przynajmniej jak tak wysokiej nie posiadam. Co prawda miałem wcześniej okazję oglądać na żywo podobny egzemplarz i zdawałem sobie sprawę, jak będzie się prezentował ten zakupiony przeze mnie, ale i tak po otwarciu przesyłki pojawił się szok na twarzy widząc, jaki to kolos. Jeśli na kimś np. niedawne limitowane wydanie komiksu BROŃ X od Egmontu zrobiło pod względem wielkości wrażenie, to co dopiero widok takiego Gallery Edition od Graphitti Designs.

Czy jestem zadowolony z zakupy? Jak najbardziej! Tak bardzo, że teraz poluję jeszcze na podobny zbiór z pracami innego wirtuoza, jeśli chodzi o przedstawienie Batmana, czyli Kelleya Jonesa. Jak tylko trafi się jakaś dobra promocja, to będzie mój :)

W internecie bez problemu znajdziecie różne filmiki oraz zdjęcia prezentujące wnętrze tego komiksu. Poniżej wrzucam kilka poglądowych fotek własnego autorstwa:













Na ostatniej grafice mała ciekawostka, gdyż widać u kobiety kikuty oraz kości po amputowanych przez potwora kończynach. Ostatecznie w opublikowanej już wersji komiksu pominięto te elementy (np. ucięto kawałek planszy) na tej i kolejnych stronach, zapewne żeby było mniej drastycznie ;) 



--------------------------------

Przygotował: Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz