piątek, 11 stycznia 2019

ADAM STRANGE: PLANET HEIST


Nie zawsze Superman, Batman, czy Green Lantern muszą ratować świat przed zagładą. Czasami obowiązek ten spoczywa na barkach herosa z dalszego szeregu, który nie posiada żadnych supermocy, tylko wybitny umysł, specjalny kombinezon, odrzutowy plecak oraz dostęp do innej, zaawansowanej technologii.

Dzisiaj postanowiłem zajrzeć do uwielbianego przeze mnie, kosmicznego zakątka DCU, którego integralną częścią jest postać Adama Strange'a. Dla wielu jest to mało lub kompletnie nieznany, trzecioligowy bohater, który jedynie od czasu do czasu przewija się gościnnie przez różne serie wydawnictwa DC. Nie znaczy to jednak, że nie warto zainteresować się jego przygodami. Jeśli miałbym polecić komuś komiks, od którego powinien rozpocząć swoją znajomość z Adamem Strange, to bez wahania wskazałbym na mini serię z roku 2004. To właśnie wtedy duet Andy Diggle/Pascal Ferry na nowo wprowadził kosmicznego poszukiwacza przygód do świata DC, gdzie skutecznie zadomowił się na kilka kolejnych lat.

Zacznę od strony wizualnej, za którą odpowiada wspomniany przed chwilą Pascal Ferry. Nie jest to artysta jakoś strasznie rozpoznawalny, a z jego pracami można było się spotkać między innymi w serii ACTION COMICS w latach 2002-2003. Jego kreska nie jest przesadnie skomplikowana i na długo zapadająca w pamięć.  Ważne jednak, że jest przejrzysta, przystępna dla każdego i dobrze pasująca do klimatu, jaki panuje w tej historii. Ferry z jednej strony odświeża i unowocześnia wizerunek Strange'a, dopasowując go do aktualnych czasów i wymagań, zaś z drugiej nie zapomina o klasycznej wersji tej postaci. Oczywiście sceny przedstawione w przestrzeni kosmicznej nie byłyby tak efektowne, gdyby nie umiejętnie dobrana, odgrywająca istotną rolę w całej opowieści kolorystyka autorstwa jednego ze speców w tej dziedzinie - Dave'a McCaiga. Na końcu umieszczone są cztery strony szkiców, na których widać kilka przykładowych konceptów dotyczących finalnej wersji kombinezonu tytułowego bohatera.

Punktem wyjściowym dla scenarzysty tej ośmioczęściowej mini serii było nagłe pozbawienie głównego bohatera tego, co stanowi dla niego największą wartość - rodziny. Adam jest gotowy powrócić/teleportować się na planetę Rann, ale z niewyjaśnionych powodów nie jest to już możliwe i chcąc nie chcąc zostaje niejako uwięziony na Ziemi. Z pomocą przyjaciół odkrywa przerażony, że zniknęła ona jak za dotknięciem magicznej różdżki, a główna gwiazda tego układu eksplodowała. Czy oznacza to koniec całej rasy naukowców, a co najważniejsze - śmierć ukochanej żony oraz córki Adama? Rozpoczyna się gorączkowe poszukiwanie odpowiedzi, a w dodatku inne kosmiczne siły mają własny interes w odkryciu prawdy, przez co życie Strange'a jest mocno zagrożone.

Nie ma co ukrywać, że Adam Strange został "odkurzony" i zmodyfikowano jego kombinezon na praktyczniejszy i mniej oldskulowy, gdyż miał on odegrać pewną rolę w przygrywce do eventu INFINITE CRISIS oraz już po jego zakończeniu (tygodnik 52, czy też później R.E.B.E.L.S.). Już w pierwszym zeszycie dostajemy krótkie, ale treściwe przypomnienie najważniejszych faktów dotyczących głównej postaci. Jest to ukłon w stronę nowych czytelników, którzy po raz pierwszy słyszą o Zeta Beam, problemach planety Rann i jej nowym czempionie, dowiadują się kim jest Sardath czy Alanna. Wszystkie te elementy oraz postacie stanowią integralną część fabuły i prawie zawsze pojawiają się w komiksach z przygodami Adama. Nie inaczej jest w tym konkretnym wypadku.

Równie charakterystyczne dla tego bohatera jest to, iż w jego kosmicznych przygodach pojawia się cała plejada innych, stałych bywalców kosmicznego zakątka wszechświata DC. Należy do nich wojownicza rasa skrzydlatych Tanagarian, ciesząca się złą sławą grupa zbuntowanych Omega Men, kosmiczne pajęczaki znane jako Spider Guild, czy też L.E.G.I.O.N. (tym razem z droidami, które zastąpiły dotychczasowych funkcjonariuszy) dowodzony przez kontrowersyjnego Vrila Doxa II. Swoje pięć minut dostają również Darkstars. Im dalej brniemy w to śledztwo, tym więcej postaci pojawia się na scenie. Robi się stosunkowo gęsto, ale kiedy dla każdego udaje się znaleźć odpowiednie miejsce, odpowiednią rolę do odegrania, to wcale nie odczuwa się przesadnego nagromadzenia bohaterów i złoczyńców.

Scenarzyście udało się nawiązać do dotychczasowej historii Adama Strange'a i uchwycić ducha wcześniejszych jego występów na przestrzeni kilku dekad. Dostajemy dzięki temu trzymającą w napięciu do samego końca opowieść, która z założenia miała sprawić sporo frajdy oraz zapewnić przyjemną rozrywkę w trakcie czytania.

PLANET HEIST to taka kumulacja tego wszystkiego, co jest charakterystyczne dla przygód Adama Strange'a. Sporo gościnnych występów, efektowne potyczki w dalekim kosmosie, walka o ocalenie wszechświata, nowe sojusze, dynamiczna akcja - tego wszystkiego doświadczamy w tym miejscu. Andy Diggle jak najbardziej podołał powierzonemu mu zadaniu scalając w jedno stare z nowym, tworząc bohatera zarówno dla czytelników z sentymentem wspominających Srebrną Erę komiksu, jak i tych, dla których jest to pierwsze zetknięcie się z tą postacią. Brak konieczności znajomości wcześniejszych serii i wydarzeń z udziałem Strange'a to kolejny atut przemawiający za tym komiksem. Pewnym minusem dla części osób może być jednak fakt, że omawiany trejd nie jest tak do końca odrębną, zamkniętą opowieścią. Otwarte zakończenie stanowi bowiem wstęp do jeszcze większych wydarzeń rozgrywających się we wszechświecie, a konkretnie jest prologiem do historii RANN-THANAGAR/WAR. Jeśli przypadnie Wam do gustu omawiane wydanie zbiorcze, to zachęcam do sięgnięcia po następujące po niej inne, ciekawe przygody z udziałem Adama Strange'a.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów ADAM STRANGE #1 - 8

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz