Wiele czasu minęło od opublikowania tekstu z moimi wrażeniami na temat gry INJUSTICE: GODS AMONG US. Okazała się ona jedną z ulubionych bijatyk w jakie grałem, a fanem tego gatunku nie jestem. INJUSTICE 2 wyszło jakiś czas po opublikowaniu przytaczanego wpisu. W grę nie zagrałem przy okazji jej premiery, a stało się to najzwyczajniej z powodu braku pieniędzy. Minął rok, drugi, aż do dzisiejszego dnia, kiedy wreszcie nadszedł ten moment. Miałem też inne tytuły do zagrania i nadrobienia przez ten czas. Podczas sprawdzania siedmiodniowej wersji próbnej PlayStation Plus Premium dałem się skusić zagrać. Sam wpis będzie bardziej o moich wrażeniach z gry, niż typową recenzją.
Jeszcze przed opisem swoich wrażeń przyznam się, że ograłem kampanię, chwilę pograłem po sieci oraz zaliczyłem trochę pojedynczych pojedynków. Nie jest to zbyt długi czas, więc moje wrażenia z tytułu mogą być inne, niż osób mających więcej godzin na liczniku. Jeszcze napomknę o pojawieniu się w tekście spoilerów, które tutaj tracą na swoim znaczeniu. Gra ma już pięć lat, więc kto chciał już ją ograł.
Fabuła
Pierwsze INJUSTICE zostało zapamiętanie przez swój tryb fabularny. Opowiadający o Ziemi przejętej przez dyktaturę Supermana i walczącym z nim ruchem oporu. Zmiana Supermana na bezwzględnego dyktatora była strzałem w dziesiątkę przez scenarzystów. Ludzie uwielbiają opowieści o upadku superbohaterów. Szczególnie, że mało jest takich historii. Dwójka po poprzedniczce miała ciężkie zadanie. Jak przebić historię, która gracze pokochali? Twórcy wpadli na pomysł współpracy dobrych postaci z tymi złymi. Fanom komiksów jest to znany motyw, ale w grach oraz filmach moim zdaniem mało eksploatowany. Oczywiście trzeba wygenerować odpowiednie zagrożenie, które zmusi herosów do współpracy ze złoczyńcami. Twórcy wybrali Brainiaca, który jest odpowiedniej skali villainem. Osobiście piecze mnie trochę tyłek, że nie wybrali Darkseida. Dla mnie to właśnie byłoby tej skali zagrożenie, które zmusiłoby wszystkich do współpracy. Oczywiście jak to w kontynuacji nie mogło zabraknąć nowych postaci. Tylko trzy z nich odgrywają jakikolwiek sens dla znaczenie i przebiegu opowieści, zaś reszta z nich to głównie przeciwnicy do oklepywania w fabule. Nie jest to złe, ale pojawiały się one wcześniej świecie INJUSTICE. Mam na myśli komiksy i trochę głupio jak mówią o wydarzeniu z przeszłości, o którym gracz nie wie. Po drugie, dlaczego nie było ich w pierwszej części? To już głupotki związane bardziej z rosterem pierwszej części, jednak zawsze to się gryzie, ale o tym opowiem w części spoilerowej fabuły. Całościowo historia posiada znajome schematy szczególnie środek, który wiemy jak się potoczy. Mimo to przerywniki filmowe ogłada się świetnie za sprawą dialogów. Widać szczególnie miłość do postaci Supermana oraz Batmana. Widać, że mimo zejścia Clarka na ciemną stronę, to Bruce nadal wierzy w reformę swojego przyjaciela. Najbardziej w całej historii zaskoczył mnie wybór zakończenia. Oczywiście wybór ścieżki jest na końcu, szkoda. Lepszym rozwiązaniem byłoby, żeby gra zliczała kim gramy częściej - postaciami związanymi ze stronnictwem Batmana czy Supermana. Mimo wszystko pozwala to rozegrać kampanię drugi raz. Drugim powodem będzie wybranie innej postaci w danym rozdziale. INJUSTICE 2 była pierwsza grą studia NetherRealm wprowadzającą fragmenty historii z perspektywy dwóch postaci. Przed walką mamy chwilę zastanowienia kim gramy.
Co mi się nie podobało w historii? Tutaj wkraczamy już w spoilery, więc na start ostrzegam.
Wątek zmiany stronnictwa Damiana z Batmana na Supermana jest zmarnowany. W pierwszym rozdziale gry mamy perspektywę Bruce'a na to, co działo się chwilę po zamordowaniu Lois, gdzie Clark przekonuje Damiana do przejścia na swoją stronę. Nie wiem też czy to nie retcon wydarzeń z komiksów. Poprawcie mnie jakby co. Tylko później nie wraca to w powieści, oprócz jednego tylko dialogu nawiązującego do sytuacji. Mogli się pojednać czy też zrobić konfrontację po latach podczas gdy Damian uciekał z więzienia. Swoja drogą syn Bruce’a nie ma nic do roboty w historii oprócz początku, gdzie jeszcze jest Robinem, który należy do spisu postaci pojawiających się w tej grze. Czuje, że góra kazała by Robin był w grze. Nie tylko on, ale tak czuć z Atrocitusem, Doctorem Fatem, Swamp Thingiem, Jokerem. Z Klaunem zbrodni to widać najbardziej bo w opowieści pojawia się raz i w halucynacji spowodowanej Harley przez Stracha na wróble. Nasz Bagienny Potwór oraz Doctor Fate mają jakiś wpływ na opowieści i coś tam wnoszą, ale oboje nawiązują do wydarzeń z komiksu co mi się średnio podoba. Szczególnie, że oboje dostają tak naprawdę oklep cały czas od gracza podczas ogrywania linii fabularnej. Oczywiście są złoczyńcy, którzy też służą do tego, ale oni mają mało dialogów lub są tak prostymi postaciami, że wiemy po co są. Ta dwójka jawi się bardziej jako większa sprawa. Atrocitus pojawią się znikąd i wyczuwa gniew w Halu podczas pobytu w Atlantydzie, ale po pokonaniu mówi: ELO NARA. I wraca znów z niewiadomego powodu do Brainiaca. Scenarzysta tutaj mówił graczowi patrz jaka COOL postać no zobacz, kogo mamy w spisie wojowników. Z takimi tanimi chwytami twórcy zrazili mnie podczas fabuły. O wiele lepiej byłoby kontynuować wątki postaci z pierwszej gry bądź robić tak jak przypadku Blue Bettla Firestorma oraz Supergirl gdzie mają cały rozdział dla siebie. Dzięki czemu można ich poznać. Na wprowadzenie w opowieść nowych bohaterów zabrakło pomysłów najwidoczniej.
System walki
System walki jest podobny do pierwszej części. Dla laika w bijatykach ja rzekłbym, że ten sam. Pewnie różnice są, ale dostrzegą je więksi fani bijatyk. Dla przypomnienia mamy silne, słabe ciosy, chwyty, bloki oraz ataki specjalne. Do podstawowych ruchów dochodzi super miernik, który można przeznaczyć na specjalny unikatowy dla każdej postaci atak , który zadaje około 400 obrażeń lub do zwiększenia siły ataku specjalnego. Dodatkowo każda postać ma super moc, która analogicznie do ataku specjalnego jest unikatowy do każdej postaci. Przykładowo Batman przyzywa zdalne batarangi, które mogą zaatakować przeciwnika, a Flash na chwilę spowalnia czas. Jeszcze trzeba wspomnieć o arenach, które są interaktywne. Podświetlane elementy można użyć, ale sposób w jaki ona skorzysta jest inny i wyłączny dla jej motoryki. Samochód dla postaci dosyć silnej będzie obiektem do rzucenia, a dla innej sposobem do odbicia za przeciwnika. Nie wspomniałem o wyrzuceniu z aktualnego poziomu areny na inny, który zadaje podobne obrażenia co atak specjalny. Wszystkie elementy pasują i dają podwaliny pod dobry system walki. Oczywiście trzeba brać pod uwagę podczas rozgrywki/walki jaką postać się bierze, bo każda ma inną motorykę poruszania się. Ja bardziej wolałem szybsze postacie, gdyż jako amatorowi w bijatykach pasowały mi najbardziej. Nie musiałem się męczyć z nimi tak jak z postaciami typu Atrocitus, które są powolne. Dla wielu system INJUSTICE jest powolny, ale tu wchodzą preferencje osobiste. Ja wolę podejście studia NetherRealm do powolnych, ale skupionych bardziej na atakach specjalnych niż milionowych kombinacjach, które są ciężkie do ogarnięcia. Dla antytalentów w bijatykach, którzy chcą przejść dla samej historii, oraz pograć chwilę w inne tryby daje dużo frajdy. Jednakże jest parę minusów. Ataki specjalne oraz wyrzucenie na inny poziom areny nadal mają bardzo długie animacje. Wybija to z rytmów wprowadzenia kombinacji. Nie wiem czemu nie wprowadzą opcji szybkich animacji, lub innego pomysłu. Pewnie problemem jest zaimplementowanie tego oraz wydane pieniądze podczas tworzenia animacji tych sekwencji. Trochę głupio płacić pieniądze za coś co gracze rzadko widzą. Do tego dochodzi balans super mocy poszczególnych bohaterów. Flash ze swoim spowolnieniem czasu daję przewagę graczowi wybierającemu go. Niektóre są po prostu rzadko używane. Nie widać sensu korzystania z nich. Jeszcze jest jedna kwestią w INJUSTICE, która przeszkadza podczas o rozrywki a jest nią kosmetyzacja oraz statystyki związane z nią. Opowiem o tym w następnym akapicie, ale sam pomysł na zmianę statystyk przez nowe części ubioru do bijatyki jest pomysłem niezbyt rozważnym. W bijatykach chodziło głównie o umiejętności gracza, a nie jego nowy wygląd związany z przedmiotami. Jakby był to hack’slah to rozumiem.
Skrzynki oraz dostosowanie wyglądu
W okresie wychodzenia INJUSTICE 2 (2017) modne były skrzynki w grach. Najgłośniejszym przypadkiem z tego okresu jest STAR WARS: BATTLEFRONT 2 od EA. Gra od Electronics Arts dostała mocną krytykę za wprowadzenie systemu skrzynek z nagrodami. W pewnym sensie tytuł skumulował wszystkich wkurzonych graczy posunięciami wydawnictw. INJUSTICE 2 wyszło przed nawałnicą jesienną, zimową gier, ale ten sam zarzut mam do gry co społeczność do Gwiezdnych Wojen. Po co bijatyce skrzynki? Nie dość, że nie ze skórkami znanymi z pierwszej od słony to z przedmiotami kosmetycznymi, które wpływają na statystyki postaci. Tutaj trzeba trochę pochwalić studio, że nie zrobiło fuszerki z przedmiotami jak twórcy MARVEL'S AVENGERS. Mam na myśli sprzęt, który zmienia statystyki, a nie zmienia wyglądu. W INJUSTICE 2 widać natomiast każdy sprzęt nałożony na daną postać. Widać, że na coś pieniądze poszły. Skłamałem, że skórek postaci nie ma, ale są mocno zmienione. Każda zmiana koloru stroju to nowa „skórka”. Oczywiście są skórki zmieniające postać całkowicie, ale zazwyczaj jest to inna postać z podobnymi mocami. Dla Flasha jest to Revers Flash jako skórka. Sam pomysł dostosowania wyglądu postaci dla każdego gracza jest kapitalny, ale nie kosztem wprowadzenia statystyk każdego naramiennika czy butów. Oczywiście są tryby, które wyłączają wpływ przedmiotów, ale nawet jeśli to chcemy by nasza postać wyglądała tak samo dobrze jak innego gracza, którego spotkamy w sieci. Jedyny sposobem, żeby wyglądać tak samo jest kupno pudełka. Skrzynki dostajemy za każdy poziom czy rozdział w historii, ale pamiętajmy, że jest jednak pewna losowość. Wolałbym walutę w grze, która nie można kupić za prawdziwe pieniądze. Do tego sklep gdzie kupujesz przedmioty dla postaci. Wiesz co kupujesz i nie musisz kupić lub pograć na tyle długo, by dostać skrzynkę z tym co chcesz. Oczywiście niektóre osoby mniej by grały oraz wydawca by nie miał pieniędzy, bądź co bądź pewnego rodzaju hazardu.
Aspekty techniczne
Pod względem grafiki dużo się zmieniło. INJUSTICE GODS AMONG US wyszło jeszcze na Ps3 oraz Xboxa 360, a następnik tylko na następną generację. Widać ostrzejsze tekstury, lepiej oteksturowane postacie z pierwszej części. Żywsze kolory to pierwsze co zauważyłem przy INJUSTICE 2. Poprzedniczka była bardzo szarą grą, a tutaj zieleń, czerwień, fiolet atakuje nas po twarzy i w dobrym słowa znaczeniu. Być może ma to związek z podejściem bardziej komiksowym świata niż silenie się na realistyczną grafikę jak przy pierwszej części. Stylistyka bardziej przemawia do mnie niż przy pierwszej części. Gra jest płynna. Podczas mojego grania nie zdarzyło się, by gra zgubiła parę klatek. Jedynie czasami kod sieciowy gry nie domaga i są większe lagi podczas rozrywki, ale to kwestia połączenia. Co do aspektów dźwiękowych nic nie mam do powiedzenia. Motyw główny nadal jest słuchany przeze mnie w wolnych chwilach, a głosy postaci nie wybiły mi się za bardzo.
Podsumowanie
Przy INJUSTIC 2 bawiłem się dobrze.
Powiedziałbym, że tak samo bądź odrobinę gorzej. Gra ma dobrą fabułę, z który
my jako czytelnicy komiksów DC powinniśmy się zapoznać. System walki, który
wciąga i jest dosyć prosty, ale trudny w opanowaniu. Grafikę która jest o wiele
lepsza niż pierwsza część. Tylko tytuł posiada mankament w postaci skrzynek,
które są mocno uzależniające i wpływają dla mnie na negatywne postrzeganie
tytułu. Odradzam kupna, ale jeśli jesteście graczami oraz posiadacie usługę
Game Pass czy PsPlus w odpowiednich wersjach to polecam sprawdzić chociaż dla
przejścia opowieści. Sam zagrałem z myślą tylko zagrania historii i bawiłem się
dobrze.
----------------------------
Zagrał i dokonał oceny: Maciej Matusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz