GOTHAM ACADEMY to jeden z tych fajnych przykładów
komiksów, które może nie sprzedają się najlepiej, ale mimo wszystko zbierają na
tyle pozytywne recenzje, iż wydawnictwo daje możliwość twórcom dalszej pracy. Pierwsza
seria zaliczyła osiemnaście numerów oraz crossoverową miniserię z marką ”Lumberjaines”.
To było naprawdę dużo więcej, niż można było się spodziewać po tytule, który
przez dłuższy czas był najgorszej sprzedającym się komiksem z linii DC You. Tymczasem
wraz z nastaniem Odrodzenia, wydawnictwo DC zaskoczyło i zapowiedziało start
SECOND SEMESTER. Co prawda już kilka miesięcy później ogłoszono kasację tego
tytułu i luźne słowa dotyczące możliwej kontynuacji, ale moim zdaniem nie mamy
się co łudzić. Druga seria sprzedawała się znacznie gorzej od pierwszej, twórcy
tytułu spakowali manatki i od kwietnia publikować będą w Image Comics, zaś lektura
THE BALLAD OF OLIVE SILVERLOCK nie pozostawia w zasadzie żadnych złudzeń – to nasze
ostatnie spotkanie z Klubem Detektywów. Jak zatem wypadło?
Omawiany komiks rozpoczyna się od pojedynczego
zeszytu, na łamach którego na terenie uczelni pojawia się objazdowy cyrk. Jak to
zwykle w takich przypadkach bywa, nie ma on nic wspólnego ze spokojem i wkrótce
Olive oraz jej przyjaciele muszą rozwiązać stojącą za nim tajemnicę. W tle czai
się mnóstwo magii, a także dostajemy nieco więcej informacji na temat dyrektora
Gotham Academy. Rzecz dzieje się przed wydarzeniami z pierwszego tomu i… w
sumie nie rozumiem czemu nie został tam dodany jako swoisty filler między dwoma
głównymi fabułami, jakie tak się znalazły. Być może zrobiono to po to, by ten
tom nie był śmiesznie cienki (i tak zawiera tylko pięć zeszytów, podczas gdy poprzedni
- siedem). Niemniej była to krótka, zwięzła i przyjemna historyjka, taka w sam
raz na przypomnienie sobie klimatu serii przed przejściem do najważniejszych
wydarzeń. Rysownikiem tego rozdziału jest Jon Lam, który w mojej ocenia fajnie
odnalazł się w specyficznym klimacie tej serii. Oczywiście nie bez znaczenia są
tu barwy, nałożone przez regularnego kolorystę tytułu – Msassyka. Dzięki nim
czuć graficzną spójność z resztą opowieści i nie mamy wrażenia, że coś tu
zdecydowanie odbiega poziomem od tego, co znamy z poprzednich tomów.
Następnie przechodzimy do najważniejszej
opowieści tego tomu jak i całego runu. Najpierw dopowiem lekko dlaczego uważam,
że THE BALLAD OF OLIVE SILVERLOCK to ostatni rozdział komiksu i nie mamy co
czekać na ewentualny trzeci semestr. Otóż twórcy ładnie i zgrabnie poodmykali tu
w zasadzie wszystkie wątki, nie zostawiając nic, co na pierwszy rzut oka
mogłoby służyć za podstawę do kontynuacji. GOTHAM ACADEMY zawsze było
najmocniej skupione na postaci Olive i jej mrocznej oraz smutnej przeszłości i
skoro tutaj szeroki zespół twórców postawił swoją kropkę wraz z ostatnią stroną
opowieści, wszelkie ewentualne kontynuacje wydają się być po prostu
niepotrzebne. Zwłaszcza, że finał jest bardzo satysfakcjonującą lekturą.
Zgodnie z dawanymi wcześniej sygnałami, przeszłość
dopada w końcu Olive i moce Amity nie tylko budzą się z uśpienia, ale także z
pełną mocą przejmują nad nią kontrolę. Gdy wydaje się, że dziewczyna zatraciła
się i przepadła, jej przyjaciele postanawiają spróbować ją uratować. W tym celu
będą musieli odnaleźć pewien relikt ukryty w Wayne Manor, połączyć siły z
Robinem oraz stawić czoła Two-Face’owi i Pingwinowi. Czy to nie za dużo jak na
grupę zwykłych nastolatków? Bardzo cieszę się, że twórcom THE BALLAD OF OLIVE
SILVERLOCK udało się utrzymać do samego końca typowy dla historii klimat nawet
w momencie, gdy opowieść zrobiła się delikatnie mroczniejsza. Cały czas mamy
więc do czynienia z pomysłowym komiksem, skierowanym do odbiorcy w każdym
wieku. Można znaleźć tutaj sporo z ”Harry’ego Pottera”, ale także i wielbiciele
klasycznych postaci z DC w ciekawych interpretacjach znajdą tu wiele dla
siebie. Licząca cztery rozdziały kulminacja GOTHAM ACADEMY nie zaskakuje co
prawda swoimi finalnymi rozwiązaniami, ale raz za razem można złapać się na
tym, iż z podziwem obserwujemy to, jak twórcom udało się zachować tożsamość
swojego cyklu przy jednoczesnym braku naruszania spójności uniwersum. Chociaż cały
czas najbardziej lubię ich interpretację Killer Croca z pierwszej serii, to
jednak tutejszy Two-Face także przypadł mi do gustu. THE BALLAD OF OLIVE
SILVERLOCK daje nam także szansę na jeszcze bliższe przyjrzenie się tym
postaciom, które do tej pory czaiły się nieco w tle Olive czy Maps i warto
odnotować, że komiks robi to naprawdę dobrze.
Za warstwę graficzną odpowiada tutaj Adam Archer,
który ponownie bardzo dobrze wywiązał się ze swoich obowiązków. Nie ukrywam, że
ilustracje Karla Kerschla z pierwszej serii znacznie bardziej przypadły mi do
gustu (zresztą spójrzcie na okładkę tego tomu, rewelacja), ale wspomniany
artysta okazał się godnym następcą i także kilkukrotnie potrafił sprawić, że
przy jego kadrach zatrzymywałem się wzrokiem na znacznie dłuższe chwile. Także i
przywoływany już wcześniej Msassyk zasługuje na pochwały. Cieszę się, że
uczyniono go regularnym kolorystą cyklu, ponieważ dało to zauważalny i
pozytywny efekt jakże inny od tego, gdy na przykład za kolory w drugim tomie
pierwszej serii odpowiadała cała armia ludzi i każde z nich widziało wnętrza murów
Gotham Academy w zupełnie inny sposób.
GOTHAM ACADEMY zamyka się zatem w sześciu tomach
(pierwsza seria – 3, druga – 2, crossover z ”Lumberjaines”- 1). Moim zdaniem,
pięć z nich to pozycje absolutnie godne polecenia, zaś ten w mojej ocenie
nieudany (vol. 3 pierwszego cyklu) i tak spokojnie można ominąć. THE BALLAD OF
OLIVE SILVERLOCK to bardzo ładne, zgrabne i udane domknięcie poszczególnych
wątków oraz – jak tylko przypuszczam – całej serii. Zdecydowanie warto mieć ten
tytuł w swoich zbiorach.
Krzysztof
Tymczyński
------------------------------------------------------------
Opisywane wydanie zawiera zeszyty #4 oraz #9-12 serii GOTHAM ACADEMY: SECOND SEMESTER.
GOTHAM ACADEMY: SECOND SEMESTER vol. 2: THE BALLAD OF OLIVE SILVERLOCK do kupienia w sklepie ATOM Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz