Ostatnio głośno zrobiło się na
temat objęcia przez Briana Michaela Bendisa supermanowego zakątka DC, stąd też
nie przypadkowo w najnowszych Faktach i Mitach pojawia się coś na temat postaci
Człowieka ze Stali. Oprócz tego również przeczytacie o zamieszaniu z odejściem
Jima Starlina, czy też ciekawostkę związaną z serią ANARKY. Zapraszam :)
Lex Luthor w MAN OF STEEL był wzorowany na Donaldzie Trumpie.
To prawda. Najsłynniejszy
przeciwnik Supermana zadebiutował w czwartym zeszycie mini serii autorstwa
Johna Byrne, która powstała w roku 1986. Po KRYZYSIE NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH
nastąpił restart Uniwersum, czego doświadczył również Luthor. Z szalonego naukowca
zmieniono go na jednego z najbogatszych ludzi na świecie, bezwzględnego
biznesmena, niezwykle wpływowego zarówno w dziedzinie gospodarki, jak i
polityki. Jego pierwsza konfrontacja z Człowiekiem ze Stali na statku Lexcorpu
zakończyła się aresztowaniem Lexa i od tej pory obaj panowie stali się wrogami.
John Byrne przyznał, że pomysł
na uczynienie z Luthora niezwykle bogatego biznesmena wyszedł od Marva
Wolfmana. Byrne udoskonalił wstępny koncept kolegi z branży i wprowadził ten
pomysł w życie. Wzorował się przy tym między innymi na Donaldzie Trumpie,
Tedzie Turnerze, Howardzie Hughesowi oraz... na samym Szatanie.
Co ciekawe największe
powiązanie Luthora z Trumpem pojawiło się już po opuszczeniu przez Byrne'a
komiksów z udziałem Supermana. Wtedy to ukazała się biografia pana i władcy
Metropolis nawiązująca okładką oraz kilkoma innymi elementami do książki THE
ART OF THE DEAL, której współautorem jest obecny prezydent USA.
Matka Kal-Ela miała trafić z synem na Ziemię.
Kolejna prawdziwa ciekawostka
odnośnie mini serii MAN OF STEEL. John Byrne swoim rebootem nawiązał w dużej
mierze do klasycznego, oryginalnego wizerunku Supermana z roku 1938. Początkowo
jednak chciał spróbować czegoś nieco innego, co ma związek z Larą. Twórca
chciał, aby będąca w ciąży żona Jor-Ela wylądowała na trzeciej planecie układu
słonecznego, gdzie następnie na amerykańskiej ziemi urodziłaby swojego syna.
Razem z kobietą na Ziemi wylądować miał kawałek Kryptonu, który przeobrażony w
kryptonit przyczyniłby się do szybkiej śmierci Lary.
Pomysł Johna wydawał się
ciekawy, ale odrzucono go, gdyż zbyt bardzo odbiegał od oryginalnych założeń
Siegela oraz Shustera. Fatalne skutki działania kryptonitu na Kal-Ela ukazane
zostało zatem inaczej, a konkretnie wykorzystując postać Metallo na łamach
SUPERMAN #1.
DC zmieniło kostium Supermana w wyniku sporu sądowego z rodziną
Jerry'ego Siegela.
Wszystko wskazuje na to, że to
nieprawda. Na okładce ACTION COMICS #1000 autorstwa Jima Lee Superman ma lekko
zmieniony kostium, przy czym powróciły słynne czerwone gacie, jakie eS nosił aż
do roku 2011. Pojawiły się przy tej okazji pytania odnośnie tego, czy usuwając
ten charakterystyczny element ze stroju Kal-Ela wraz ze startem New 52 DC było
do tego ruchu zmuszone przez toczący się spór sądowy z rodziną Siegela.
Sąd wprawdzie uznał za wiążące
wszystkie wcześniejsze ustalenia odnośnie praw do postaci pomiędzy wydawnictwem
a Siegelami, ale nastąpiło to dopiero w roku 2013. W 2011 sprawa nadal była
gorąca. W ramach wyjaśnień DC broniło się, że jeśli nawet uznano by, że nie
posiadają w pełni praw do postaci przedstawionej na łamach ACTION COMICS #1, to
przecież przez lata uległa ona wielu przemianom i nie przypomina tego
konkretnego Supermana z roku 1938. Innymi słowa aktualnie opowiadają przygody
zupełnie innego bohatera, niż ten przedstawiony przez Siegela oraz Shustera.
Zmiana stroju Człowieka ze Stali, w tym dodanie kołnierzyka i pozbawienie go
czerwonych gatek miały być niejako potwierdzeniem tego stanowiska.
Przedstawiciel DC zaprzeczył
jednak, jakoby wydawnictwo specjalnie zmieniło kostium swojego bohatera, aby
potwierdzić własne stanowisko, iż ich Superman i ten stworzony w 1938 to dwie
zupełnie różne postacie. Zmiany dotknęły bowiem również innych bohaterów DC, co
podyktowane zostało aktualnie trwającą strategią odświeżającą DCU. Superman,
podobnie jak pozostałe postacie DC ciągle się zmieniają i nadal będą się
zmieniać, ewoluować. A zatem relaunch z roku 2011 i nowy wizerunek Supermana
nie były wymuszone trwającym procesem, a najzwyczajniej pokryły się czasowo ze
sporem pomiędzy wydawnictwem a rodziną Jerry'ego Siegela.
Jim Starlin został usunięty z funkcji scenarzysty serii NEW GODS, zanim
jeszcze ukazał się #1.
COSMIC ODYSSEY to interesująca
historia, w ramach której herosi DC łączą siły z Nowymi Bogami w celu powstrzymania
Darkseida. Pod koniec tej mini serii Forager poświęca swoje życie i przyczynia
się do ocalenia Uniwersum, zaś Orion zostaje boleśnie skarcony za swoje
zachowanie przez Batmana. Wydarzenia ułożyły się tak, jakby za chwilę miała
powstać nowa seria komiksowa pisana przez Starlina, kontynuująca wątek Nowych
Bogów. I tak też się rzeczywiście stało na początku 1989 roku, tyle tylko, że scenarzystą
serii NEW GODS został niespodziewanie nie Starlin, a Mark Evanier.
Wcześniej anonsowany jako
twórca nowej serii Starlin w tym samym czasie nie miał dobrych relacji z
władzami DC. Ma to związek z wątkiem śmierci Jasona Todda/Robina na łamach
serii BATMAN, gdzie sprawy nie ułożyły się po myśli Jima i został zmuszony do
napisania zakończenia, które mu się nie podobało. Zanim jeszcze ukazał się NEW
GODS #1 dokonany roszady i swoją szansę otrzymał Mark Evanier. I tutaj pojawia
się dziwna historia. DC dowiedziało się, że Starlin miał już akurat ukończony
swój pierwszy arc w ramach NEW GODS, stąd też zdecydowano się opublikować ten
arc jako zeszyty 2 - 4. Na ich łamach dostaliśmy bezpośrednią kontynuację
COSMIC ODYSSEY, w tym powołanie do życia nowego Foragera. Tym samym doszło do
nietypowej sytuacji, gdzie wydarzenia z #1, w tym cliffhanger zostały uznane w
większości za niebyłe.
Począwszy od #5 Evanier na
dobre wrócił do roli scenarzysty, ale nie była to dla niego sytuacja komfortowa.
Oczywiście nie mógł być zadowolony z faktu, że mając własne pomysły na serię
zmuszony został ciągnąć część wątków zainicjowanych przez kogoś innego.
Alan Grant dostał pozwolenie na uczynienie Jokera ojcem Anarky'ego, ale
pod warunkiem, którego twórca nie był w stanie spełnić.
Prawdziwa informacja dotycząca
serii ANARKY, która liczyła osiem zeszytów i za sprawą Alana Granta oraz Norma
Breyfogle'a ukazała się w roku 1999. W ósmym zeszycie tej serii Lonnie spotyka
swoją rodzoną matkę, która opowiada mu o swoim romansie z Jokerem. Wszystko
wskazuje na to, że klaun jest ojcem chłopaka. Anarky udaje się następnie do
Arkham, aby spotkać się z Jokerem. Ten ostatni bardziej niż na temacie ojcostwa
skupia się na ucieczce z zakładu. Lonnie pomaga powstrzymać Jokera, po czym
pełen sprzecznych myśli odjeżdża.
Denny O'Neil nie był
zadowolony z takiego rozwiązania i uważał, że władze DC z Paulem Levitzem na
czele również. Pozwolił jednak Grantowi (a tak naprawdę z pomysłem tym
pierwotnie wyszedł Breyfogle) na zrobienie z Jokera ojca Anarky'ego pod
warunkiem, że scenarzysta w ciągu najbliższych sześciu miesięcy to wszystko
odkręci, ukaże jako nieprawdę. Problem w tym, że Grant nie dostał na to szansy,
gdyż #8 był jednocześnie ostatnim zeszytem tej serii, która przedwcześnie
została zakończona. Zresztą, każda ze stron od początku wiedziała, że ANARKY
nie doczeka się zbyt wielu odsłon, stąd tym bardziej dziwi układ zaproponowany
przez O'Neila.
Dla zainteresowanych - wszystkie
osiem zeszytów serii ANARKY zostało właśnie niedawno wydanych jako ANARKY: THE COMPLETE COLLECTION.
Wykorzystano materiały z Comic Book Legends #657, #662, #663, #665
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz